Impulsem do napisania książki było zgłoszenie w 2007 roku przez Instytut Pamięci Narodowej wniosku o "dekomunizację" kilkunastu warszawskich ulic – wśród nich ulicy Heleny Kozłowskiej na Czerniakowie. Wkrótce potem w Sejmie pojawił projekt ekshumacji działaczy komunistycznych z Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach. W dokumentacji IPN-u napisano: "Wnioski o likwidację ul. Heleny Kozłowskiej, jako przejawu gloryfikacji stalinizmu i działalności wymierzonej w suwerenność Polski, są niewątpliwie zasadne".
Mowa o ulicy, na której znajduje się jeden dom: Kozłowskiej 1. A że ten malutki punkt na mapie Warszawy, obarczony aż tak gromkim zarzutem, to fragment mojego intymnego pejzażu, więc postanowiłam powiedzieć: sprawdzam" – pisze Aleksandra Domańska.
Helena Kozłowska „Ola” urodziła się w 1906 roku w Oświęcimiu jako Bela Frisz. Z licznego rodzeństwa tylko ona zafascynowała się komunizmem. Jako działaczka, tzw. "funk", spędziła w sanacyjnych więzieniach siedem lat. Podczas II wojny światowej brała udział w Powstaniu Warszawskim z ramienia AL. Po wojnie kierowała Wydziałem Propagandy KC PPR, potem była członkiem Komitetu Centralnego PZPR. W okresie "odwilży" systematycznie odsuwano ją od ważnych funkcji partyjnych. Zmarła w 1967 roku.
Czym Helena Kozłowska zasłużyła sobie na zlikwidowanie jej ulicy i ekshumację jej szczątków? Autorka przyznaje: "babka była po wojnie wysokiej rangi dygnitarzem komunistycznym. Ale czy była zbrodniarzem?". Czy strzelała do "żołnierzy wyklętych"? A może samo uwikłanie jej w system jest wystarczającym powodem do wymazania jej imienia z historii?
Domańska nie szuka prostego usprawiedliwienia Kozłowskiej.
Podejmując tę pracę znalazłam się w osobliwej sytuacji, bo walczyły we mnie dwie przeciwstawne osoby: wnuczka, która chętnie broniłaby dobrego imienia swej babki, i antykomunistka, szczerze niechętna temu eksperymentowi polityczno-społecznemu, którego współautorką ta babka była" – powiedziała Domańska w jednym z wywiadów.
"Ulicę cioci Oli" nie sposób czytać jako próbę uskarżania się wnuczki polskiej komunistki na symboliczną (mniej lub bardziej) agresję polityków. Autorka określa siebie jako antykomunistkę. Ma jednak świadomość, że czyny i wybory Heleny Kozłowskiej jakoś naznaczyły jej późniejsze losy. Pragnie więc zrozumieć, rozświetlić motywy i wypełnić białe plamy w dziejach rodziny. A że życie babki było nierozerwalnie związane z historią polskiego ruchu komunistycznego, to Domańskiej przychodzi też rozliczyć się z komunizmem jako takim, także z pokoleniem "zawodowych rewolucjonistów", którzy po wojnie budowali ten system.
Badanie biografii osoby, która całe życie zmieniała tożsamości, to nie lada wyzwanie. Jedna zdobyta odpowiedź rodzi kolejne pytania, a cała historia utkana jest na przemian z faktów i domysłów. Partie poświęcone Kozłowskiej bardzo często kończą się stwierdzeniami typu: "mogło tak być", "o ile tak właśnie było".
Jak wyglądać mogły takie spotkania? Ona mówiła, oni słuchali. Musiała mieć dobre argumenty i siłę perswazji, skoro poświęcali jej uwagę ludzie niepokorni."
Gdy wyobraźnia zawodzi, a domysłów nie są już wstanie wspierać wątłe ramy udokumentowanych faktów, na ratunek przychodzi literatura.
Może jej Olek [Aleksander Shonhertz-Glucksmann, partner Kozłowskiej, dziadek Domańskiej] mógłby tak o niej powiedzieć, jak Kaniowski z Płomieni o swojej Oli: Byłem zdumiony, słuchając, jak Ola rozmawia z robotnikami, których zbierało się tu kilku. Nie sam już akcent, lecz powaga i pogłębienie, spokój i przystępność wykładu zdumiewały mnie. Ona spostrzegła, zdaje się, moje zdumienie i wykład jej stawał się coraz bardziej potoczystym, coraz bardziej obfitował w świetne przykłady."
"Czytając teraz 'Płomienie', chwilami nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to jakiś przybliżony portret mojej babki w młodości – pisze Domańska. – Ola powieściowa mogła być współtwórcą Oli komunistki bardziej niż 'Kapitał' Marksa."
Autorka świadomie konstruuje opowieść o swej babce, łącząc ją z mentalną wiwisekcją komunizmu. Ta druga kwestia wręcz wysuwa się na pierwszy plan. Liczne (może nawet zbyt liczne) cytaty z Wata, Broniewskiego, Miłosza, "Onych" Torańskiej, Brzozowskiego, "Rodowodów niepokornych" Cywińskiego, a nawet Dostojewskiego i Camusa, mają zapewnić ramy interpretacyjne dla zrozumienia motywów akcesu do ruchu komunistycznego młodych, romantycznych idealistów, którzy potem budowali system sprzeczny z deklarowanymi ideałami. Zrozumienia, nie usprawiedliwienia – choć niechętny czytelnik wybrałby raczej drugi z motywów.
Bez wątpienia Domańskiej najlepiej "udaje się" rekonstrukcja biografii babki – wypełnianie białych kart i prostowanie świadomych fałszerstw. Bela Frisz jako zawodowa komunistka i Żydówka była zmuszona do ukrywania swej prawdziwej tożsamości – najpierw przed sanacyjnymi władzami, potem przed nazistami. Domańska wydobywa wszystkie te narosłe na siebie fałszywe (fałszywe? A może po prostu inne, nowe?) tożsamości babki. Wspiera się przy tym na kontekście historycznym, kreśląc pasjonujący obraz środowiska KPP okresu międzywojnia.
Gorzej jednak wypadają próby szukania odpowiedzi na pytanie o motywy babki oraz rozważania o praktyce i ideologii komunizmu. Domysły i cytaty, które nadawały biografii niezobowiązujący i pełen uroku klimat, tutaj przeradzają się w mało wyrazisty esej sentymentalno-rozliczeniowy. Tak, Domańska też rozlicza, ale nie jak lustratorzy pozbawieni wrażliwości na odcienie szarości. Brak w tej "eseistycznej" części mocnej kropki, silnych wniosków, wyraźnego ustosunkowania się. Autorka boi się dać odpór lustratorom, mówiąc na przykład: "moja babka nie była zbrodniarzem!", choć zarazem widzi w niej idealistkę, która nie bała się uciec od czekającego ją losu "żydowskiej narzeczonej".
"Ulica cioci Oli" jest książką dobrą, miejscami pasjonującą, niepozbawioną jednak słabszych momentów. Może wynikało to z nadmiernych ambicji, chęci zawarcia wszystkiego, co ma się do powiedzenia? Czasami trzeba się zadowolić jedynie domysłami.
Aleksandra Domańska
"Ulica cioci Oli. Z dziejów jednej rewolucjonistki"
Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2013
format: 137 x 205 mm, stron: 304
okładka: miękka
ISBN 978-83-62467-98-3
Autor: Jakub Nikodem, czerwiec 2013