Biznes po koleżeńsku. Pierwsza edycja Friend of a Friend
Jeszcze 10 lat temu o rynku sztuki słyszeliśmy w mediach przy okazji kolejnych międzynarodowych rekordów aukcyjnych. Dziś w Warszawie nowe inicjatywy galeryjne pączkują szybciej niż niegdyś same galerie.
W kwietniu odbyła się pierwsza edycja Friend of a Friend. Warsaw Gallery Weekend niebawem skończy osiem lat. Równolegle z jego kolejną odsłoną spodziewać się możemy kolejnego Not Fair. Od przybytku głowa nie boli, jako że każde z wydarzeń odpowiada na nieco inne zapotrzebowania tak publiczności, jak rynku. Żeby zrozumieć, czym właściwie jest FOAF, musimy jednak cofnąć się do początku.
U podstaw wielu galerii komercyjnych leży specyficzny etos. Choć utrzymują się ze sprzedaży prac artystów, nierzadko działają jako fundacje i wykonują pracę o charakterze bliższym profilowi i misji instytucji publicznych, np. opiekują się archiwami artystów, których spuścizną nie zajmuje się nikt inny. Gdybyśmy polegali jedynie na publicznych instytucjach, stan wiedzy na temat rodzimej neoawangardy byłby dziś niepomiernie uboższy. Równolegle z komercyjnie sprofilowanym FOAF wyniki swojej międzynarodowej współpracy zaprezentowała warszawska Fundacja Arton. Niedawno uruchomiła portal Forgotten Heritage, opracowany wespół z instytucjami z Belgii, Niemiec, Estonii i Chorwacji; jest to internetowe archiwum artystów neoawangardowych ze wschodniej i zachodniej Europy.
Scena galeryjna w kształcie, jaki znamy dziś, rodziła się w bólach. Łukasz Gorczyca w rozmowie z Arkadiuszem Gruszczyńskim wspominał:
Text
Mówiło się [...], że w Polsce nie może być rynku sztuki, bo nie ma klasy średniej. Wydawało się, że galerię sztuki współczesnej otworzy ktoś, kto ma dużo pieniędzy. Stało się odwrotnie. Pierwsze galerie w Warszawie założyli ludzie, którzy kompletnie nie mieli kasy.
Kilka lat wcześniej deklarował z kolei:
Text
Przez lata staraliśmy się być galerią prywatną, uwikłaliśmy się w ideowość, nigdy nie przyjęliśmy biznesowych założeń i dziś widzę, że misja tworzenia rynku sztuki pod tym względem kuleje. Nie wiemy, co przeważy w naszej działalności: bycie ideową fundacją czy komercyjną galerią.
Równo 10 lat po tym, jak tworzony przez Gorczycę i Michała Kaczyńskiego Raster przekształcił się z magazynu w galerię, odbyła się pierwsza edycja Warsaw Gallery Weekend. Kilka miesięcy wcześniej, tuż przed przeprowadzką Rastra z lokalu na Hożej do obecnej siedziby na Wspólnej, Gorczyca zapowiadał:
Text
Mamy pomysł, by przyciągnąć warszawian poprzez organizowanie wernisaży w kilku prywatnych galeriach w tym samym czasie.
Kolejne edycje WGW rozrastały się wraz z rozwojem sceny. W ostatnich odsłonach udział brało ponad 20 galerii. Niekiedy towarzyszyła im przesadna wręcz retoryka sukcesu, rozbuchane kampanie reklamowe i program dla "VIPów", czego kulminacją był rok 2014. W kolejnej edycji z podobnej strategii się wycofano, stawiając na "back to basics". Jakub Banasiak tak komentował piątą odsłonę WGW:
Text
Program tegorocznego WGW jest chyba najbardziej zachowawczy z dotychczasowych edycji. Jakby galerie przestały zaklinać rzeczywistość i uznały, że program powinien być adekwatny do kategorii wydarzenia. Najciekawsze wystawy odbywają się więc w fundacjach, które naprawdę – a nie tylko tytularnie – zajmują się pracą badawczą, opracowywaniem dorobku mniej znanych artystów, popularyzacją wiedzy, wydawaniem książek itp.
I rzeczywiście, w programie WGW z reguły najciekawszymi punktami są wystawy klasyków, często świeższe i bardziej elektryzujące niż pokazy młodych artystów. W międzyczasie wytworzył się też twardy trzon imprezy – galerie obecne na stołecznej scenie od dobrych paru lat obok młodszych, które dołączają do kolejnych edycji, a potem upadają, takie jak Aleksander Bruno, Lookout, Kohana czy Kasia Michalski. Ta ostatnia próbowała realizować model klasycznej zachodniej galerii komercyjnej, łącznie z anturażem całej przestrzeni – ulokowanej w eleganckim patio odremontowanej śródmiejskiej kamienicy, w białym kubiku z dużym iMakiem na kontuarze. Początkowo elitarne grono zaczęło jednak otwierać się też na inny typ galerii. W ostatniej edycji wziął udział między innymi Stroboskop – nienastawione na zysk miejsce prowadzone przez grupę artystów entuzjastów w należącym do jednego z nich garażu na Ochocie.
