Finalista XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie (2015) i laureat XV Międzynarodowego Mistrzowskiego Konkursu im. Artura Rubinsteina w Tel-Awiwie (2017), oraz Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach pod batutą Alexandra Liebreicha, zagrają jesienią dwa koncerty: 9 września w DR Koncerthuset w Kopenhadze i 10 września w Elbphilharmonie w Hamburgu.W Kopenhadze Nehring zagra Koncert fortepianowy e-moll nr 1 op.11 Fryderyka Chopina, w Hamburgu wystąpi z Koncertem fortepianowym a-moll op.17 Ignacego Jana Paderewskiego. Poza tym NOSPR wykona m.in. utwory Krzysztofa Pendereckiego i Andrzeja Panufnika.
Filip Lech: Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie związane z muzyką?
Szymon Nehring: Trudno byłoby mi przypomnieć sobie swoje pierwsze kontakty z muzyką. Mój dziadek jest wielkim melomanem. Chciał, żebym osłuchał się z muzyką klasyczną od najmłodszych lat i często słuchał jej przy mnie, jeszcze kiedy jeździłem w wózku. Pamiętam za to doskonale, kiedy rozpocząłem naukę gry na fortepianie. Dziadek kupił mi pianino na piąte urodziny, sprowadził je wtedy do mieszkania.
Jak wygląda twoja relacja z klawiszami? Miewasz dość fortepianu? A może raczej traktujesz go już jako przedłużenie swojego ciała i jest nieodłączną częścią twojej codzienności?
Moja relacja z fortepianem zależy od mojej relacji ze samym sobą. Jeśli dbam o swoją wrażliwość, stan ducha, który pozwala na wyrażenie czegoś przez muzykę, wtedy każda chwila przy fortepianie jest pasjonująca. Oczywiście zdarzają się dni, gdy nie potrafię się dogadać z tym instrumentem. Im więcej jednak występuje i uczę się, tym więcej mam sposobów na pozostawanie w dobrej formie fizycznej i psychicznej. Wydaje mi się, że mój kontakt z fortepianem jest coraz lepszy.
Niedługo odbędzie się I Międzynarodowy Konkurs Chopinowski na Instrumentach Historycznych. Jakie są twoje doświadczenia związane z instrumentami historycznymi?
Granie muzyki Fryderyka Chopina na instrumentach pochodzących z jego okresu może być bardzo ciekawe i inspirujące. Moim zdaniem przez te instrumenty – mimo że nie są wykonane tak perfekcyjne, jak dzisiejsze fortepiany – pozwalają na pełniejsze wyrażenie sensu muzyki Chopina. Ich dźwięk ma coś szczególnego, coś co nazywam duszą. Oczywiście nie jest możliwe opisanie tego zjawiska słowami, jednak przy graniu na dawnych instrumentach można poczuć, jak wiele w tej muzyce jest do powiedzenia. Są inspirujące dla pianisty grającego głównie na instrumentach współczesnych. Poza tym niektóre z zapisów Chopina, m.in. pedalizacyjne, dotyczące palcowania czy artykulacji mają sens dopiero wówczas, gdy gramy na instrumencie historycznym.
Jak myślisz, jakie wyzwania czekają uczestników Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych?
Trudno mi powiedzieć, nigdy nie brałem udziału w takim konkursie. Mam przede wszystkim nadzieję, że będzie to dla nich duża przyjemność i życzę im, aby nie czuli nad sobą niepotrzebnej presji konkursowej.