W nowym wydaniu "Praskiego elementarza" – rozszerzonym w porównaniu z pierwszym, sprzed jedenastu lat, także Wydawnictwa Czarne – Aleksander Kaczorowski ponownie daje wyraz swojej fascynacji Złotą Pragą i jej mieszkańcami. Bo to oni ostatecznie decydują o atmosferze miasta. Autor stwarza intrygujące konterfekty zwłaszcza tych prażan, którzy zasłynęli jako ludzie pióra.
Praga doczekała się literackich odzwierciedleń dzięki tekstom światowej sławy pisarzy, jak Franz Kafka, Karel Čapek, Jaroslav Hašek, Josef Škvorecký, Ota Pavel, Milan Kundera, Jiří Kolář, Bohumil Hrabal czy Václav Havel. Przypominając ich dokonania twórcze, acz nie pomijając nie zawsze trafnych czy chwalebnych wyborów życiowych, Aleksander Kaczorowski mierzy się nie tylko z fenomenem miasta, ale i z dziejami czeskiego narodu. Nie rozstrzyga, która z postaw przysporzyła większej chwały czeskiej kulturze: "zachowawcza" Hrabala, "kosmopolityczna" Kundery, "emigracyjna" Škvorecký'ego czy "dysydencka" Havla?
Kundera wyjechał w 1975 roku do Francji i tam napisał swoje najgłośniejsze powieści. Škvorecký z żoną Zdeną Salivarovą założyli w 1971 roku w Toronto najsłynniejsze czechosłowackie wydawnictwo emigracyjne Sixty Eight Publishers. Vaculík w tym samym czasie w Pradze uruchomił oficynę Skobel, centrum czeskiego samizdatu. Fuks, autor "Palacza zwłok", jednej z najniezwyklejszych książek o naturze faszystowskiego obłędu, w latach siedemdziesiątych napisał kilka niewiarygodnie złych, wręcz socrealistycznych powieści. A Hrabal? Dokonał syntezy tych postaw. I poniósł wszelkie konsekwencje tego "eklektyzmu".
Bodaj żaden spór po Praskiej Wiośnie nie rozpalał Czechów bardziej, niż konsekwencje czołobitnego wobec ówczesnych władz "oświadczenia Hrabala". Wypichcili je i ogłosili w styczniu 1975 roku – wszelako za przyzwoleniem pisarza – dyspozycyjni dziennikarze partyjnej gazety.
Delikatność owego sporu – ironizował Rio Preisner – polega na tym, że Hrabal jako pisarz jest lepszy od niemal wszystkich tych, którzy żadnego oświadczenia nie składali, bądź składali inne, dużo bardziej ryzykowne. Podpis pod właściwym oświadczeniem z pewnością tych pisarzy uszlachetnia, lecz, niestety, nie czyni ich lepszymi pisarzami od Hrabala.
Kiedy odrzucone przez czechosłowacką cenzurę autobiograficzne "Przerwy" Hrabala ukazały się w samizdacie, pisarz zabronił Ludvíkowi Vaculíkowi dalszego publikowania swoich tekstów. Ten listownie odpowiedział, że będzie to robił nadal bez zgody Hrabala. I o to chodziło – konkluduje Kaczorowski – z taką podkładką pisarz mógł upierać się przed przy swojej wersji.
W punktowaniu podobnych absurdów życia w komunizmie nie ustawał Josef Škvorecký. W powieści "Przypadki inżyniera ludzkich dusz" wśród wielu anegdot znalazła się i ta, wspomniana przez Kaczorowskiego, o pewnym naukowcu, który po powrocie do Pragi z zagranicznego wojażu dowiaduje się z "Rudégo práva", że właśnie został na emigracji. "A ponieważ organ prasowy partii nie może się mylić, wkrótce – za przyzwoleniem bezpieki – naprawdę zostaje emigrantem".
Czytelnik "Praskiego elementarza" gotów doznać poznawczego wstrząsu na wieść, że Jaroslav Hašek, który ogólnoświatowy dorobek opowieści łotrzykowskich wzbogacił o wspaniałą sowizdrzalską postać wojaka Józefa Szwejka, sam był fanatycznie oddany rosyjskiej rewolucji. Został nawet komisarzem politycznym bolszewickiej Piątej Armii, co go czyni co najmniej współodpowiedzialnym za rozstrzeliwanie rodaków z Legionu Czechosłowackiego.
Za dezercję i zdradę Hašek otrzymał zaocznie karę śmierci od dawnych towarzyszy z Legionów. Skończyło się na obitej facjacie w praskiej gospodzie kilka lat później.
Najbardziej wstrząsający jest jednak fragment, w którym Jiří Margolius ujawnia powody, dla których znany praski dziennikarz sportowy Ota Pavel popadł w obłęd. Został zatrzymany przez austriacką policję przy próbie podpalenia górskiego schroniska podczas zimowych igrzysk w Innsbrucku. W zakładzie zamkniętym, zachęcany przez lekarza, napisał zbeletryzowane wspomnienia z dzieciństwa, które w zbiorze "Śmierć pięknych saren" ukazały się już po jego śmierci. Pisze Margolius:
Ota mawiał: "Mój mózg się zaciął, jak gdyby zeszła z niego cała mgła z Alp". Ale to przyszli tylko niemieccy kibice hokejowi. Wrzeszczeli jak opętani, jak to już Niemcy robią na całym świecie, bo inaczej nie potrafią. Ota, który siedział koło nich, w jednej chwili usłyszał wrzask gestapowców, którzy wpadli do nich do mieszkania, Hitlera, jak wrzeszczał w radiu, i zobaczył wszystkie te okropności wojny, które spotkały jego rodzinę.
Sam Ota Pavel, potomek żydowskiego rodu Popperów, przyczynę obłędu upatrywał w swoim spotkaniu z… diabłem. Dzięki Aleksandrowi Kaczorowskiemu (i Jiříemu Margoliusowi), wiemy dziś, jak ów diabeł naprawdę wyglądał.
Czeskie opowieści ogniskują się zwykle w knajpie. Ulubionym miejscu spotkań bohaterów, ale i autorów.
Knajpy odgrywały w ich życiu podobną rolę jak u nas kościoły. To knajpa była miejscem spowiedzi powszechnej, to w knajpie śpiewało się starodawne pieśni, to w knajpie przyjmowało się ciało i krew czeskiej ziemi – wieprzowinę z kapustą i knedlami oraz "mleko kozła" z Velkých Popovic. Świat tych ludzi wydawał się doskonale uporządkowany – nikt nigdzie się nie śpieszył, nikt nie marzył o innym życiu, nikt nie wydawał się mieć poczucia, że siedząc tu, nad piwem, coś traci.
Wiosną 1990 roku do tej "arkadii" realnego socjalizmu wtargnął kapitalizm – stwierdza Kaczorowski – i w ciągu kilku lat wywrócił ją na nice.
-
Aleksander Kaczorowski
"Praski elementarz"
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012
125 x 195 mm, ss. 224, okładka miękka
ISBN: 978-83-7536-277-0
www.czarne.com.pl