W 2013 roku Michał Woliński tak opisywał założenia WGW:
Text
Coraz więcej ludzi zainteresowanych sztuką współczesną odwiedza Warszawę i Warsaw Gallery Weekend powstał też poniekąd w odpowiedzi na oczekiwania z ich strony. Wielokrotnie zdarzało mi się podczas oprowadzania po Warszawie gości z zagranicy, że coś było akurat zamknięte, coś nie działało, kogoś nie było i tak dalej. Owi goście pytali, czy jest w Warszawie jakieś wydarzenie typu biennale, triennale, targi sztuki?
Dziś WGW to już stały element instytucjonalnego pejzażu stolicy. Mała stabilizacja oznacza jednak często zmęczenie materiału. Po początkowym entuzjazmie coraz częściej w ostatnich latach dało się słyszeć krytyczne głosy o programie WGW, przede wszystkim jego polonocentryczności. FOAF to odpowiedź też na ten problem, choć jako pierwszy próbę przezwyciężenia impasu podjął wspomniany Michał Woliński, galerzysta z Piktogramu. W 2016 roku w Pałacu Kultury i Nauki odbyła się pierwsza edycja zainicjowanych przez niego specyficznych targów sztuki Not Fair. Zaprosił na nie głównie młode galerie z Europy Środkowo-Wschodniej, reagując na kryzys finansowy, który odbił się na galerzystach nienależących do jednego procenta najbogatszych graczy. Opisywał sytuację w ten sposób:
Text
jest bardzo dużo nowych galerii założonych przez ludzi z Ameryki Południowej czy z Bliskiego Wschodu, którzy mają po prostu kasę. A skoro mają kasę, to mogą się na targi dostać – bo żeby to zrobić, to oprócz tego, że jest się z peryferyjnego kraju, trzeba zaproponować coś spektakularnego, mieć potencjał nowych kolekcjonerów i tak dalej. Jak masz zaplecze finansowe i możesz sobie pozwolić na produkcję wielkich prac, to nagle masz też ciekawe nazwiska w swojej tak zwanej stajni. Masz kasę na logistykę, żeby przywieźć na targi niesamowite rzeczy i je wyprodukować. Przywozisz też kupców. Więc się dostajesz. I tak koło się zamyka.
Not Fair nie jest więc przeznaczone dla tych nastawionych na najbardziej prestiżowe targi i spektakularne realizacje. Bo obok nich, jak mówił Woliński:
Text
Powstają nowe, ciekawe miejsca na mapie światka sztuki. Na przykład w naszym regionie w Bułgarii, Rumunii, Kosowie. Not Fair też ma ambicje, żeby przekierować trochę uwagę w naszą stronę, pokazać, że region ma coś ciekawego do zaoferowania i że nie jest to oligarchiczny blichtr, tylko rodzaj pracy u podstaw, bezpretensjonalność.
Na bezpretensjonalność stawiano też w aranżacji samego wydarzenia. Odbywające się równolegle z WGW dwie edycje Not Fair w PKiN celowo przypominały raczej malowniczą wystawę zbiorową niż klasyczne targi z wydzielonymi stoiskami galeryjnymi. Tegoroczne Friend of a Friend to nieco inna odpowiedź na to samo pytanie – jak wyrwać się z pętli lokalności i przyciągnąć do Warszawy galerzystów i kolekcjonerów z innych krajów, a jednocześnie wyjść poza schemat dużych targów ukształtowany w latach 70. ubiegłego wieku?
Odpowiedzi udzieliła Vanessa Carlos z londyńskiej galerii Carlos/Ishikawa, twórczyni Condo, inicjatywy targowej nastawionej na międzynarodową współpracę między galeriami. Kolejne edycje Condo odbywają się na różnych kontynentach, w tym roku była to Ameryka Środkowa, a konkretnie – Mexico City. Organizatorzy FOAF postawili na realizację bliźniaczej idei pod własnym szyldem, zapraszając zagraniczne galerie do pokazania się w przestrzeniach galerii warszawskich. Obok tego gospodarze zaprezentowali prace własnych artystów. We współdzielonych przestrzeniach wystawiały się w większości przypadków po trzy galerie. W stosunku do Not Fair punkt ciężkości FOAF przesunięty został na Zachód. Oprócz galerii z Pragi w imprezie wzięli udział galerzyści z Londynu, Los Angeles, Berlina czy Zurychu, co odpowiada profilowi organizujących FOAF galerii Stereo i Wschód. O ile Piktogram rozwija sieć kontaktów środkowoeuropejskich i prezentuje m.in. artystów z Litwy, takich jak Deimantas Narkevičius, o tyle organizatorzy FOAF koncentrują się na artystach reprezentujących raczej chłodny postminimalizm i "nowy materializm". To ten sam "vibe", choć dzieli ich różnica pokoleniowa – Stereo, które przed kilkoma laty przeprowadziło się do Warszawy ze stolicy wielkopolski, reprezentuje artystów z kręgu poznańskiego Penerstwa. Wschód skupia wokół siebie przedstawicieli młodszej generacji, jak Jan Domicz czy Mateusz Choróbski.
