Czy programy związane ze współpracą z Ukrainą - program Gaude Polonia i Polsko-Ukraińska Wymiana Młodzieży – organizowane przez Narodowe Centrum Kultury zostały w związku z sytuacją zawieszone?
Nic nie zostało zawieszone, ale staramy się odpowiedzieć na wyzwania czasu, rezygnujemy ze sztywnych terminów, wprowadzamy indywidualne terminy stypendiów, przyśpieszamy niekiedy stypendia dla osób, które dopiero za jakiś czas miały pojawić się w Polsce, etc.
Jak Pani odbiera wszystkie działania mające na celu pomoc Ukrainie i reakcję polskiego społeczeństwa?
Koniecznie trzeba powiedzieć, że robi się dokładnie to co powinno się robić. Jestem pod ogromnym wrażeniem skali pomocy, zaangażowana polskiego społeczeństwa, tego, że np. ludzie z Warszawy jadą na granicę, by kogoś zabrać i czekają, bo już tyle osób wyciągnęło pomocną dłoń. Wciąż mamy sytuację, w której rąk do pomocy jest więcej niż potrzebujących (tak przynajmniej jest dotychczas), choć tylu uchodźców przekroczyło już i wciąż przekracza granicę Polski. Myślę, że swój udział w tej aktywności mają ukraińscy migranci , którzy napływali do nas od 2014. Każdy z nas, w tym każdy czytelnik Culture.pl, spotyka się z Ukraińcami w codziennych sytuacjach – przy szczepieniu, w pracy, na uczelniach. Badania Kolegium Europy Wschodniej sprzed paru miesięcy pokazują, że bezpośredni kontakt spowodował ogromny wzrost sympatii polskiego społeczeństwa w stosunku do naszych wschodnich sąsiadów.
Pojawiają się krytyczne głosy, że reakcja jest diametralnie inna niż w przypadku kryzysu humanitarnego na granicy z Białorusią…
Mobilizacja społeczeństwa, niezwykle wysoki poziom jego samoorganizacji, nastąpiły w sytuacji bezpośredniego zagrożenia. Kiedy spadają rakiety na tak wiele ukraińskich miast, ludzie rozumieją i są zgodni, że jest to stan wyższej gotowości, nikt nie ma wątpliwości jak należy się zachować i jest to fascynujące.
Dziękuję za rozmowę.
28.02.22, Warszawa