Dobrucka paradoksalnie uchwyciła cykliczność za pomocą kontrastu. Powtarzają się motywy: okna, telewizor, drzewa, dłonie, blask księżyca, światło żarówki, młodość, starość – za każdym razem w innej konfiguracji, lecz korespondujące ze sobą. Chronologia zdarzeń ma tutaj drugorzędne znaczenie, a miejsca nie potrzebują nazwy. Fotografka swobodnie podróżuje w czasie i przestrzeni, zmuszając czytelnika do chwili skupienia, poukładania wielowątkowej opowieści, w którą wkradają się niepokój i troska:
Jesteś tu? Zawsze tu będziesz. Nie odchodź…
Realizując wieloletni projekt "I like you, I like you a lot", Dobrucka próbowała oswoić pustkę. Z żałobą po stracie bliskiej osoby zmierzyła się też Karolina Jonderko w "Autoportrecie z matką". Wyjęła z szafy ubrania zmarłej rodzicielki, zaczęła je przymierzać i utrwalać swój wizerunek. W ten sposób uzupełniła rodzinny album o serię dziesięciu zdjęć i w pewnym sensie cofnęła czas. Niewidzialna więź z matką przybrała realne kształty. Miłość kłóci się z bólem, a bliźniacze ujęcia tylko potęgują napięcie. Jonderko zbudowała most między przeszłością a teraźniejszością, Dobrucka udokumentowała codzienność po stracie i alternatywną przyszłość. Dla obu artystek fotografia stała się formą terapii.
W "I like you, I like you a lot" obecność zaciera się i przybiera inną, umowną postać. Dobrucka łapie te kształty, cienie oraz emocje, które niebawem znikną. Niektóre kadry wyobrażają stan zawieszenia, niepewność, inne są głosem sprzeciwu. Piękno tego projektu tkwi chyba w tym, że pustka nie oznacza milczenia. Ostatnia wiadomość siostry do brata jest zarazem zgodą, ostrzeżeniem i obietnicą:
Pamiętam.
Alicja Dobrucka, "I like you, I like you a lot"
Teksty: Thomas Frangenberg, Olivier Richon
Wyd.: Kehrer Verlag Heidelberg Berlin 2019
Liczba stron: 128
ISBN: 978-3-86828-946-6