Po czterech dekadach od ich pierwszych projektów pojawia się wystawa "Fotoreporterzy" w Muzeum Fotografii w Krakowie oraz towarzyszący jej album pod tym samym tytułem. Wśród zdjęć Krzysztofa Barańskiego, Andrzeja Baturo, Sławka Biegańskiego, Stanisława Cioka, Macieja Musiała, Anny Musiałówny, Macieja Osieckiego, Krzysztofa Paweli, Włodzimierza Pniewskiego, Andrzeja Poleca i Harrego Weinberga można znaleźć 10 niezwykłych obrazów, które dobitnie pokazują rzeczywistość w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.
1. Czarny reportaż znad Wisły
Określenia "czarny reportaż" w stosunku do fotoreporterów pracujących w latach 70. i 80. po raz pierwszy użył Jerzy Lewczyński. Nazwa ta miała być "zaprzeczeniem podkolorowanego i propagandowego sposobu przedstawiania społeczeństwa" – jak czytamy we wstępie Marty Miskowiec do albumu "Fotoreporterzy".
Zdjęcie, które idealnie oddaje ducha tego terminu, zrobił w 1980 roku Maciej Osiecki. Fotograf uchwycił moment podczas wyboru sołtysa we wsi Annopol koło Siemiatycz, na którym niezadowolony z wyniku konkurent pokazuje charakterystyczny "gest Kozakiewicza".
2. Pobożność z elementarza
Do tematów podejmowanych przez autorów "czarnego reportażu" należała bieda, zacofanie, brzydotą, przejawy głupoty urzędników, religijność Polaków, strajki i manifestacje. Na zdjęciu "Służew nad Dolinką" Macieja Osieckiego z 1978 roku dwójka początkujących uczniów klęczy przed świeżo wykopanym grobem. Dzieci w charakterystyczny sposób ustawiły swoje ciało do modlitwy. Z prawej strony kompozycję kadru zakłóca dwóch robotników w poplamionych ubraniach i ciężkich butach. Metaforycznego obrazu dopełniają bloki z wielkiej płyty wyłaniające się zza grobu.
3. Znudzenie
Zdjęcie Sławomira Biegańskiego z 1958 roku, choć nieco starsze od pozostałych fotografii wchodzących w skład albumu "Fotoreporterzy", rysuje obraz nowego pokolenia – dzieci. Oparte o prowizoryczny wiejski płot w Annopolu gapią się w obiektyw. Każde ma jednak inną minę. Zaciekawienie najwyższej w grupie dziewczynki koresponduje z niemal agresywnym wyrazem twarzy malca stojącego przed nią. Uwagę najbardziej przyciąga jednak chłopiec, który wspiął się na płot: z zamkniętymi oczami przeżuwa coś niezainteresowany ani fotografem, ani rówieśnikami. Dziecko to, stanowiące oś kompozycji, jest alegorią znieczulicy, która po latach propagandy stała się niemal wpisana w życie wielu mieszkańców polskich wsi.
4. Dowieźli towar
Emocjonalny przekaz zdjęcia Andrzeja Baturo "Dowieźli towar" nie jest łatwy do odczytania bez znajomości kontekstu. Reglamentacja produktów spożywczych, w tym mięsa, doprowadziła do rozwoju czarnego rynku. Jego symbolem stało się zdjęcie Chrisa Niedentalna z Grójca, na którym widać przewożone w bagażniku świnie. Zanim jednak powstała ta fotografia, Andrzej Baturo już 10 lat wcześniej zatrzymał na materiale światłoczułym prozaiczną scenę także dotyczącą nielegalnego handlu mięsem. Na fotografii widać ulicę, na której leży pół oczyszczonej świni, drugą połowę dwóch mężczyzn ciągnie w stronę zabudowań. Mięso ląduje w błocie. Trzeba je jednak jak najszybciej przenieść – zanim ktoś doniesie, zanim pojawi się milicja i zacznie sprawdzać kartki. Mężczyźni nie mogą oczekiwać solidarności czy pomocy ze strony przechodniów. Po lewej stronie kadru gap patrzy na ich zmagania. Stoi nieruchomo.
5. Królowa życia
Życie na wsi od zawsze stawiano w opozycji do miejskiej egzystencji. Podczas gdy chłopi "radzili sobie" z rzeczywistością, miastowi mogli ją kontrolować i kreować. Okres PRL-u to rozkwit budownictwa mieszkalnego oraz czas produkcji kultowych Syrenek. Na zdjęciu Krzysztofa Paweli pokaźnych kształtów kobieta siedzi w nowym, białym samochodzie na tle blokowiska. Nie dla wszystkich rzeczywistość była okrutna. Przekaz zdjęcia podkreśla biała kolorystyka oraz przestrzenność. Poza kobietą w Syrence nie widać innych ludzi. Nie ma nikogo. Jest tylko ona – królowa życia.
