Utarło się już, że autobiografie znanych postaci, które same pisarzami nie są, wychodzą spod pióra zupełnie innych osób. Pisze je zwykle wynajęty profesjonalista, dziś się mówi: ghostwriter.
Wiera Gran (a właściwie Grynberg) była w przedwojennej Warszawie artystką estradową, cieszącą się popularnością wykonawczynią lirycznych szlagierów. Dodać trzeba, że wykonawczynią obdarzoną nietuzinkowym głosem, którego możemy posłuchać i dziś dzięki nagraniom płytowym.
Gdyby jej autobiografię napisał swego czasu ghostwriter, przybrałaby zapewne inną formę. Gran nie była pisarką i nie zatrudniła nikogo, kto by ją w pisaniu wyręczył, kto by wykonał taką pracę, jak swego czasu Jerzy Waldorff, spisując wspomnienia pianisty, Władysława Szpilmana. Dlatego jej autobiografia jest, jaka jest. "Sztafeta oszczerców. Autobiografia śpiewaczki" została opublikowana po polsku w 1980 roku we Francji na koszt autorki.
Urodzona w roku 1916 Gran zmarła jesienią, 19 listopada 2007 w Paryżu. Bezpośrednio po jej śmierci, zaprzyjaźniony z nią rabin Aron Halberstam w polskojęzycznej audycji radia RFI - Radio France Internationale (nagranie wypowiedzi dostępne na stronie www.rfi.fr) powiedział, że to książka, która nie jest pod względem literackim na wysokim poziomie, a jest przede wszystkim "przekazaniem bólu, krzykiem prawdy i wolności". Aron Halberstam nie mija się tu z prawdą. Książki Wiery Gran nie należy traktować jak literatury - nie jest to nawet w pełnym tego słowa znaczeniu autobiografia śpiewaczki, jak głosi podtytuł.
Publikacja Wiery Gran liczy ponad 250 stron, ale doprawdy niewielka część z nich poświęcona jest życiu estradowemu, piosence, zagranicznym tournée. To przede wszystkim szczegółowy opis zmagań z sądami, innymi instytucjami, a także z ludźmi. Zmagań kobiety próbującej oczyścić się z oskarżeń. Powstała wyłącznie w tym celu, bez dbałości o walory literackie. Z taką pasją napisana jednak, że staje się przejmującym dokumentem, który czyta się jednym tchem, nie pojmując, jak to możliwe, by zmagania te mogły zająć taki szmat życia i zdominować wszystko inne, co w życiu ważne. W chwili, gdy Gran kończyła książkę, miała za sobą już 35 lat walki, a czas pokazał, że przyszło jeszcze wiele kolejnych, które dokonały w jej psychice spustoszenia.
Estrada była Wierze Gran przeznaczona: miała być tancerką, chodziła w Warszawie do cenionej szkoły tańca Ireny Prusickiej, zaczęła występować przed publicznością. Kontuzja po wypadku samochodowym zniweczyła te plany. Na szczęście okazało się, że ma wyjątkowy głos, niski, urzekający barwą, zmysłowy. Głęboki, ciemny, drapieżny, określają go czasem koneserzy przedwojennych szlagierów, takich jak "Tango Notturno" ze znanego filmu pod tym samym tytułem, czy "List" – z muzyką Edwarda Kurtza, kompozytora znanego później w Ameryce jako Eddie Courts.
Dzięki temu głosowi i bez wątpienia dzięki urodzie, dziewczyna pochodząca z niezamożnej rodziny miała szansę się wybić. Debiutowała jako pieśniarka w 1934 w kawiarniach i nocnych lokalach, jak "Paradise", "Café Vogue", miała 18 lat, kiedy nagrała pierwszą płytę.
Wstrząsająca opowieść Wiery Gran zaczyna się w momencie wybuchu wojny, kiedy ma już ona na koncie spore sukcesy na estradzie, około 10 nagranych płyt, rolę filmową ("Bezdomni" Aleksandra Martena, film w języku jidisz z 1939 roku). Sukcesy niebagatelne zważywszy jej wiek. Ma życzliwych słuchaczy, wielbicieli, staje się osobą publiczną, o której znani satyrycy, spółka autorska Światopełk Karpiński i Janusz Minkiewicz pisują żartobliwe teksty. Rysuje się przed nią wyjazd do Paryża. Los jednak sprawia, że będzie święcić triumfy na zupełnie innej, wręcz nietypowej scenie, na tzw. "żydowskim Broadwayu" w warszawskim getcie. Występuje tam w kawiarni "Sztuka" (aż do jej zamknięcia w czerwcu 1942) przy ulicy Leszno 2, a okazjonalnie m.in. w prowadzonej przez Izabelę Czajkę-Stachowicz kawiarni na Siennej. Wydaje się, że nawet wybuch wojny nie przerwał pasma jej sukcesów, choć popularność za murem miała inny wymiar. Występy Gran w kawiarni "Sztuka" przyciągały publiczność spragnioną odrobiny choćby udawanej normalności w upiornej rzeczywistości. Tu też powstał kolejny szlagier "Jej pierwszy bal". Tekst napisał Władysław Szlengel, muzykę skomponował Władysław Szpilman, który ponadto Wierze Gran akompaniował.
Getto przeżyła Wiera Gran dzięki pomocy męża, Kazimierza Jezierskiego, który pomógł jej wydostać się na aryjską stronę i przetrwać, ale straciła rodzinę, dwie siostry i ukochaną matkę. Okazało się także, tuż po wojnie, że straciła również dobre imię. I nigdy już go nie odzyskała. To zahamowało rozwój jej kariery.
"Sztafeta oszczerców" mniej więcej od 40 strony dotyczy wyłącznie sprawy o zarzut utrzymywania kontaktów z gestapo i Urzędem ds. Walki z Lichwą i Spekulacją, tzw. 13-tką, żydowską przybudówką gestapo w getcie. Wiera Gran przytacza w książce wiele dokumentów, mających świadczyć o jej niewinności i relacjonuje niekończące się starania o to, by od tego hańbiącego oskarżenia się uwolnić.
Zaczęło się tuż po wojnie, Warszawa odradzała się na praskim brzegu Wisły, tam też powstała rozgłośnia radia. Gran dowiedziawszy się, że pracuje w niej Władysław Szpilman, jej przedwojenny jeszcze znajomy, później akompaniator z kawiarni "Sztuka", zwraca się do niego z prośbą o pracę. Dostaje odmowę i słyszy uzasadnienie tej odmowy: mówi się o niej, jakoby po zamknięciu "Sztuki" współpracowała z gestapo. Szpilman zapewnia ją, że umożliwi jej występy w radiu, jeśli wyjaśni się ta sprawa i zachęca, by sama zgłosiła się w tym celu do odpowiednich organów.
Relacja samego Szpilmana z tego spotkania z Gran znajduje się w filmie dokumentalnym Marka Drążewskiego z 2004 roku "Władysław Szpilman 1911–2000". Własnymi słowami, i nie różni się od relacji Gran. Szpilman w filmie tym potwierdza jej słowa, dodając, że sam nie miał żadnych powodów, by podobne oskarżenia Wierze Gran stawiać, a że o jej domniemanej kolaboracji powiedział mu Jonas Turkow, szef Centralnej Komisji Imprezowej w getcie, już po wojnie.
Gran posłuchała rady i wnioskowała o oddalenie zarzutów w prokuraturze i w stowarzyszeniach twórczych (Związek Artystów Scen Polskich, Komisja Weryfikacyjna Muzyków), a w końcu i w sądzie przy Centralnym Komitecie Żydów Polskich. Wszystkie sprawy zakończyły się dla niej wynikiem pozytywnym. Zanim jednak do tego doszło, przeżyła aresztowanie, uwięzienie, niegodziwe traktowanie, co było w zwyczaju ówczesnych organów sprawiedliwości, upokorzenie. Ponadto oczyszczające pieśniarkę wyroki nie ukróciły pomówień, które wciąż w formie przekazywanej plotki krążyły na jej temat.
Niezależnie od tego, czy Szpilman kolportował dalej oskarżenia zasłyszane od Turkowa, czy nie, dla Wiery Gran pozostał tym, od spotkania z którym zaczęła się jej udręka. W swojej książce Gran nie ukrywa niechęci do niego. Na jakąś niejasną, zadawnioną urazę, nakłada się ta bolesna sprawa, i ciągnąć się będzie do końca życia.
W Polsce, gdzie Gran mieszkała do 1950 roku, koncertowała i nagrywała niewiele, Potem wyjechała za granicę. Oskarżenie ścigało ją i tam. Szczególnie w Izraelu. Odium otaczało ją niemal wszędzie, gdzie się udawała, nawet w Wenezueli. Koncertowała z powodzeniem w Nowym Jorku, w Paryżu, który w końcu stał się jej miejscem zamieszkania, ale i tu zdarzało się, że ktoś wytknął jej domniemane grzechy z czasów okupacji.
Była w wielu krajach, poznawała sławnych ludzi, ale w książce mówi o tym mimochodem, lub wcale. "Sztafetę oszczerców" pisała podczas trwającego ponad 10 lat procesu w Izraelu, który sama wytoczyła Jonasowi Turkowowi w obronie swego dobrego imienia i temu procesowi poświęca w niej najwięcej miejsca. Jest to relacja pełna goryczy, pisana żółcią, przejmujący dowód, jak silną, niszczącą amunicją jest złe słowo, jak w sieci plączących się relacji trudno oddzielić prawdę od fałszu. Książka Wiery Gran miała tylko jeden cel: przekonać o jej niewinności, dotrzeć do ludzi. Tak się nie stało, odium ciążyło na niej aż do końca. "Sztafeta..." wydana w małym nakładzie przeszła bez echa. Dziś, po śmierci Wiery Gran, pośrednio zostaje przypomniana przez inną, wydaną niedawno książkę: AAgaty Tuszyńskiej "Oskarżona: Wiera Gran", która nie tylko, że sprawy nie wyjaśnia, ale w pewnym sensie, wzmacniając niektóre jej aspekty, dolewa oliwy do ognia.
Autor: Ewa Nawój, kwiecień 2011
- Wiera Gran
"Sztafeta oszczerców. Autobiografia śpiewaczki"
Wydane nakładem autorki, Paryż 1980
Zobacz również: Ewa Nawój o książce Agaty Tuszyńskiej "Oskarżona: Wiera Gran".