Zdjęcie polskiej rodziny przy świątecznym stole powstało po tragicznej śmierci młodszego brata autorki.
Dobrucka zaczęła pracę nad cyklem "I like you, I like you a lot" w 2008 roku. Początkowo jej praca miała charakter dokumentalny – utrwalała momenty żałoby, sceny w kostnicy czy pogrzeb. W tym okresie aparat chronił ją przed bezsilnością. Po czasie powiedziała:
Text
Łatwiej było patrzeć na rzeczywistość przez obiektyw niż być tam zwykłym obserwatorem.
Podejście Dobruckiej zmieniło się w trakcie pracy – zaczęła szukać śladów obecności brata, odwiedzać miejsca, w których bywał, i znajomych, z którymi strzelał z replik broni ASG.
Fotografka, mieszkająca na stałe w Londynie, do rodzinnych Kowar poleciała z pożyczonym od koleżanki aparatem średnioformatowym. Nie była pewna, czy zdjęcia wyjdą zgodnie z jej oczekiwaniami, bo nigdy wcześniej go nie używała. Efektem jej starań jest seria, która przykuwa uwagę swoją surowością.
Dobrucka przyznała w rozmowie z Culture.pl, że Polskę rozumie lepiej niż Indie czy Anglię, gdzie też realizowała swoje projekty. Dodała:
Text
W innych miejscach nie miałam dostępu do rzeczy i miejsc, do których mam tu. Dlatego prace stąd są tak mocne.
Przy okazji pracy nad osobistym tematem, Dobruckiej udało się uchwycić trudne emocje w rodzinie, małomiasteczkowe realia i militarne fascynacje dojrzewającego tam chłopca. W tekście towarzyszącym fotografiom artystka zwróciła uwagę na bezkrytyczne przyjmowanie amerykańskich wzorców przez pierwsze pokolenie dorastające po transformacji ustrojowej. Dla mieszkającej w Londynie autorki praca nad pośmiertną serią fotografii stała się też okazją do udokumentowania zmieniającej się polskiej tożsamości.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Tekst jest częścią serii "Metafory niepodległości w fotografii".
Z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości wybraliśmy fotografie, które pozwalają lepiej zrozumieć wczoraj i dziś. Sto zdjęć i znacznie więcej historii. Dowiedz się więcej.