Inne zachowane dokumenty są już autorstwa Elin: projekty kostiumów teatralnych do sztuki “Szósta! Szósta!” Peipera, eseje realizujące linię programową Awangardy Krakowskiej (i schlebiające jej czołowemu przedstawicielowi), plik listów do Jalu Kurka (w których pisała o studiowaniu nauk filozoficznych i uczuciu osamotnienia w środowisku literackim) oraz wiersze – zaledwie szesnaście, głównie erotyki.
Niespełna sześć lat trwał flirt poetki z literaturą. Rozpoczął się w marcu 1927, a zakończył w październiku 1932 w Krakowie, na łamach odpowiednio Zwrotnicy i Linii. W międzyczasie Elinówna związała się z łódzkim Meteorem, który w stolicy wydał trzy numery pisma o takim samym tytule. Jednak zawsze była wierna Peiperowi, z którym nawiązała intelektualny romans. Jego owocem jest jej poezja – intymna odpowiedź kobiety na wybitnie męski światopogląd lub, jak chce Andrzej Waśkiewicz, negatyw twórczości papieża awangardy.
Z jednej strony Peiper:
ty, kartka papieru którą ja zapiszę
[“Naga”]
oraz
Wcisnę się w ciebie, czcionka w papier
[“Ja, ty”]
z drugiej strony Elin, wykorzystująca znamienną dla erotyków swojego mistrza analogię aktu erotycznego i czynności pisania:
najdroższa książka, która była we mnie,
uczyniła mnie książką, której nikt nie pisze.
[“Książka”]
Chociaż oboje poruszają się w obrębie tych samych toposów (kartka papieru, sen, woń skóry lub ciała, cień, noc), ich relacje z reguły są przeciwstawne. Jeśli u Peipera mamy działanie, u Elin – oczekiwanie, które kończy się rozczarowaniem. Gdy on odbiera głos kobiecie, ona to samo czyni mężczyźnie. Jedno patrzy, drugie ucieka albo kokietuje.
Są też zbieżności. Kiedy poeta rzuca oskarżenie: “Szwaczka snów na oczy dnia zasuwasz senne powieki cienia / na otwarte oczy dnia” (“Na rusztowaniu”), poetka przyznaje: “i jestem krótką nocą, ja, latarni krótki cień” (“Głód”). W innych utworach Elin realizuje założenia poetyki Peipera, jak rymy regularne oddalone czy pseudonimowanie rzeczywistości, np. aktu miłosnego: “niebo krwawym pocałunkiem świtu / ziemię rozchyla” (“Krzyk kogutów”). Robi to jednak, by opisać odmienne stany emocjonalne, doświadczenia kobiety. W poezji Elin dominuje więc intymność, szczerość i przede wszystkim samotność:
Wachlarz z białych kwadratów
Druk obietnic drzewnego papieru,
Ty i ja w mieszkaniu liczb
Parzystych i samotnych jak niektóre
Oczekiwania (…)
[“Kalendarz”]
Jeśli więc powtórzyć za Zwrotniczanami, że Elin była tylko uczennicą Peipera, to wypada dodać, że nad wyraz śmiałą. Jeżeli zgodzić się z Janem Brzękowskim i Julianem Przybosiem, że jej wiersze są “bezbarwne”, to trzeba pamiętać o odcieniach szarości. Mówiąc: “utworami swymi zbliżyła się do mnie, jak nikt inny, zachowując przy tym wszystkie ciekawe odrębności swej wyobraźni”, Peiper zamykał usta krytykom swojej protegowanej. Na tyle skutecznie, że Janusz Sławiński w koronnej pracy o języku poetyckim Awangardy Krakowskiej przemilczał istnienie poetki. Gdy w latach 70. przypomniano jej wiersze, Jarosław Iwaszkiewicz pytał:
A tajemnicza Elinówna, z której nic nie zostało, o której nikt nie pamięta, o której nikt nic nie mówi, czyż to nie najpiękniejsza, a w każdym razie najsmutniejsza bajka naszej poezji?