Z punktu widzenia szerokiej publiczności FOAF mogło rozczarować; nie da się ukryć, że charakter imprezy odbiega od tego, co oglądać możemy w warszawskich galeriach na co dzień lub podczas WGW. Coś za coś – do Warszawy przyjechali zagraniczni artyści ze swoimi galerzystami, jednak same pokazy przybrały raczej formę showroomów z rozrzuconymi we wspólnych przestrzeniach pracami, pomiędzy którymi nie szukano zazwyczaj merytorycznych połączeń. Po imprezach dla szerszej publiczności przyszła więc pora na wydarzenie sprofilowane raczej pod kątem tytułowych przyjaciół przyjaciół – galerzystów i kolekcjonerów.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
Kilka galerii jednak się z ogólnego trendu wyłamało i urządziło pokazy bardziej przypominające spójne wystawy. Wśród nich znalazł się Wschód, gdzie artyści z Neue Alte Brücke i Union Pacific zaprezentowali prace wychodzące od form mebli czy elementów wyposażenia wnętrz. Żartobliwe nawiązanie do mieszkalnego charakteru przestrzeni galerii, mieszczącej się w Domu Funkcjonalnym na Saskiej Kępie, to niepierwszy taki przypadek w historii Wschodu. Swego czasu Jan Domicz przearanżował całą przestrzeń galerii, przetasowując poszczególne pomieszczenia pod kątem ich funkcji. Przeniósł np. biuro na taras, a palarnię do jednego z pokoi. Piętro niżej interesujące okazało się też zestawienie prac Witka Orskiego z czeskim fotografem Jiřím Thýnem – choć poruszają się w odmiennych kontekstach, można w ich pracach dostrzec formalne pokrewieństwo w wychodzeniu poza ramy klasycznej fotografii.
Jednym z najciekawszych punktów programu FOAF okazała się wystawa Sybrena Renemy w galerii Leto, wyjątkowo goszczącej tylko jedną galerię – Dürst Britt & Mayhew. Renema zaprezentował projekt pokazywany wcześniej w pawilonie Antarktyki na biennale w Wenecji. Nie bez powodu właśnie tam – osią "Lift Off, Land Ahoy!" jest ponad dwugodzinny film ukazujący podróż kawałka drewna przymocowanego do balonu meteorologicznego w przestrzeń kosmiczną. Rzeczone drewienko pochodzi z kadłuba brytyjskiego trójmasztowca, ostatniego tego typu statku tam wybudowanego, na którym w 1901 roku wyruszyła ekspedycja na Biegun Północny. Po ponad 100 latach dystans, jaki ten sam kawałek materii może przebyć znacznie się wydłużył, czas podróży – wręcz przeciwnie. Kawałek kadłuba RRS Discovery wzbijający się w stratosferę przywodzi na myśl słynną scenę z "2001: Odysei kosmicznej" Kubricka, w której podrzucona przez człowieka pierwotnego kość płynnie zmienia się w stację kosmiczną.
Wśród polskich artystów wyróżniały się prace Pawła Althamera i Olafa Brzeskiego. Althamer w Fundacji Galerii Foksal zaprezentował rzeźby goryli, powstałe w wyniku twórczej kolaboracji, choć tym razem nie z Grupą Nowolipie czy innym artystą, a własnym synem Kosmą. Wielkie małpy z pluszu, starych przedmiotów w rodzaju niewielkiego rzutnika czy wykonanej przez Kosmę makiety to w gruncie rzeczy urzekająca opowieść o relacji ojca z synem. To ten ostatni nadał jej zresztą ostateczną formę w galerii – figury, które Paweł Althamer planował początkowo pokazać oddzielnie na dwóch piętrach, jego syn złączył w spójną kompozycję, w której jeden z goryli obejmuje ramieniem drugiego. Brzeski z kolei pokazał w Rastrze kolejną rzeźbę wychodzącą od niecodziennej formy. Artysta, który swego czasu przekuł wykonany długopisem prosty rysunek przedstawiający potykającego się na ulicy nielubianego sąsiada, tym razem zaprezentował rzeźbę, której kształt odtwarza... lot muchy. Tor lotu owada w rękach artysty zamienił się w formę eleganckiego, połyskującego złoto żyrandola rodem z designerskiego sklepu. Całkiem jak z FOAF – rodzimy rynek sztuki jest dość niepozorny, jednak wysiłkiem niewielkiej grupy ludzi szybko przekształcił się w scenę, na której oprócz błyskotliwych wystaw natrafić możemy na ekskluzywne showroomy. W końcu i one są potrzebne.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]