Zdzisław Badocha od 1944 r. był żołnierzem 5. Wileńskiej Brygady AK.
"Walczył w jej szeregach jeszcze na Wileńszczyźnie, przeszedł na teren Białostocczyzny, gdzie przymusowo trafił do Ludowego Wojska Polskiego, z którego uciekł i dołączył do 5. Brygady działającej na Białostocczyźnie. I tam los zetknął go m.in. z Danutą Siedzikówną, która w czerwcu 1945 r. dołączyła do 5. Brygady, a konkretnie do 4. Szwadronu, gdzie służył Badocha jako dowódca jednego z plutonów. Podobnie jak 'Inka' był bardzo młodym człowiekiem, w chwili śmierci miał 21 lat" - powiedział Łabuszewski.
Podkreślił, że "Żelazny" już na Białostocczyźnie dał się poznać jako żołnierz o wysokich kwalifikacjach moralnych, a jednocześnie osoba niezwykle dobrze radząca sobie w sytuacjach bojowych.
"I dlatego, kiedy Zygmunt Szendzielarz rozwiązywał 5. Brygadę we wrześniu 1945 r., 'Żelazny' znalazł się w gronie kadry, z którą 'Łupaszka' zamierzał kontynuować walkę na innym 'teatrze' działań" - relacjonował historyk.
W grudniu 1945 r. Badocha dołączył do Szendzielarza, który wówczas ukrywał się w rejonie Sztumu.
"I tam tworzył razem z Henrykiem Wieliczko 'Lufą' i Leonem Smoleńskim 'Zeusem', a później Feliksem Selmanowiczem patrole dywersyjne, których głównym zadaniem było zdobywanie funduszy na działalność konspiracyjną. Potem w kwietniu 1946 r. był dowódcą pierwszego oddziału partyzanckiego, który wyszedł w pole, konkretnie w Bory Tucholskie. I tu dał się po raz kolejny poznać jako wspaniały dowódca, chyba najlepszy realizator unikalnej koncepcji działań lotnych patroli, które wykorzystywały zdobyte samochody i przemieszczały się na duże odległości, nieuchwytne dla grup operacyjnych aparatu bezpieczeństwa" - mówił.
Jak wspominał, do legendy przeszedł rajd "Żelaznego" z 19 maja 1946 r. kiedy na zdobytym wcześniej samochodzie z grupą ok. 15 żołnierzy rozbił jednego dnia sześć posterunków milicji i dwie placówki UB dezorganizując działalność komunistycznego aparatu represji na terenie dwóch powiatów.
"Niewątpliwie dopisywało mu szczęście, charakteryzowała go brawura, ale też zdolność podejmowania trafnych, błyskawicznych decyzji pozwalających wychodzić cało z trudnych sytuacji" – zauważył Łabuszewski.
Zdzisław Badocha został ranny podczas zwycięskiej dla jego szwadronu potyczki z grupą operacyjną w miejscowości Tulice koło Sztumu 10 czerwca 1946 r.
"Leczył się w lokalu konspiracyjnym w majątku Czernin i tam przypadkowo ogarnęła go obława zorganizowana w zupełnie innym celu. Milicjanci zabijając go nie mieli świadomości jaki sukces odnieśli. 'Żelazny' jest przykładem kadry, jaką wyszkolił 'Łupaszka', młodych dowódców, o wysokim współczynniku ideowym. To byli w większości absolwenci gimnazjów wileńskich, głównie byli harcerze, o wysokim morale i dyscyplinie. Na pewno jest to postać godna przypomnienia zwłaszcza ludziom młodym" - podkreślił historyk.
Zaznaczył, że "żyjemy w świecie zwizualizowanego przekazu", dlatego IPN zdecydował się na przekazywanie wiedzy historycznej również w formie komiksów, które cieszą się wielką popularnością.
"Dbamy oczywiście, by faktografia w nich zawarta miała oparcie w badaniach naukowych i by historie, opowiedziane językiem współczesnym w warstwie dialogowej, były autentyczne. Temu także służą dołączane wkładki opisujące szczegółowo historie bohaterów z odniesieniami do ustaleń badawczych" - relacjonował.
Jak zauważył, głównymi odbiorcami komiksów są ludzie młodzi, dlatego IPN stara się wybrać z dokonań każdego z dowódców fragment najbardziej interesujący i pokazujący jego największe dokonania.
"Staramy się nie epatować martyrologią, ponieważ jest niezbyt dobrze przyjmowana zwłaszcza przez młodych. Wybieramy z reguły dwie-trzy historie, o dalszych losach głównego bohatera odbiorca może dowiedzieć się z wkładki dokumentacyjnej. Przedstawiamy tych ludzi jako bohaterów pewnego pokolenia, zbiorowości. Ich postawa życiowa, świadectwo może stanowić dla młodego odbiorcy pewien wzór, stąd walor edukacyjny komiksów" - podsumował Łabuszewski zapowiadając, że w przygotowaniu jest już kolejny, którego bohaterem będzie Hieronim Dekutowski "Zapora".
Źródło: PAP; op: az; 24.08.2016.