6. Wskaźnik szczęścia
Dla kontrastu należy przyjrzeć się zdjęciu Stanisława Cioka "Przed skupem mleka" z 1989 roku. Starsza kobieta z bezzębnym uśmiechem śmiało patrzy w obiektyw, trzymając dziarsko rower i torbę. Dopiero co sprzedała swoje bańki. Dodatkowy zastrzyk gotówki wprawia ją w radosny nastrój. Choć rower nie ma siodełka, a pieniędzy nie starszy na długo, wskaźnik szczęścia na chwilę wzrósł.
7. Sposób na życie
Anna Musiałówna nie miała być fotoreporterką. Miała zostać primabaleriną i wieść życie z daleka od tematów, które przyszło jej fotografować. Po kontuzji kolana lekarze powiedzieli jej jednak, że powinna zmienić plany. Jak wspomina w tekście do albumu "Fotoreporterzy":
Miałam 23 lata, dyplom artysty baletu na pamiątkę, zabandażowane kolano oraz kartkę potwierdzającą inwalidztwo III grupy. Na otarcie łez z powodu utraconego zawodu brat dał mi do ręki aparat, poinstruował o obsłudze i wysłał na ulicę, między ludzi. Nieszczęśliwy wypadek okazał się najlepszym prezentem podarowanym mi przez los.
Dzięki kontuzji kolana narodziła się nowa Musiałówna – uważna obserwatorka. Jako fotoreporterka konstruowała proste, precyzyjne kadry. Nie chciała szokować, lecz dokumentować świat, nawet jeżeli nie zawsze był ciekawy. Skupiała się na momentach pozornie nieistotnych lub takich, o których pamiętać nie chciano.
Musiałówna jest autorką znakomitego cyklu "Minus jeden” dotyczącego aborcji. W kadrach z tego projektu nie znajdziemy zbędnych emocji, a jedynie czyste kompozycje stołu, narzędzi chirurgicznych, aż wreszcie ułożonego na białym materiale płodu.
Potrafiła ona także doskonale wyłapać momenty radości i ekscytacji. Jak na zdjęciu powyżej, na którym roześmiane małżeństwo przepycha się w pociągowym przedziale.
8. Chłopiec z jabłkiem
Musiałówna dużo uwagi poświęcała dzieciom. Niczym Zofia Rydet potrafiła wkraść się w ich świat i fotografować jak rówieśnik rówieśnika. Tę wrażliwość widać chociażby na zdjęciu "Chłopiec z jabłkiem". Fotografia pochodzi z serii "Rodziny wielodzietne", w której fotografka skupiała się na sytuacji dzieci dorastających w domach, w których antykoncepcja czy planowanie rodziny były tematami tabu.
Zdjęcia chłopca trzymającego jabłko broni się samo, choć może być wykorzystywane w różnych kontekstach. Jest w nim pewnego rodzaju smutek i zmęczenie. Brak dziecięcej radości budzi w oglądającym niepokój oraz pytania o życie i przyszłość modela.
9. Ruda się żeni
We wstępie do albumu Marta Miskowiec pisze:
Reportaż "Ruda się żeni" (1977) autorstwa Krzysztofa Barańskiego i Sławka Biegańskiego to seria zdjęć – w tym ikoniczny portret panny młodej w drzwiach baraku – pokazująca wiejskie wesele z przemysłowym krajobrazem w tle.
Zdjęcie zostało wykonane tuż po tym, jak młoda kobieta wyszła ze wspominanego baraku do zgromadzonych gości. Stoi zadziornie z założonymi rękami obok swojego męża, patrząc intensywnie w stronę fotografa. Pełen dysonansów obraz ilustruje efekt migracji zarobkowej. Na zdjęciu mieszają się zniszczony krajobraz, przemysłowe otoczenie oraz tradycyjny obrzęd pełen symbolicznych detali.
10. Śniadanie z Żabcią
Historię Simony Kossak, nazywanej "czarownicą z leśniczówki", dwa lata temu przypomniała książką "Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak" Anny Kamińskiej. W Dziedzince w Puszczy Białowieskiej mieszkała ona nie tylko z leśnymi zwierzętami, ale też z partnerem Leszkiem Wilczkiem. To on jest autorem pięknych zdjęć Simony. Zazwyczaj stał po drugiej stronie obiektywu, więc jego postać często jest pomijana. Szczęśliwie zachowały się zdjęcia Macieja Musiała, który wielokrotnie odwiedzał dwójkę odludków w środku puszczy. Uchwycił moment, w którym Leszek Wilczek podczas śniadania dokarmia chlebem wielką lochę Żabcię. Fotografia doskonale oddaje niesamowity, wręcz oniryczny charakter miejsca, które para miłośników zwierząt stworzyła z dala od świata, ludzi i polityki.
Każde z tych zdjęć niesie inne emocje i o czym innym opowiada, lecz łączy je wspólne założenie realizmu i krytycyzmu. Anna Musiałówna podsumowuje:
Czuliśmy się wybrańcami ludu, mając w rękach narzędzie z soczewką dające możliwość przyglądania się życiu z bliska. Jednoczyła nas ciekawość świata i krytyczny stosunek do jedynie słusznej ideologii.
Autorka: Dagmara Staga, listopad 2017