Po jednoaktówkach Becketta i głośnej, entuzjastycznie przyjętej przez publiczność błyskotliwej wersji "Pawia królowej" Doroty Masłowskiej zrealizowanej w krakowskim Starym Teatrze, nazwisko Pawła Świątka, absolwenta krakowskiej PWST wymieniane jako jedno z najciekawszych wśród młodego pokolenia twórców. Jego mocna pozycja we współczesnym teatrze porównywana jest przez krytyków nawet do tej, którą przed laty zdobył Grzegorz Jarzyna wystawiając "Bzika triopikalnego ". We wrocławskim Teatrze Polskim Świątek wyreżyserował inspirowane dziełem Rolanda Barthesa "Mitologie", prace Claude Levi-Straussa posłużyły mu z kolei za punkt wyjścia do teatrelnej wersji "Smutku tropików", spektaklu, który w grudniu 2013r. otworzył krakowską edycję międzynarodowego festiwalu "Boska komedia". Teraz, reżyser znany opolskiej publiczności przede wszystkim z "Dżumy" Alberta Camusa wziął na warsztat mało znaną literaturę z przełomu XVIII i XIX wieku. Czy "Rękopis znaleziony w Saragossie" Jana Potockiego ma szansę zainteresować współczesnych widzów?
Potocki: polski Tarantino z XVII wieku
- Gdyby "Rękopis" powstał dzisiaj, uchodziłby za bardzo nowoczesną książkę - przekonuje reżyser w rozmowie z Iwoną Kłopacką. - To multum historii, opowiedzianych przez autora, którego intencją było uchwycenie świata mitomanii, ale przede wszystkim świata ksenofobii.
" Jan Potocki, opisywanej przez siebie podróży sam nie odbył. On ją wymyślił. Posługiwał się pewnymi schematami, które ówcześnie funkcjonowały, a dziś zaskakująco działają w naszej podświadomości. W przedstawieniu chcemy przyjrzeć się naszej – Polaków, Europejczyków, ludzi wychowanych w kulturze opartej na wartościach katolickich – relacji z islamem. Zainteresował nas stosunek Jana Potockiego do duchowości. Zastanawiamy się dlaczego dzisiaj, w dobie kryzysu naszej duchowości, islam czy Kabała są tak pociągające. Równie intrygujące dla nas jest, jak to zostało napisane. Wydaje mi się, że Potocki miał niesamowite poczucie humoru i nawet jakiś rodzaj literackiej arogancji." - przekonuje Świątek.
Z 60 opowieści opisanych na ponad 700 stronach reżyser i dramaturg Mateusz Pakuła zostawili zaledwie 20, bo jak tłumaczą nadmiar historii byłby dla widza zbyt nużący. Nie zabraknie tez efektownych rozwiązań scneograficznych, zdradzają twórcy: - Scena główna to wręcz operowa przestrzeń, która będzie bardzo zmieniać się w trakcie spektaklu. Głównym elementem będzie wielkie drzewo, pod którym bohater spotyka wisielców. Scenografia jest o tyle ważna, że to nie tylko dekoracja. Ona buduje wizję, która w zderzeniu z wieloma obrazami religijnymi, mającymi miejsce w przedstawieniu, nabiera różnego znaczenia. Chcemy pokazać świat nierealny, teatralnie atrakcyjny i brawurowy. Młodych widzów zapraszamy na to przedstawienie obietnicą, że zobaczą polskiego Tarantino z XVIII wieku. To skojarzeniem może wydać się szokujące, ale jeśli chodzi o fantazję Jana Potockiego, zapewniam, że nie jest to przesada.
Scena z przedstawienia "Rękopis znaleziony w Saragossie" w reżyserii Pawła Śpiewaka, fot.Bartosz Maz /m. Jana Kochanowskiego w Opolu
Premiera "Rękopisu znalezionego w Saragossie" odbędzie się już 8 lutego 2014r, więcej o najciekawszych spektaklach i teatralnych wydarzeniach tego roku piszemy tu.
Scenariusz i dramaturgia: Mateusz Pakuła
Reżyseria: Paweł Świątek
Scenografia: Marcin Chlanda
Kostiumy: Julia Kornacka/Arek Ślesiński
Opracowanie muzyczne i przygotowanie wokalne: Kamila Pieńkos
Obsada: Zofia Bielewicz, Aleksandra Cwen, Arleta Los-Pławszewska, Grażyna Misiorowska, Judyta Paradzińska, Grażyna Rogowska, Mirosław Bednarek, Adam Ciołek, Andrzej Jakubczyk, Maciej Namysło, Izabela Gwizdak, Karolina Piechota, Sylwia Zmitrowic
źródła: Teatr im. J.Kochanowskiego w Opolu, rp.pl, oprac. AL