Kwiecień: ''Roger, czyli mężczyzna - jego ciało i potrzeby'' [wywiad]
#muzyka
#teatr
#culture
Prawie codziennie budzę się o trzeciej, czwartej w nocy z frazami Rogera na ustach i śpiewam, nucę - mówi solista Mariusz Kwiecień w przededniu premiery ''Króla Rogera''. - Przecież to wielkie wydarzenie, że ktoś śpiewa po polsku w Operze Królewskiej w Londynie.
1 maja 2015 w Royal Opera House – Covent Garden odbędzie się premiera ''Króla Rogera'', najsłynniejszej opery Karola Szymanowskiego, tym razem w reżyserii Kaspera Holtena. Rolę Rogera wykona Mariusz Kwiecień, śpiewak występujący na najważniejszych scenach operowych Europy i Ameryki Północnej. Mariusz Kwiecień wciela się w rolę Rogera po raz kolejny, wcześniej występował między innymi w przedstawieniu Mariusza Trelińskiego (premiera w Paryżu) i Michała Znanieckiego (premiera w Bilbao).
Filip Lech: Kiedy pierwszy raz usłyszał Pan i zobaczył Króla Rogera?
Mariusz Kwiecień: Ja Rogera nigdy nie widziałem na żywo. Pierwszy raz śpiewałem go w Paryżu, w 2009 roku, a roli zacząłem uczyć się pół roku wcześniej. Wydawało mi się: ''A, krótka rola, szybko się nauczę''. A jednak było to większe wyzwanie, niż sądziłem, to bardzo trudna rola do nauki. Zwłaszcza, że nigdy wcześniej nie śpiewałem muzyki XX-wiecznej. W moim repertuarze Karol Szymanowski uchodzi za twórcę wręcz współczesnego, zazwyczaj śpiewam bel canto: Mozarta, Donizettiego,Verdiego; Szymanowski to zupełnie inne brzmienia.
Iwaszkiewicz napisał cudowny tekst, ale tekst wymagający wielu godzin medytacji. Zastanawiania się, co oznaczają poszczególne frazy. Jest to tekst tak niejasny, niejednoznaczny, że można go stworzyć w interpretacji religijnej, erotycznej, politycznej, filozoficznej, psychologicznej - tyle wątków uruchamia w naszej świadomości, że wymaga to odpowiedniego podejścia i wielkiego skupienia. To trochę trwało, zanim zrozumiałem go na tyle, by wyobrazić sobie interpretację i wykonanie. A potem wszystko się zmienia, kiedy przychodzimy do teatru i spotykamy się z reżyserem, z jego wizją. Bardzo często musiałem redagować ten tekst na nowo w swojej głowie.
Czy ma pan w głowie swojego Rogera idealnego, który nie jest interpretacją reżysera?
Myślę, że nie. Uczyłem się na nagraniu gdzie rolę Rogera śpiewał Andrzej Hiolski, Roksanę Zagórzanka. Dla mnie to wykonanie jest najlepsze; słyszałem na nagraniach jeszcze Wojtka Drabowicza, Thomasa Hampsona - to wykonania ciekawe, inspirujące, ale tamto stare jest mi najbliższe. Może przez to, że generalnie nie słucham nagrań, a jeżeli już muszę słuchać, to sięgam po te zrealizowane w latach 50., 60. Jest w nim sens, jakaś moc - być może to moc Hiolskiego, który jest znakomity (chociaż z tego, co wiem, to nie lubił śpiewać tej roli).
Kiedy przychodzę i muszę się naginać do interpretacji, staram się stworzyć nową postać, zawsze zostawiam pole do negocjacji z reżyserem. Każdy ma inne podejście, raz jest to Roger bardziej homoerotyczny, raz filozoficzny.
Czy londyński Roger będzie filozofem?
Kasper Holten reżyseruje operę, która przedstawia rozważania nad naturą człowieka, jego ułomnościami, potrzebami. To inne podejście niż zazwyczaj widzimy w Polsce, gdzie Roger najczęściej opisywany jest w ujęciu czysto religijnym, duchowym. Nie mogę zdradzić wszystkich szczegółów dotyczących londyńskiego wykonania, ale wszystkie postaci na scenie będą częścią Rogera. To bardzo nowatorskie, nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Edrisi jest mentorem, najwyższą częścią świadomości; Roksana to anielskość, kobieca siła spokoju i uwodzicielstwo; Roger, czyli mężczyzna - jego ciało i potrzeby; Pasterz to wszystko, czego Roger pragnie, ale równocześnie się boi, coś, co skrywa, coś nisko usytuowane w naszym sercu i świadomości.
