Statuetka Nagrody Literackiej Nike dłuta Gustawa Zemły, fot. Donat Brykczynski/REPORTER/East News
W niedzielę 2 października 2011 roku już po raz piętnasty przyznana zostanie Nagroda Literacka Nike, ufundowana przez "Gazetę Wyborczą" i Fundację Agory. Przypominamy historię nagrody oraz niektóre, bardziej pamiętne werdykty jury.
Historia nagrody Nike sięga 1997 roku. Wtedy to po raz pierwszy jury pod przewodnictwem Jana Błońskiego (w skład tego pierwszego historycznego jury wchodzili także m.in. ks. Józef Tischner i Ryszard Kapuściński) przyznało statuetkę oraz nagrodę pieniężną (wynoszącą wówczas 50 tysięcy złotych) pierwszemu laureatowi. Książką roku 1996 została powieść "Widnokrąg" Wiesława Myśliwskiego. "Przez lata krytycy i czytelnicy domagali się prawdomównej opowieści o powojennej Polsce - oto ona" - uzasadniał werdykt prof. Jan Błoński. A Wiesław Myśliwski, odbierając w Teatrze Stanisławowskim nagrodę, mówił:
"Cieszę się wstrzemięźliwie. Od początku towarzyszy mi melancholijne przekonanie, że literatura jest wielkim cmentarzyskiem i tylko nielicznym udaje się zmartwychwstać".
Nagrodę czytelników otrzymała Olga Tokarczuk za bestsellerową powieść "Prawiek i inne czasy". Jak się miało okazać, oba te wybory miały swoją kontynuację w późniejszych edycjach nagrody, a dwójka autorów może uchodzić za emblematyczne postaci pierwszego piętnastolecia przyznawania wyróżnienia. Tokarczuk została już na zawsze chyba pupilką czytelników, zdobywając ich wyróżnienie czterokrotnie. Gorzej było z nagrodą jury - mimo pięciu nominacji na główne wyróżnienie musiała czekać do 2008 roku, kiedy to jurorzy docenili jej "Biegunów". Z kolei Myśliwski okazał się jedynym jak dotąd dwukrotnym laureatem: dokładnie 10 lat po pierwszej edycji odebrał Nike za "Traktat o łuskaniu fasoli" (2007).
Przypadek Myśliwskiego jest w ogóle wyjątkowy: nominowany tylko dwukrotnie, za każdym razem zdobywał nagrodę. Można powiedzieć, stuprocentowa skuteczność. Inni mieli trudniej. Pięciokrotnie do finału trafiała Julia Hartwig, ale nigdy nie zdobyła statuetki. W podobnej sytuacji jest Ryszard Przybylski. Liderami, jeśli chodzi o ilość zaliczonych finałów (siedem), są Jerzy Pilch i Tadeusz Różewicz. W końcu udało im się jednak zdobyć nagrodę (Różewicz triumfował w 2000 roku tomikiem "Matka odchodzi", a Pilch rok później powieścią "Pod mocnym aniołem"). O jedno oczko mniej ma Andrzej Stasiuk. Sześć nominacji do finału przekuł w triumf w 2005 roku ("Jadąc do Babadag").
Porównując decyzje jury w ciągu tych 15 lat, można chyba mówić pewnej zmianie pokoleniowej w tej szczególnej sztafecie. Jeśli spojrzeć na listę finalistów z pierwszych lat nagrody (w 1997 byli to Wilhelm Dichter, Michał Głowiński, Zbigniew Kruszyński, Wiesław Myśliwski, Tadeusz Różewicz, Olga Tokarczuk, Andrzej Walicki, w 1998 o Nagrodę walczyli Henryk Grynberg, Gustaw Herling-Grudziński, Irena Jurgielewiczowa, Zygmunt Kubiak, Czesław Miłosz, Jerzy Pilch, Tadeusz Różewicz) i porównać ją z finałem z 2011 roku, łatwo zauważyć, że średni wiek startujących znacznie się obniżył. Pierwsze finały przypominały starcia sędziwych gigantów literatury, w których epickie boje toczył poeta-noblista z poetą-nihilistą, a w szranki obok nich stawali nie mniej zasłużeni i zaawansowani wiekiem pisarze. W tym roku, podczas niedzielnej gali honoru starszego pokolenia bronić będą jedynie Sławomir Mrożek pierwszym tomem swojego "Dziennika" (napisanym notabene w latach 1962-69) oraz Marian Pilot "Pióropuszem". Andrzeja Stasiuka (nominowanego za "Dziennik pisany później") mimo wielkich zasług i znacznej roli w historii nagrody, trudno jeszcze do starszego pokolenia zaliczyć.
Ta obserwacja nie zmieni jednak faktu, że w tym roku trudno mówić nawet o jakimś faworycie. Jury nie raz już potrafiło zaskoczyć swoją decyzją, jak miało to miejsce choćby w 2009 roku, kiedy Nike otrzymał poeta Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, twórca fascynujący ale z pewnością daleki od literackiego mainstreamu.
Pod pewnymi względami za przełomową uznać można zeszłoroczną edycję nagrody (2010). Wtedy to po raz pierwszy w historii nagrodę jury otrzymał utwór dramatyczny ("Nasza klasa" Tadeusza Słobodzianka), a nagrodę czytelników biografia ("Jerzy Giedroyc. Do Polski ze snu" Magdaleny Grochowskiej).
Wśród siedmiu nominowanych w tym roku książek znalazły się trzy powieści, dwa tomy esejów, zbiór opowiadań i dziennik - zabrakło poezji. Zwycięzcę, który otrzyma statuetkę NIKE dłuta Gustawa Zemły oraz nagrodę pieniężną w wysokości 100 000 złotych, poznamy w niedzielę, 2 października 2011 podczas ceremonii w gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Decyzję jury, obradującego w składzie: Przemysław Czapliński, Edward Balcerzan, Tomasz Fiałkowski, Jan Gondowicz, Inga Iwasiów, Adam Pomorski, Iwona Smolka, Joanna Tokarska-Bakir, ogłosi przewodnicząca Grażyna Borkowska. Transmisję gali będzie można oglądać w TVP2.
Więcej o finalistach Nike 2011 czytaj na stronach Culture.pl: