Wystawa "Mowa nienawiści – Wykluczam wykluczenie" w Żydowskim Instytucie Historycznym przychodzi w dobrym momencie, gdy w kraju, jak się wydaje, nasilają się postawy i akty homofobiczne, czego przejawem były obraźliwe napisy namalowane przez wandali na ścianach tatarskiego meczetu w Kruszynianach pod koniec czerwca 2014, a także publikacje "Gazety Wrocławskiej" znieważające Romów (oba zdarzenia miały miejsce już po otwarciu wystawy).
Monitorowaniem tego typu incydentów (na tle rasistowskim, ksenofobicznym i dyskryminacyjnym) zajmuje się współorganizator wystawy Stowarzyszenie "Nigdy Więcej", które od wielu lat prowadzi m.in. "Brunatną Księgę", będącą katalogiem tego rodzaju zdarzeń. (Jej fragmenty publikowane są w kolejnych numerach antyfaszystowskiego magazynu “Nigdy więcej” i na stronie Stowarzyszenia w internecie; Brunatna księga publikowana jest też w wydaniu książkowym).
Wystawa "Mowa nienawiści – Wykluczam wykluczenie" jest też dopełnieniem poprzedniej wystawy w ŻIH "Obcy i niemili" (zobacz) poświęconej jednemu z przejawów mowy nienawiści: antysemickim rysunkom z międzywojennej prasy polskiej. Obie wystawy pokazują, że te problemy nie przestają być aktualne.
Na wystawie obok uznanych artystów, takich jak Wilhelm Sasnal, Anna Baumgart, Radek Szlaga czy Zuzanna Janin, zaprezentowano także prace wyłonione w konkursie zorganizowanym przez ŻIH i Stowarzyszenie “Nigdy Więcej” - stworzone przez studentów szkół artystycznych z całego kraju. Więcej o konkursie tutaj
Różne podejścia, różne strategie
- Chciałem pokazać "impotencję" swastyki, stanu wstydliwego dla mocnych mężczyzn, jakimi chcą być widziani naziści. Oni słabości się wstydzą i ukrywają ją pod swoimi swastykami - tłumaczy swoją pracę z 2010 r. Wilhelm Sasnal, jeden z najbardziej znanych na świecie polskich malarzy.
W cyklu obrazów Kamila Kuskowskiego "Antysemityzm wyparty" widzimy tylko białe płótna, na których prześwitują ledwie widoczne napisy – niby zamazane hasła na murach. "Antysemickie treści, które wciąż przebijają się przez powierzchnię mimo prób ich wyparcia" - komentuje autor.
Radek Szlaga, jeden z najbardziej znanych młodych artystów, tak komentuje swoją pracę "Rasa":
"Rasa / Race to obraz o postkolonialnych problemach, z jakimi boryka się Zachód, o rasizmie i odróconym rasizmie (reverse racism) w upadających miastach i o zdewaluowanych symbolach, o Detroit i o fladze, wszystko to sportretowane z perspektywy, którą można by określić darwinistyczną" - napisał w komentarzu Szlaga.
Inne podejście i inne medium doszło do głosu w pracy dźwiękowej "Ziomale" Konrada Pustoły. Artysta skompilował fragmenty tekstów antysemickich i jednocześnie wprowadził pewną modyfikację, która diametralnie zmieniła wydźwięk i kontekst mowy nienawiści.
W przypadku pracy konkursowej "Śpiewnik prawdziwego Polaka" Katarzyny Kucharskiej (3. nagroda) punktem wyjścia było umorzenie przez poznańską prokuraturę sprawy antysemickich przyśpiewek na stadionie Lecha Poznań. - Podczas meczu w Widzewem Łódź poznańscy kibice śpiewali: "Jazda z Żydami! Waszym domem jest Auschwitz! Do gazu!”, a prokuratura uznała, że nie jest to przestępstwo, bo adresatami okrzyków byli kibice przeciwnej drużyny, a nie Żydzi” - tłumaczy Kucharska. Artystka postanowiła przeanalizować teksty polskich piosenek stadionowych i zebrać je w śpiewniku. "Śpiewnik prawdziwego Polaka" prezentowany jest zapakowany w przezroczystą torebkę używaną przez policję do zabezpieczania dowodów zbrodni. Jury doceniło niekonwencjonalną koncepcję, demaskatorską ironię oraz rzetelną pracę badawczą.