Do niedawna były sanitariuszkami, łączniczkami i pomocniczkami męskich bohaterów. Podczas gdy oni strzelali, walczyli i odbywali niebezpieczne misje, one opiekowały się nimi i wiernie czekały. Kobiece bohaterki polskiej historii przez lata ukryte były w męskim cieniu. Dziś wychodzą z niego, a polska popkultura uczy się o nich opowiadać.
"Portrety wojenne"
Przykładem tego są "Portrety wojenne. Kobiety" – cykl dokumentalno-animowanych filmów opowiadających o bohaterkach II wojny światowej. To już druga odsłona serii, której pierwszy sezon dzięki Netfliksowi trafił do międzynarodowej publiczności. Podczas gdy pierwszych pięć odcinków poświęconych zostało męskim bohaterom, teraz nadszedł czas na kobiety. Wśród bohaterek "Portretów wojennych" znalazły się tym razem Halina Szwarc, wybitna agentka wywiadu Armii Krajowej; Helena Marusarzówna, czyli słynna tatrzańska kurierka; Halina Szymańska – Polka służąca w brytyjskim wywiadzie; Władysława Macieszyna będąca w czasie wojny kurierką polskiego wywiadu oraz Wanda Gertz, która w męskim przybraniu walczyła w I wojnie światowej, by w czasach II wojny kierować kobiecym oddziałem dywersji i sabotażu.
To o nich opowiedzą twórcy kolejnych odcinków "Portretów wojennych". Za kamerą stanie piątka młodych-zdolnych twórców: Jędrzej Bączyk, Karolina Bielawska, Marcin Kopeć, Aleksandra Terpińska i Michał Wnuk, zaś w rolach bohaterskich kobiet obejrzymy Zofię Wichłacz, Elizę Rycembel, Małgorzatę Lipmann, Annę Kociarz i Annę Radwan.
Nie chcemy tworzyć "filmowych pomników" – mówi Dawid Janicki, producent i pomysłodawca serii – Nie mają to być portrety bohaterek bez skazy, ale kobiet, które mimo strachu i wątpliwości znalazły w sobie odwagę i determinację by działaniem wyrazić opór przeciwko okupantom. Chcemy pokazać proces przemiany, któremu świadomie się poddały, a który ze zwykłych kobiet uczynił z nich Bohaterki. Często są to postacie zapomniane, przyszedł czas by odkurzyć ich legendy!
Kobiecy punkt widzenia
"Portrety wojenne" to kolejny przykład tego, jak rodzima popkultura upomina się o bohaterki polskiej historii. Takie postaci jak Danuta Śledzikówna "Inka", nastoletnia sanitariuszka zamordowana przez Urząd Bezpieczeństwa, od lat były inspiracją dla twórców patriotycznego hip-hopu (Tadek) i muzyki reggae’owej ("Morowe panny" z muzyką Dariusza Malejonka). Dziś także kino i serial chcą o nich opowiadać.
Od marca 2017 roku na antenie TVP1 prezentowany jest serial "Wojenne dziewczyny" produkowany przez Michała Kwiecińskiego, czyli autora sukcesu "Czasu honoru". To przygodowa opowieść o trzech młodych dziewczynach, które przystępują do ruchu oporu, by stawiać czoło niemieckim okupantom.
Reżyserowany przez Michała Rogalskiego serial okazał się jednak sporym rozczarowaniem. Bo choć docenić trzeba fakt, że jego autorzy przyjmują kobiecą perspektywę i konsekwentnie podążają za swoimi bohaterkami, jednocześnie przedstawiają skrajnie uproszczoną wersję historii, nie dbając nawet o pozory realizmu. Naiwna inscenizacja połączona ze scenograficznymi niedociągnięciami sprawiają, że "Wojenne dziewczyny" przypominają raczej parodię współczesnego serialu wojennego niż rzeczywistą próbę przywrócenia pamięci o bohaterkach wcześniej ukrytych w cieniu.