Na pewno londyński Roger znajdzie swoich zwolenników i ludzi, którzy będą go krytykować. Ale przecież nie możemy non-stop oglądać tego samego, opowiadać o tym samym - po co mielibyśmy wtedy przychodzić do teatru? Tu odkrywamy wnętrze Rogera, jego walkę ze słabościami. Musi pokazać siłę swojemu ludowi, ale nie potrafi i boi się, ma ukryte problemy, które prędzej czy później u każdego wyjdą na wierzch.
Kasper Holten pracuje nad ''Królem Rogerem'' już cztery lata. Jak wygląda praca nad spektaklem, który jest tak długo i głęboko przemyślany?
Nie wiem, jak długo pracują inni reżyserzy nad swoimi realizacjami, ale cztery lata to rzeczywiście bardzo długo. To, co lubię u Kaspera, to jego absolutne przygotowanie do dzieła. W zeszłym roku śpiewałem w jego realizacji ''Don Giovanniego'' Mozarta, dla mnie jest to najlepszy ''Don Giovanni'', zaraz obok warszawskiego przedstawienia Mariusza Trelińskiego.
Tutaj też dominowało podejście psychologiczne: kryzys wieku średniego i wiążące się z tym słabości, niedociągnięcia, przez które życie zaczyna się rozpadać, ale my musimy iść dalej. Uwielbiam jasne i sprecyzowane stwierdzenia reżysera: od początku pracujemy w konkretnym kierunku, każdy ma swoje miejsce w przedstawieniu. Bez żadnego ''być może'', wymyślania spektaklu w trakcie próby, bez podejścia: ''jeśli nie wyjdzie to trudno, ludzie pomyślą, że to wielka sztuka''.
Na zdjęciu: William Burden (Pasterz) i Mariusz Kwiecień (Król Roger), fot. Ken Howard / The Santa Fe Opera
Zawsze jest pole do negocjacji, w przypadku ''Króla Rogera'' takim polem była seksualność Rogera. Nie da się go odseksualnić, to, że Szymanowski i Iwaszkiewicz byli homoseksualistami jest absolutnie widoczne w libretto i w muzyce, czuje się to. Chcieliśmy pokazać to w tym spektaklu, Kasper wiedział, że potrzebuje silnej kulminacji, która będzie seksualna. Na początku ćwiczyliśmy odurzenie Rogera Pasterzem, gdzie Roger był zmuszony, żeby go zaatakować, a w odwecie Pasterz obdarował go pocałunkiem. Odeszliśmy od tego pomysłu. Kiedy Kasper zobaczył swoją wizję na scenie zrozumiał, że to sugerowałoby, że Pasterze jest gejem, a nie będzie pokazywało symbolicznej wagi tego pocałunku. Pocałunku, który jest wszechpotężną miłością świata - gestem na miarę Jezusa, pozbawionym pożądania.
To jedna z niewielu sytuacji, w której zmienialiśmy coś na bieżąco. Wszystko inne: wychodzenie poszczególnych osób na scenę, zmiana dekoracji, współgranie z chórem i z baletem, którego w tym spektaklu jest bardzo wiele - wszystko było ustalone od początku. Zawsze wkładamy bardzo dużo siły i emocji w nasze próby, nie da się tego zrobić inaczej. Jestem wykończony po próbach, właściwie nie mogę spać. Prawie codziennie budzę się o trzeciej, czwartej w nocy z frazami Rogera na ustach i śpiewam, nucę. Staram się zmienić w myślach temat, liczyć barany i iść spać, ale się nie da - jesteśmy tak mocno związani ze swoimi rolami. Gdybyśmy nie robili tego na sto procent cała nasza siła zostałaby zmarnowana, a tego przecież nikt chyba nie chce, prawda?
Opera to nie tylko muzyka, gra aktorska i śpiew, to także libretto i język, w którym zostało napisane. W Londynie śpiewacie po polsku. Kasper Holten opowiadał mi, że w jego egzemplarzu libretta nad każdym słowem zapisał sobie jego tłumaczenie. Jak wygląda praca z zagranicznym reżyserem przy polskim spektaklu?
Nie jest łatwo. Właściwie cała ekipa: reżyser, dyrygent i śpiewacy chodzą po swoistej równi pochyłej. Teoretycznie mają wyjaśnione każde słowo, ale nie wiedzą, jak przebiega fraza, jaka jest melodyka języka. Polski nie jest językiem codziennie używanym w operze, powiem więcej, nawet Krzysztof Penderecki pisze swoje opery po niemiecku. Dla większości ludzi jest to pierwszy kontakt z polską operą i polskim językiem. W dodatku poezja Iwaszkiewicza jest bardzo trudna, nawet Polacy mają problem z jej zrozumieniem. Co z tego, że wykonuje pewne frazy, jeśli najpierw muszę zastanowić się, o czym tak na dobrą sprawę śpiewam. Niektóre frazy są tak skonstruowane, że na pierwszy rzut ucha trudno cokolwiek zrozumieć.
