Najbardziej znanym i docenionym – również na świecie – spośród krajowych dokumentów interaktywnych jest niewątpliwie “Warsaw Rising 1944”, zrealizowany dla Muzeum Powstania Warszawskiego przez niewielkie studio Bright Media i wyróżniony podwójną nagrodą Webby (w kategorii “best Cultural Institution” i “2015 People’s Voice Award”). Projekt jest przeniesieniem na ekran wystawy Powstanie warszawskie 1944, którą Muzeum przygotowało w ramach współpracy z Fundacją Topografia Terroru w Berlinie z okazji 70. rocznicy wybuchu Powstania.
“Warsaw Rising 1944” to prawdziwa podróż w czasie przez prawie sto lat historii stolicy. Poznajemy ją w roku 1918 jako tętniące życiem miasto, którego rozwój już 21 lat później przerwała druga wojna światowa. Najwięcej miejsca poświęcono tu okresowi powstania – wydarzenia tragicznego w skutkach, które przedwojenny “Paryż Północy” zamieniło w opustoszałą kupę gruzów. Historia kończy się współczesnym obrazem miasta, które zyskało nowy kształt, wolność i nową dynamikę. Projekt łączy unikatowe archiwalne materiały wizualne i dźwiękowe (m. in. ze zbiorów Filmoteki Narodowej, Narodowego Archiwum Cyfrowego, czy Polskiego Radia) z nowoczesną oprawą graficzną i interaktywną formą. Ta ostatnia pozwala odbiorcy zatopić się w historii miasta i atmosferze dawnych lat. Poszczególne rozdziały może on oglądać w dowolnej kolejności, pomijać niektóre fragmenty lub poświęcać więcej uwagi tym szczególnie dla niego interesującym. Odbiór “Warsaw Rising 1944” pozostaje całkowicie indywidualnym przeżyciem użytkownika.
Reportaże Karola Gruszki i Marii Zawały
Do pionierów w dziedzinie multimedialnego reportażu w Polsce bezsprzecznie należą Karol Gruszka i Maria Zawała, którzy wspólnie zrealizowali kilka takich utworów dla Dziennika Zachodniego (w 2014 redakcja została wyróżniona nagrodą Grand Press Digital m.in. za ich produkcje). “Śląsk za szybami” poświęcony był malowanym na szkle przez emerytowanego górnika Marka Idziaszka obrazom, stanowiącym swego rodzaju wizualną kronikę historyczną regionu. Projekt pozwala na wirtualną podróż po obrazach artysty, oferuje również możliwość symulacji rozmowy i zadania bohaterowi pytania.
Z kolei “Pokłady pamięci” to opowieść o najstarszej dzielnicy Katowic oraz kopalni “Gottwald”. Spektakularnością spośród dotychczasowych produkcji duetu Gruszka-Zawała wyróżnia się “Śląski szeryf”. To opowieść o Józefie Kłyku ze wsi Bojszów koło Pszczyny, znanego jako filmowiec-amator, który od prawie pięćdziesięciu lat realizuje w rodzinnej wsi niezwykle autentyczne westerny. Na potrzeby swoich produkcji Kłyk zgromadził mnóstwo rekwizytów, a jedno z domowych pomieszczeń zamienił na scenografię, udającą salon. W jego filmach bojszowskie łąki z powodzeniem udają skąpane słońcem stepy Teksasu, a sąsiedzi reżysera grają role postaci śląskiego Dzikiego Zachodu. Gruszka i Zawała zapoznają widza z historią życia tego pasjonata kinematografii i historii, pokazują jego pracę na planie filmowym, zapraszają na zwiedzanie salonu (fotografia 360) i do wirtualnego kina, oferującego w repertuarze kilka produkcji, zrealizowanych przez bohatera, w tym najsłynniejsze z nich: “Człowiek znikąd” (nagroda dziennikarzy na Festiwalu Filmów Polskich w Gdyni) i “Full śmierci” (tę część uważam za lekturę obowiązkową). Całość składa się głównie z filmów i fotografii, ozdobionych licznymi elementami graficznymi. Tekstu jest tu bardzo niewiele, co sprawia, że wrażenie obcowania z Kłykiem jest bardziej żywe.
“Outriders”
Jeśli mowa o reportażu i interaktywnym dziennikarstwie, to trudno nie wspomnieć o kiełkującym właśnie projekcie “Outriders”, założonym przez dziennikarza i podróżnika Jakuba Górnickiego. To portal reporterski, nakierowany na innowacyjny storytelling i interaktywne formy opowiadania. Choć portal funkcjonuje od niedawna, to można na nim obejrzeć kilka reportaży, m.in. “Lunik IX” Magdaleny Chodownik, poświęcony romskiemu osiedlu na obrzeżach Koszyc oraz “Wstrzymanych”, wspólną opowieść Chodownik i Górnickiego o sytuacji uchodźców, którzy trwają w oczekiwaniu na azyl w Europie.
Od rozbudowanych i bogato ubarwionych grafiką opowieści Marii Zawały i Karola Gruszki różni je ascetyczna forma, skoncentrowana na wypełniającej cały ekran fotografii uzupełnionej tekstem, a także bardzo dyskretnych elementach graficznych. Nawigacja odwołuje się tu raczej do swipe'owania po ekranie dotykowym niż klikania: przewijamy w w dół, chcąc posunąć historię do przodu czy przejść do kolejnego rozdziału, lub na boki – poznając szczegóły i kontekst. Twórcy związani z “Outriders” projektują swoje utwory z przeznaczeniem zarówno na desktop, jak i na mobile (wyrażając się żargonem profesjonalistów od technologii), w konsekwencji czego tworzą osobne wersje na różne ekrany komputera i smartfona, z zachowaniem ich właściwości i powszechnych sposobów użytkowania. To opowiadania dokumentalne, które zdają się być efektem dążenia do tego, by interaktywność i technologiczne fajerwerki nie zdominowały przesłania historii.
“Miasto Archipelag”
Książka Filipa Springera “Miasto Archipelag”, poświęcona byłym miasto wojewódzkim, jest tytułem szeroko znanym, jednak mało kto jednak wie, że była ona finałem ponad rocznego, pierwszego w Polsce opowiadania transmedialnego na taką skalę. Ten eksperyment dokumentalny odbiorcy mogli śledzić w różnych odsłonach na kilku platformach równocześnie. Relacja z podróży autora pojawiała się się na blogu, Instagramie i w audycjach w radiowej Trójce. Tekst, fotografie i słowo mówione narzucały swoją specyfikę tym poszczególnym kanałom przekazu, czyniąc te relacje zupełnie różnymi. W Polityce ukazał się poświęcony byłym miastom wojewódzkim cykl artykułów, nadający problematyce szerszego kontekstu. Współpracownicy Springera – Olga Gitkiewicz i Kamil Bałuk – wykorzystali potencjał sieci do zbudowania społeczności twórców i odbiorców wokół projektu. Dzięki współpracy 70 korespondentów regionalnych powstał magazyn internetowy, tworzony na internetowej platformie Filpboard, poświęcony wyłącznie tematyce tych miast. Duża grupa entuzjastów projektu i osób zainteresowanych tematyką śledziła profil na Facebooku, który spajał wszystkie działania: z jednej strony stanowił relację z postępów prac, a z drugiej pewną stymulację zainteresowań budującej się wokół projektu społeczności – pojawiały się na nim informacje i newsy dotyczące miast. Tym samym każdy z kanałów zapewniał trochę inną narrację, zachowującą specyfikę poszczególnych mediów. Odbiorca mógł śledzić je wszystkie, mógł też poprzestać na dowolnie wybranych.
Projekt Karoliny Sulich i Aleksandry Hirszfeld
Inaczej jeszcze potencjał sieci wykorzystały Karolina Sulich i Aleksandra Hirszfeld, które swój projekt publikowały w mediach społecznościowych. Autorki wyjechały na wyspę Lesbos w rok po tym, jak ta stała się epicentrum kryzysu uchodźczego, przyjmując ponad połowę przybyłych do Grecji uchodźców (w sumie to około pół miliona osób). Celem wyprawy było zbadanie aktualnej sytuacji i sportretowanie przebywających wtedy na wyspie osób. Sulich i Hirszfeld rozmawiały z przebywającymi w obozach, wolontariuszami, rdzennymi mieszkańcami, funkcjonariuszami straży przybrzeżnej i Frontexu. Swoje działania transmitowały na bieżąco na Snapchacie Gazety Wyborczej. Z materiałów zarejestrowanych w ten sposób zrealizowały następnie pierwszy polski film snapchatowy. Wyjątkowość projektu polega na ograniczeniach aplikacji, która pozwala na rejestrację materiałów trwających maksymalnie 10 sekund. Snapchat charakteryzuje się również ulotnością publikowanych treści – znikają one bezpowrotnie z odmętów sieci po automatycznym usunięciu z serwera (ale mogą zostać zapisane w pamięci telefonu). Autorki podkreślają również, że rejestracja smartfonem – przedmiotem codziennym, używanym również przez ich bohaterów – okazała się łatwiejsza, niż próba nawiązania rozmowy z dużą kamerą w ręku. Zmianie ulegają zatem nie tylko nośniki odbioru, ale także narzędzia, jakimi posługują się współcześni dokumentaliści.
“Poranny spacer | audiowalk przez Pole Mokotowskie”
Warto pamiętać, że sieć i technologia to nie tylko obraz, ale również dźwięk. Eleonora Herder i Szymon Wróblewski w swoim projekcie dla Teatru Ochoty – “Poranny spacer | audiowalk przez Pole Mokotowskie” – proponują wybrać się na przechadzkę po warszawskim parku. To adaptacja opowiadania Ryszarda Kapuscińskiego, uzupełniona o zebrane przez twórców wywiady i dodatkowe materiały. Uczestnik potrzebuje smartfona z aplikacją Radio Aporee, słuchawek oraz mapki z poszczególnymi trasami. Aplikacja działa w oparciu o geolokalizację i w odpowiednich miejscach uruchamia właściwe fragmenty nagrania. Narracja dźwiękowa prowadzi go przez Pole Mokotowskie w kilku płaszczyznach czasowych: ukazuje spacerującemu nowe historie i przypomina dawne, związane z miejscami położonymi na trasie przechadzki. Spacer można odbyć indywidualnie, jednak bardziej interesujący wydaje się w formie zorganizowanego wydarzenia. Uczestnicy otrzymują wtedy koperty z fotografiami, ilustrującymi historię poznawanych miejsc. Propozycja Herder i Wróblewskiego to przykład na immersyjność opowiadań dźwiękowych – sącząca się przez słuchawki narracja pozwala uczestnikowi spaceru odciąć się od zgiełku otoczenia, zatopić w opowieści, która rozgrywa się w dużym stopniu w jego wyobraźni. Pozwala na to również przezroczystość technologii, z której korzysta.
Współczesny odbiorca czasem jeszcze bywa nieco zagubiony, szczególnie kiedy musi zmierzyć się z nowym interfejsem lub niedoskonałościami jakiejś aplikacji. Zazwyczaj jednak oddaje się opowiadaniu. Zapomina zupełnie o smartfonie, aplikacji i internecie, koncentrując się na tym, co mówią do niego bohaterowie.