Początków tej odważnej inicjatywy należy szukać we wrześniu 1980 roku, wkrótce po podpisaniu w Stoczni Gdańskiej porozumień sierpniowych. To wtedy zawiązał się Komitet Porozumiewawczy Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych, który następnie wyłonił Komitet Organizacyjny. Na jego czele stanął historyk sztuki profesor Jan Białostocki.
W skład komitetu oprócz Białostockiego weszli: Kazimierz Dejmek, Aleksander Gieysztor, Stefan Gierowski, Józef Gierowski, Konrad Górski, Władysław Hasior, Gustaw Holoubek, Tadeusz Kantor, Antonina Kłosowska, Witold Lutosławski, Karol Małcużyński, Stefan Nowak, Helena Syrkusowa, Klemens Szaniawski, Jan Józef Szczepański, Krzysztof Penderecki, Jacek Woźniakowski, Stefan Żółkiewski.
Kongres rozpoczął się 11 grudnia i miał potrwać 3 dni. Uczestnicy zgromadzili się w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Obrady otworzył Jan Białostocki, który w swoim wystąpieniu podkreślał rolę robotników w przełamaniu myślenia także ludzi kultury:
"Przełom, jaki się w sierpniu 1980 roku w Polsce dokonał, był dziełem robotników. [...] przebieg dni i tygodni przełomu stał się dla twórczości i kultury owocny bezpośrednio. Stał się zjawiskiem wręcz bezprecedensowym."
Pierwszego dnia, na obradach przedpołudniowych przewodniczącym został Aleksander Gieysztor (historyk), a popołudniowych - Gustaw Holoubek (aktor), natomiast drugiego dnia przedpołudniem przewodniczył - Kazimierz Dejmek (reżyser i aktor teatralny, polityk), a popołudniu - Karol Małcużyński (dziennikarz, publicysta, polityk).
Pierwszym mówcą Kongresu był Jan Józef Szczepański:
"Spotkałem się z opinią, że Kongres Kultury Polskiej będzie przypominał koncert okrętowej orkiestry na pokładzie Titanika. W tym porównaniu bardzo pesymistycznym, są pewne cechy prawdopodobieństwa".
Wypowiadając te słowa 11 grudnia Szczepański nie wiedział jeszcze, jak bardzo ma rację. Mimo przedwczesnego zamknięcia kongres, a przynajmniej jego dwa pierwsze dni, stał się okazją do otwartego wyartykułowania wielu bolączek kulejącego systemu:
"Obecny Kongres w przeciwieństwie do szeregu poprzednich podobnych - mówił Szczepański - nie jest rytuałem, ani fasadą, nie służy rozegraniu żadnej politycznej gry, niczego nie pozoruje i niczego nie stara się ukryć."
Kongres stał się demonstracją dystansu elit twórczych wobec władz. Jego głównym celem było odrzucenie zależności społeczeństwa od partyjnej polityki kulturalnej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, narzuconej doktryny i ideologii. We wszystkich mowach kongresu pojawiały się postulaty pluralizmu kultury i "zbliżania się do prawdy" (J. J. Szczepański).
Pierwszego dnia uczestnicy Kongresu odsłuchali z taśmy jeszcze wypowiedź Czesława Miłosza. Kolejni mówcy zgodnie diagnozowali stan polskiej kultury i społeczeństwa. Andrzej Kijowski znalazł dla niego analogię w innej epoce historycznej: "Stan dzisiejszy w polskich obyczajach i stan polskiego myślenia przypomina czasy saskie." Porównanie to zakwestionował dzień później Andrzej Szczypiorski, który zauważył, że "nie są to jednak czasy saskie, chociażby z tej przyczyny, że niepodobna w Polsce współczesnej jeść, pić i popuszczać pasa".
Z kolei Maria Janion widziała w wydarzeniach w Stoczni z zeszłego roku "aktualizację pewnych form kultury obywatelskiej daty międzypowstaniowej". W stoczni według Janion:
"powstał osobliwy mikroklimat poetycki, gdyż Stocznia stała się symbolicznym miejscem wyodrębnionym, Redutą, która w symboliczny sposób ponowiła romantyczny wzór kultury polskiej."
W miarę jak sytuacja w kraju stawała się coraz bardziej niepokojąca, gęstniała też atmosfera na sali. Nie brakło oskarżeń pod adresem samej inteligencji. Drugiego dnia kongresu Andrzej Wajda mówił:
"Kiedy wczoraj malowano tu apokaliptyczny obraz strat i zmarnowanych możliwości polskiej kultury, pomyślałem, że w powstaniu tego obrazu znaczny udział mają polscy intelektualiści, polska inteligencja. Przecież to nie robotnik napisał 'Kantatę o Stalinie' i nie robotnik dorobił do niej muzykę. Nie robotnik wymyślił Pałac Kultury i nie robotnik sfałszował encyklopedię."
Program niedzielnych obrad przewidywał wystąpienia Gustawa Holoubka, Aleksandra Gieysztora, referaty Andrzeja Tyszki, Ryszarda Manteuffla, Stefana Nowaka i Klemensa Szaniawskiego. Do obrad jednak już nie doszło:
"W słoneczne, mroźne rano przybyli na obrady stanęli wobec zamkniętych drzwi Teatru, przez które widać było umundurowanych i cywilnych funkcjonariuszy" - pisała Maria Poprzęcka. "Odręczny napis informował o rozwiązaniu Kongresu na mocy decyzji Prezydenta m.st. Warszawy. Prof. Białostocki mający już za sobą poranną rozmowę z ministrem kultury Józefem Tejchmą, powtórzył jego zapewnienie, że Kongres nie został rozwiązany, tylko jego obrady zostały z powodu wprowadzenia stanu wojennego zawieszone."
W tym momencie wielu uczestników Kongresu przeniosło się do kościoła Wszystkich Świętych na placu Grzybowskim. Podczas mszy odczytano depeszę Jana Pawła II skierowaną do uczestników Kongresu, a następnie Andrzej Łapicki odczytał tekst skreślony w zakrystii przez Kazimierza Dziewanowskiego i Aleksandra Gieysztora, domagający się m.in. uwolnienia Klemensa Szaniawskiego, Władysława Bartoszewskiego, Jerzego Jedlickiego, Andrzeja Szczypiorskiego.
Swoje impresje z tej pamiętnej mszy zanotował później w swoim dzienniku Artur Międzyrzecki:
"Ta niema scena w zimowym świetle ma w sobie coś z atmosfery Grottgera. Nieruchomy dwuszereg kleryków w głębi, na prawo żony aresztowanych obrócone ku widocznemu przez drzwi ołtarzowi, pośrodku zamyślony [Andrzej] Łapicki, na lewo nad pulpitem kościelnej ławki siedzący na niej [Aleksander] Gieysztor pisze komunikat o zawieszeniu kongresu i zatrzymaniu czterech pisarzy" (za książką "Lawina i kamienie" Anny Bikont i Joanny Szczęsnej)
Choć Kongres został oficjalnie zawieszony, jego uczestnicy dalej prowadzili działania w zmienionych okolicznościach i z nowymi celami: miejscem spotkań intelektualistów był teraz Kościół Św. Anny na Krakowskim Przedmieściu, a głównym zadaniem organizacja pomocy dla internowanych i ich rodzin.
Źródło: Maria Poprzęcka, "Przerwane obrady. Profesor Jan Białostocki jako przewodniczący Kongresu Kultury Polskiej w 1981 roku" w: "Ars longa. Prace dedykowane pamięci profesora Jana Białostockiego. Materiały Sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki. Warszawa, listopad 1998", Ars Regia, Warszawa 1999.