Gdy na początku lat 90-tych "Psy" trafiły do polskich kin, nie od razu widziano w nich diagnozę polskich przemian. Sensacyjny film Pasikowskiego jednych oburzał nadmiarem wulgaryzmów i brutalnych scen, innych pociągał jako żywą opowieść o gangsterskim świecie.
Szczególne oburzenie krytyków i widzów wywoływała scena, w której podczas libacji alkoholowej pijani funkcjonariusze SB wynoszą na ramionach nieprzytomnego kolegę, śpiewając "Balladę o Janku Wiśniewskim" znaną z "Człowieka z żelaza" Andrzeja Wajdy. Scena wywołała sprzeciw byłych działaczy Solidarności i rodziców zastrzelonego w Trójmieście Zbyszka Godlewskiego, który był inspiracją dla postaci Janka Wiśniewskiego. Oglądając tę scenę i słysząc towarzyszące jej salwy śmiechu, Andrzej Wajda zrozumiał - co przyznawał po latach - że oto solidarnościowy etos, którym żyło jego pokolenie, został roztrwoniony.
Bo "Psy" to opowieść o tym, że wolność, która nastąpiła w 1989 roku, przyniosła także brud i głupotę, a dawne ideały przestały być aktualne. Tak wyglądała Polska u progu nowej ery– przemiany ustrojowe, zmieniająca się władza, korupcja i rozkwit mafijnych wpływów, to tło rzeczywistości w jakiej musiała odnaleźć się grupa esbeków, przeniesiona do policji i skierowana do walki z grupą przestępców. W rolę głównego bohatera, Franza Maurera wcielał się Bogusław Linda, jeden z najzdolniejszych aktorów swojego pokolenia kojarzony z kinem moralnego niepokoju: filmami Krzysztofa Kieślowskiego i Agnieszki Holland.
Pomimo krytyki "Psy", stały się komercyjnym szlagierem i zdobyły kilka prestiżowych nagród. Na XVII Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 1992 uhonorowano Władysława Pasikowskiego nagrodą za reżyserię, Michała Lorenca za muzykę, Wandę Zeman i Zbigniewa Nicińskiego za montaż, Bogusława Linde za pierwszoplanową rolę męską a Agnieszkę Jaskółkę za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą. Władysław Pasikowski i Bogusław Linda otrzymali także Złotą Kaczkę oraz wyróżnienie na festiwalu w Valencinnes w 1994r.
"Psy" odnowione po latach
Pomimo tego, że film nakręcono stosunkowo niedawno bo w 1992 r., 22 letni negatyw obrazu uległ już częściowej degradacji, dlatego też musieliśmy wykonać szereg prac polegających na przywróceniu utraconego blasku – mówi Łukasz Rutkowski z reKINO.
Cyfrowa rekonstrukcja obrazu składającego się ze 160000 pojedynczych klatek obrazu została wykonana przez pięciu specjalistów z firm DI Factory oraz reKINO i trwała prawie 2 miesiące.
Rekonstrukcję rozpoczęliśmy od ustabilizowania trzęsącego się obrazu oraz usunięcia niepożądanego migotania. Dopiero tak przygotowany materiał filmowy mógł zostać poddany dalszym procesom (niektóre wykonane ramka po ramce) polegającym na usunięciu wszelkiego rodzaju zabrudzeń, śladów chemii włosów i bakterii. Jednym z większych wyzwań stojących przed ekipą rekonstruktorów było wymalowanie bardzo dużej ilości białych, pionowych rys, a także kilku szerokich, pionowych, niebieskich pasów, przemieszczających się w prawej części kadru. Prace nad wymalowaniem tych artefaktów zajęły nam prawie 2 tygodnie z racji dużej dynamiki ujęć (...) - komentuje Michał Wielgosz z reKINO.
Specjaliści od "przywracania filmom utraconego blasku" musieli poradzić sobie także z naprawą brakujących, czasem przerwanych i posklejanych ramek obrazu oraz wymalowaniem znaczników końca aktu, czyli okrągłych lub kwadratowych czarnych dziur wycinanych w obrazie, by operator podczas projekcji w kinie wiedział, kiedy ma zmienić kolejną rolkę filmu. Na tym etapie brakujące fragmenty obrazu zostały odpowiednio przekopiowane z sąsiednich ramek obrazu i tak wstawione w miejsce "dziury", by widz nie zorientował się, że w tym miejscu coś było naprawiane.
Podobną technikę zastosowano przy naprawie plansz z napisami. Przez prawie 3 tygodnie specjaliści usuwali stałe śmieci i inne uszkodzenia powstałe podczas fotochemicznego procesu nakładania folii z napisami na obraz filmowy. Problem był o tyle duży, że na prawie każdej z 2000 ramek obrazu zostało ręcznie wymalowanych średnio około 120 pojedynczych uszkodzeń.
Paleta kolorów Pawła Edelmana
Korekcja barwna, czyli nadanie filmowi odpowiedniej kolorystyki została wykonana w Di Factory na największym postprodukcyjnym ekranie w Polsce pod nadzorem Pawła Edelmana.
Podstawowym założeniem było użycie wszystkich udogodnień współczesnego gradingu, przy zachowaniu oryginalnego wyglądu. Oczywiście oryginalny wygląd nie oznacza 100% zgodności z ówczesną kopią, gdyż nikt dzisiaj nie byłby w stanie orzec, jak film dokładnie wyglądał, a żadna zachowana kopia nie jest miarodajna. Opieraliśmy się na założeniach, które Paweł Edelman wówczas poczynił oraz które pamięta do dziś – wyjaśnia kolorysta Michał Herman z Di Factory.
Procesom rekonstrukcji poddano także ścieżkę dźwiękową.
Poza standardowymi pracami jak: przepisanie taśmy magnetycznej przy użyciu najwyższej klasy przetwornika analogowego, usunięcie trzasków i szumów w celu uczytelnienia dialogów, najbardziej czasochłonny był proces synchronizacji obrazu z dźwiękiem – wyjaśnia Tomek Dukszta z firmy SoundPlace. - Dodatkowo wykonaliśmy odświeżenie barwy i skompensowanie jej pod obecne standardy odsłuchu na sali kinowej a także remix całego filmu, by sceny jak np. wybuch agresji i zdemolowanie szklanych, szpitalnych szaf przez Cezarego Pazury, były przyjemne w odbiorze podczas projekcji filmu".
Partnerami cyfrowej rekonstrukcji filmu w ramach projektu KinoRP są: Cyfrowe Repozytorium Filmowe, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Studio Filmowe Zebra, SoundPlace, konsorcjum rekonstrukcyjne reKINO Di Factory. Rekonstrukcja cyfrowa polskich filmów jest współfinansowana przez PISF - Polski Instytut Sztuki Filmowej.
Zobacz także: Rekonstrukcja cyfrowa od kuchni. Jak się odnawia stare arcydzieła.
Źródło: materiał prasowy, opr. (BS), 7 maja 2014 r.