Niektórzy mówią, że libretto Iwaszkiewicza nie jest operowe.
To prawda. Jest zbyt poetyckie, nie jest przejrzyste. Najlepiej przed wysłuchaniem muzyki przestudiować tekst, ale nie wszyscy mają taką możliwość. Anglicy dostaną tłumaczenie, które - jak przypuszczam - będzie uwspółcześnione. Często wspomagamy naszych współpracowników - ja, śpiewaczka Agnieszka Zwierko, Marek Ruszczyński, który jest pianistą i opiekunem językowym spektaklu. Staramy się przezwyciężyć niedopowiedzenia, w końcu przetłumaczenie libretta słowo w słowo nie odda wszystkich ukrytych treści tekstu. Robimy to chętnie, przecież to wielkie wydarzenie, że ktoś śpiewa po polsku w Operze Królewskiej w Londynie. Nie mówię tego jako patriota, bo nie jestem wielkim patriotą. Uważam, że muzyka i libretto są tak piękne, warte przedstawienia szerokiej publiczności, że musimy dać z siebie wszystko. Tak, żeby zostało to najlepiej i najpełniej zrozumiane.
Jak spędzi Pan czas po premierze ''Króla Rogera''?
Zaraz po Rogerze jadę do Barcelony, tam śpiewam ''Don Pasquale'' Dionizettiego, partię Malatesty. W lipcu jestem na festiwalu w Monachium, śpiewam Onegina, razem z Anną Netrebko. Sierpień należy tylko i wyłącznie do mnie i moich bliskich. Od września znowu ruszam w duży sezon, początek w Madrycie – otwarcie sezonu, ''Roberto Devereux'', również Dionizettiego. Po raz pierwszy w moim życiu będę śpiewał tę operę. Nastepnie ''Don Giovanni'' w wiedenskiej Staatsoper, a zaraz później przylatuję do Krakowa, na ''Króla Rogera'' przedstawienie w realizacji Michała Znanieckiego, dyryguje Łukasz Borowicz. W grudniu premiera w Metropolitan Opera ''Poławiaczy pereł'' Georges’a Bizeta. W lutym znowu MET, premiera ''Roberto Devereux'', a zaraz potem premiera“Don Carlosa” w San Francisco.
karol szymanowski
Kasper Holten
iam
opera
mariusz kwiecień
[{"nid":"1637","uuid":"64d3d7da-ae48-4de3-947a-d1c776faa3b2","type":"event","langcode":"pl","field_event_date":"{ \n\u0022value\u0022:\u0022\u0022, \n\u0022end_value\u0022:\u0022\u0022\n }\n","title":"\u0026quot;Kr\u00f3l Roger\u0026quot; na inauguracj\u0119 Polskiej Prezydencji","field_introduction":"Zwie\u0144czeniem wydarze\u0144 kulturalnych inauguruj\u0105cych polsk\u0105 prezydencj\u0119 w Unii Europejskiej by\u0142a premiera \u0022Kr\u00f3la Rogera\u0022 Karola Szymanowskiego w re\u017cyserii Davida Pountneya.","field_summary":"Zwie\u0144czeniem wydarze\u0144 kulturalnych inauguruj\u0105cych polsk\u0105 prezydencj\u0119 w Unii Europejskiej by\u0142a premiera \u0022Kr\u00f3la Rogera\u0022 Karola Szymanowskiego w re\u017cyserii Davida Pountneya.","path":"\/pl\/wydarzenie\/krol-roger-na-inauguracje-polskiej-prezydencji","topics_data":"a:3:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259608\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:7:\u0022#muzyka\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:13:\u0022\/temat\/muzyka\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259605\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:6:\u0022#teatr\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:12:\u0022\/temat\/teatr\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:2;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/images\/imported\/foldery%20autorow\/mikolaj\/krol%20roger\/krol%20roger%20afisz_3371833_4.jpg?itok=aWLlomRP","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/images\/imported\/foldery%20autorow\/mikolaj\/krol%20roger\/krol%20roger%20afisz_3371833_4.jpg?itok=6uC-1q7u","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/images\/imported\/foldery%20autorow\/mikolaj\/krol%20roger\/krol%20roger%20afisz_3371833_4.jpg?itok=ZpNpQZrd","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/images\/imported\/foldery%20autorow\/mikolaj\/krol%20roger\/krol%20roger%20afisz_3371833_4.jpg?itok=RlZXIvC4","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/images\/imported\/foldery%20autorow\/mikolaj\/krol%20roger\/krol%20roger%20afisz_3371833_4.jpg?itok=jqdQKTgb","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"249","cover_width":"440","cover_ratio_percent":"56.5909"}]