fot. Teatr im. Jana Kochanowskiego
Widowisko inspirowane opolskim festiwalem polskiej piosenki nie jest musicalem. "Naszym celem było zafundowanie widzowi podróży w czasie, a muzyka jest narzędziem do opowiedzenia historii" - deklarują twórcy. Akcja przedstawienia rozgrywa się na opolskim dworcu, który został odwzorowany na scenie z niesamowitą dbałością o szczegóły.
"Piosenki służą nam do zbudowania pewnego świata, świata tych prawie 30 postaci, jakie przewiną się przez scenę - mówi reżyser Tomasz Konina. - A dworzec jest takim miejscem, gdzie zdarzyć się może wszystko, co zdarzało się przez ponad czterdzieści ostatnich lat naszej historii. To przestrzeń w pewnym sensie oderwana od rzeczywistości, ponieważ w jednym miejscu mogą się spotkać najróżniejsi ludzie - na scenie pojawi się zresztą bardzo dużo. Przedstawienie 'Naprawdę nie dzieje się nic, czyli piosenki z Opola' jest bowiem pierwszym, od czasu premiery 'Aktorów prowincjonalnych', w którym występuje pełna obsada teatru."
Z 200 początkowo wyselekcjonowanych piosenek, które w mniejszym lub większym stopniu związane są z festiwalem, ocalało na scenie 44. Proces eliminacj przetrwały między innymi: Niech żyje bal Maryli Rodowicz, Żeby Polska była Polską Jana Pietrzaka, Dziwny jest ten świat
Czesława Niemena, Róbmy swoje Wojciecha Młynarskiego, a także Śpiewać każdy może
Jerzego Stuhra, Tomaszów Ewy Demarczyk, Autobiografia zespołu Perfect, Baranek Kultu i Teksański zespołu Hey.
"Nie przearanżowywaliśmy zbytnio tych utworów - zdradza kierownik muzyczny Radosław Wocial. - Zależy nam, by spektakl miał charakter podróży w czasie. Unowocześnienie brzmienia utworów nie służyłoby temu. Aktorzy śpiewający piosenki nie silą się na naśladowanie wykonawców oryginałów. Indywidualnie interpretują każdy utwór, nadając mu osobisty wyraz. To zaś owocuje możliwością dostrzeżenia i usłyszenia nowych treści w osłuchanych - wydawałoby się - piosenkach."
Usłyszymy opowieści o porzuconej pannie młodej, romantycznym kochanku i trzech panach w wieku poważnym, którzy marzą o tym, by pójść w Polskę. O zawiadowcy stacji, który zorganizuje podróżnym wielki bal, o zawiedzionej miłości pana w wieku średnim i o frustracjach dworcowej pracownicy informacji.
"Finałowa scena to festiwalowy koncert 'Debiutów' - dopowiada dyrektor Konina. - Nic w tym dziwnego, bo konkursy debiutantów przez wiele lat odbywały się właśnie na dużej scenie teatru."
- Naprawdę nie dzieje się nic, czyli piosenki z Opola; scenariusz, reżyseria scenografia: Tomasz Konina; aranżacje i kierownictwo muzyczne: Radosław Wocial; kostiumy: Halina Fleger; dźwięk: Ryszard Balcer; światło: Daniel Jaskuła; występuje cały zespół; premiera: 19 marca 2011.
Źródło: informacje prasowe, **link*www. teatrkochanowskiego.art.pl**