"Błysk rewolwru", kryminalna, pełnokrwista powieść o erotycznym trójkącie - Eljannie i jej dwóch "nażeczonych" to najprawdopodobniej pierwsza proza przyszłej Noblistki odnaleziona na dnie jednej z szuflad przez jej wieloletniego sekratarza Michała Rusinka. Szymborska miała wtedy 10 lat, niestety, literacki debiut zachował się w postaci tylko kilku stron maszynopisu. - " Czyżby prawdziwym, niejako naturalnym przeznaczeniem WS miała być...PROZA, wielka monumentalna epika? - pyta we wstępie do książki Bronisław Maj, poeta i wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także przyjaciel Szymborskiej i przewodnik po niezwykle bogatym świecie jej dziecięcej wyobraźni:
"Błysk rewolwru!"Już sam tytuł to arcydziełko dziecięco mozartowskiej intuicji: z tym eliptycznym "E" - z tym - ognia!!!, -"U" wybUchającym z oksydowanej zdumieniem linijki lufy(...)"Błysk" kończy się błysktotliwym, sprytnie skrytym w wersie prozy - dystychem par excellence poetyckim: " Pewnie już uleciała z niego dusza/ponieważ już się nie ruszał"
Szymborskiej harce z ortografią
Okładka ksiązki "Błysk rewolweru"
Tom podzielony jest na cztery podporządkowane chronologii części. Michał Rusinek mówi, że każda z nich jest próbą zaglądnięcia do jednej z szuflad z utworami Wisławy Szymborskiej. Otwierające książke Juwenilia; zawierające wspomniany już romans kryminalny "Błysk rewolwru" zdobią dziecięce rysunki Poetki, pierwsze próbki pisma kreślone przez kilkulatkę, wierszyki i rymowanki. Część druga - "Na Krupniczej, w szufladzie i na rybach" to juz m.in. lata 50. Szymborska prowadzi Czytelnika pod ważne w swoim życiu adresy - do legendarnego Domu Literatów na Krupniczej 22, w którym mieszkała i tworzyła wspólnie ze swoim ówczesnym mężem Adamem Włodkiem. Tu, w słynnym "Domu Muz" powstał poemat o tańczącym Flaszenie oraz żartobliwe Moskaliki, które, jak mówi Rusinek, do tej pory uważane były za zaginione.
Szuflada - to już lata 70., kolejne mieszkanie, i jak pisze, Maj "Era Kornela" i wspólnych wypraw na ryby z partnerem życiowym Kornelem Filipowiczem. Właśnie w "Szufladzie" ( mieszkaniu, który swój przydomek zyskało dzięki wyjątkowo ciasnym pomieszczeniom) powstała "Meblościanka", erotyk śpiewany później przez Grzegorza Turnaua i Annę Radwan i "Słownik wyrazów obelżywych" z dopisanymi na marginesach uwagami Szymborskiej i Filipowicza.
Utwory gatunkowe - trzeci rozdział książki, pezentuje tworzone przez Wisławę Szymborską nowe gatunki literackie, których znaczenie wyjaśnia w przypisach. W limerykach, adoraliach, rajzefiberkach i lepiejach hotelowych poetka zdradza m.in.swoją niechęć do podróżowania, choć jak wspomina Rusinek, Szymborska uważała, że żeby układać limeryki, trzeba podróżować, albo chociaż mieć w domu atlas z nazwami miejscowości. Uważała nawet, że z mieszkania, w którym takiego atlasu nie ma, trzeba się natychmiast wyprowadzić. Ostatnim gatunkiem, kóry wymyśliła Noblistka były lepieje hotelowe - wierszyki zniechęcające do pobytach w hotelach, jeden z nich brzmi tak: "Chociaż w karczmie łysy bos/ to w rosole zawsze włos"
Humoris Causa
Fundacja Wisławy Szymborskiej
Wyjątkiem były Durne Jamy, uroczy zakątek w Lubomierzu, miejscu, w którym wspólnie z przyjaciółmi spędzała niemal każde lato. Bywali tam m.in. Ryszard Krynicki, Grzegorz Turnau, Ewa Lipska, Adam Zagajewski i, jak zanotowała na marginesie sama Poetka, zdolny do wszystkiego Bronisław Maj, który w rewanżu, we wstępie do książki pisze tak:
"(...) Przez kilkadziesiąt lat miałem ten rzadki przywilej - och, wiem, niezasłużony a cudowny dar , bonus losu - by co jakiś czas z bliska, w blasku niegasnącego nigdy zdziwienia i zachwytu, obserwować Poetkę. Podziw, jakim ją darzyłem, był dla mnie czymś w rodzaju kuracji alpejskiej. Ogarniało mnie wspaniałe zdumienie, ilekroć na nią patrzyłem, zwłaszcza wśród innych, poślednich ludzi. Zdumienie to pogłębia świadomość, ze tamci ni czują tego, co ja czuję, że nie widzą tego, co ja widzę, że traktują WS jako oczywistość, zamiast, by tak rzec, namaszczać każdy swój nerw romantyczną aurą jej obecności.(...)Patrzę na nią. Jestem świadkiem jedynego w swoim rodzaju zjawiska fizjologicznego: WS postrzega i przeobraża świat, chłonąc go i rozbierając na czynniki pierwsze, przetasowując jego elementy, kiedy tak je asymiluje, żeby w nieustalonym jeszcze dniu wydać z siebie organiczny cud: wers poezji, separatka to nie jest karcer!żądam światła przez całą dobę!Pora podziękować(...)"
To zaskakująca książka, także dlatego, że zawiera nie tylko zabawy literackie, z których słynęła Poetka, ale też rozproszone, mniej poważne utwory Szymborskiej: od odnalezionych w jej archiwum dziecięcych rysunków aż po ostatnią rymowankę, którą na szpitalnym łóżku, kilka tygodni przed śmiercią przekazała swojemu Sekretarzowi Michałowi Rusinkowi. Brzmi tak:
"Holendrzy to mądra nacja
Oni wiedzą co zrobić
Gdy ginie naturalna oddychacja"
źródła: materiały prasowe, oprac.: Anna Legierska, 09.05.2013r.
"Błysk Rewolwru", Wisława Szymborska
Wyd. Agora, Fundacja Wisławy Szymborskiej