"Koniec Podpisu" Agnieszki Kurant to praca spajająca podpisy tysięcy widzów odwiedzających Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku. Zebrane sygnatury zostaną przekształcone w jedną formę za sprawą oprogramowania stworzonego przez artystkę we współpracy z programistami. Powstały w ten sposób podpis zbiorowy będzie wyświetlał się i znikał na fasadzie budynku w formie projekcji laserowej przypominającej neon. Powstanie imitacja gestu pisania, tak jakby budynek niczym palimpsest był podpisywany wciąż na nowo przez gigantyczną, niewidzialną rękę.
Forma podpisu będzie ewoluować. Odwiedzający muzeum widzowie będą mogli złożyć własne sygnatury na czystych kartkach papieru, które na bieżąco będą skanowane i dodawane do kumulatywnego podpisu zbiorowego.
"Projekt związany jest z moim zainteresowaniem hybrydalnym autorstwem, inteligencją zbiorową oraz eksploatacją energii niewidzialnej siły roboczej. Interesuje mnie wiszący nad naszą epoką (w czasach Wikipedii i platform crowdsourcingowych) kres idei kreatywności jako indywidualnego procesu. Twórczość artystyczna i kreowanie wartości w sztuce podlegają mistyfikacji. Działają one w oparciu o jeden z głównych mitów obrastających sztukę: ideę autorstwa jako indywidualnego procesu oraz absolutyzację i fetyszyzację pojedynczego autora. Wraz ze stopniowym zanikiem odręcznego pisma, które jest stopniowo zastępowane wystukiwaniem tekstu na klawiaturach, tabletach i smartphonach, pojedyncze autorstwo może zostać całkowicie zastąpione przez inteligencję zbiorową, opartą na milionach ludzi wykonujących mikro-zadania. Zsumowane razem doprowadzą do powstania dzieł opartych na hybrydalnym autorstwie tysięcy twórców. Wraz z rozwojem platform crowdsourcingowych takich jak Amazon Mechanical Turk powstaje nowa niewidzialna cyfrowa klasa robotnicza, oparta na razie niestety na wyzysku taniej siły roboczej (często poniżej 1$ za godzinę). Jednak już w tej chwili towarzyszą temu nowe zjawiska kulturowe. Interesuje mnie ewolucja cywilizacji. Ostania obserwowalna zmiana ewolucyjna u gatunku ludzkiego nastąpiła jak się okazuje zaledwie około 5000 lat temu, wraz z rozwojem pisma oraz tworzeniem się i organizacją miast. Być może zmiany ewolucyjne, które zachodzą obecnie będą widoczne dopiero za kilka tysięcy lat. Kultura, podobnie jak religia, rozwinęła się jako przystosowanie ewolucyjne. Być może za kilka tysięcy lat, wraz ze zmianą klimatu i ewolucją technologii, kultura wyewoluuje w zupełnie inne przystosowanie ewolucyjne, które obecnie trudno jest nam sobie wyobrazić." – mówi artystka w rozmowie z Culture.pl.
Takie dzieła bez autorów, oparte na inteligencji zbiorowej powstawały już tysiące lat temu. Zarówno Biblia, jak i mitologie oparte były przecież na przekazywanych ustnie historiach, które ulegały zmianie przy każdej okazji przekazywania opowieści dalej. Swoją pracą Kurant podejmie próbę zwrócenia uwagi na twórczość jako produkt inteligencji zbiorowej i złożonych, nielinearnych procesów.
Częścią pracy "Koniec podpisu" będzie także maszyna Autopen zainstalowana wewnątrz budynku muzeum. Autopen to automaton zbudowany na początku XIX wieku m.in. dla Thomasa Jeffersona – trzeciego prezydenta Stanów Zjednoczonych i jednego z autorów Deklaracji Niepodległości USA. Pozwalał prezydentowi na wykonywanie dużej liczby identycznych odręcznych podpisów. W pracy Agnieszki Kurant ramię maszyny Autopen wykona nieskończoną liczbę całkowicie identycznych podpisów zbiorowych na czystych kartkach papieru.
"Tym samym praca ta nawiązuje równocześnie do idei rozproszonej niewidzialnej władzy i automatyzacji ludzkiej pracy" – tłumaczy artystka.
Agnieszkę Kurant interesuje również nieustannie zmieniająca się tożsamość ikonicznych budynków miejskich (takich jak Muzeum Guggenheima autorstwa Franka Lloyda Wrighta). Budynki te nieustannie ewoluują w pamięci i świadomości zbiorowej mieszkańców miast niezależnie od przypisanych im odgórnie przez władze lub architektów nazw i funkcji.
"Mieszkańcy w rzeczywisty lub semantyczny sposób modyfikują tożsamość tych ikon miejskich w ramach niekontrolowanych procesów inteligencji zbiorowej."
"Koniec podpisu" nawiązuje także do notatki, którą w 1916 roku zapisał w swoim zeszycie Marcel Duchamp – idei podpisania budynku Woolworth w Nowym Jorku jako ready made (dzieła sztuki, który utworzono z przedmiotu codziennego użytku). Kwestia autorstwa jest być może jedynym parametrem sztuki, którego Duchamp nie podważył lub nie zdekonstruował w swojej twórczości. Nawet używając pseudonimów R. Mutt lub Rose Selavy, Duchamp był ostatecznie indywidualnym i tradycyjnym autorem swoich prac w charakterystyczny dla modernizmu sposób.
Praca "Koniec podpisu" została zamówiona przez Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku w związku z planowaną tam wystawą zbiorową "Storylines: Contemporary Art at the Guggenheim" (5.06-9.09.2015), poświęconą różnym sposobom opowiadania historii przez artystów. Znajdą się na niej także dwie inne prace Agnieszki Kurant, pochodzące z kolekcji tego prestiżowego muzeum – instalacja "Widmowa Biblioteka" oraz film "Cutaways".
Źródło: materiały artystki, guggenheim.org, oprac. AS, 6.02.2015