Tak, to autorski spektakl z udziałem 13 tancerzy Polskiego Baletu Narodowego, niezwykłych artystów otwartych na nowości i wrażliwych teatralnie, wspaniałych także pod względem umiejętności aktorskich. Cieszę się, że mi zaufali i spróbowali innego sposobu wyrażania emocji.
Ogromnie trudno przestawić się z tańca klasycznego na inny styl, inną motorykę i wyraziście opowiadać o czymś ważnym. Klasyka ubrana jest w bardzo konkretną formę, teatr tańca daje widzom więcej emocji, prawdy, możliwości reakcji. Teatr, który tworzę, jest ostry w wyrazie i bardziej dotyka widza. Forma klasyczna nie do końca pozwala się tancerzowi odsłonić, obowiązują go przecież kanony, katalog ruchów, sekwencje skomplikowanych figur. Myślę, że wspólnie udało nam się zbudować wzruszające kreacje silnych osobowości.
Czego zatem widzowie mogą spodziewać się pod względem choreograficznym?
W samym przedstawieniu jest sporo skomplikowanych choreograficznie układów wkomponowanych w warstwę teatralną. Bardzo starannie dobierałam do historii muzykę, żeby sugestywnie i z właściwą emocją opowiedzieć o dwóch kobietach - Lili i Jasmine.
Pierwsza część jest zbudowana na muzyce barokowej, drugiej towarzyszy koncert skrzypcowy Philipa Glassa, który świetnie dopełnia i ilustruje bardziej współczesną historię Jasmine. Zależy mi na poetyckim pokazaniu ważnych tematów - dla nas kobiet i dla każdego, kto chce być niezależny, inny, wolny od społecznej presji. To nie jest publicystyka, ani dyskurs ideologiczny.
Oprócz tego, że jest Pani choreografką spektaklu, to także sama zaprojektowała scenografię, kostiumy. Na takich wielkich scenach przy jednym spektaklu pracuje zazwyczaj sztab specjalistów.
Stawiam na teatr autorski. Zdecydowanie pomaga mi w tym precyzja i codzienna ciężka praca. Trzeba być przy tym konsekwentnym, zdeterminowanym, wiedzieć, co i jakimi środkami chce się powiedzieć. Idę swoją drogą, przez osiem lat z sukcesami prowadziłam Bałtycki Teatr Tańca.
Teraz tworzę Biały Teatr Tańca, który rozpoczął działalność na Diaghilev International Festival of Arts w Petersburgu. Pokazywaliśmy tam w Teatrze Aleksandryjskim trzy moje spektakle: "Fedrę", "Śmierć i dziewczynę" oraz "Tristana i Izoldę". Z okazji wystawy malarstwa Vermeera wystąpiliśmy w Ermitażu ze spektaklem "Light" inspirowanym jego słynnym obrazem "Mleczarka". To był wielki sukces zakończony długimi owacjami.
Przygotowuje się już Pani do nowego sezonu? Co po "Darkness"?
Jesteśmy w trakcie prób do spektaklu "Eros & Tanatos" z I koncertem skrzypcowym Karola Szymanowskiego. To wspaniała muzyka na rozpoczęcie nowego zawodowego etapu. Premiera zaplanowana jest na wrzesień 2017 na scenie Teatru Polskiego w Warszawie. Przed nami wyjazdy na festiwale, szukamy też cały czas stałego miejsca do pracy, mamy nadzieję, że miasto doceni nasz teatr.
Rozmawiała Anna Legierska, czerwiec 2017