"Uwielbiam ten tekst. Jest śmieszny, przewrotny i przerażający. Faktura tej sztuki jest dla teatru prawdziwym wyzwaniem. Słowo jest podstawową tkanką, jednocześnie jest tu takie bogactwo znaczeń i sensów" - powiedziała Agnieszka Glińska o dramacie Masłowskiej.
Akcja spektaklu, którego premiera odbędzie się 16 września, rozgrywa się w Polsce pełnej kompleksów, absurdalnej biurokracji i serialowych dialogów. Główni bohaterowie to Parcha i Dżina, młodzi ludzie, którzy poznali się na imprezie. Podczas wspólnych eksperymentów narkotykowych wymyślili, że pojadą w podróż. Wsiadają do przypadkowych samochodów, podając się za biednych Rumunów, chcących się dostać na prom. Są brudni i tandetnie ubrani. Okazuje się jednak, że ich ojczyzną nie jest Rumunia, lecz Polska. On gra w serialu telewizyjnym, a ona samotnie wychowuje syna. Jeżdżą bez celu po całym kraju.
"To jest coś gorszego niż Rumunia" - mówi o Polsce Parcha. Dopiero kolejnego dnia, gdy środki odurzające przestają działać, orientują się, że niewiele wiedzą o tym, co się działo ostatniej nocy i żadne z nich nie ma pomysłu na dalsze życie.
To historia ludzi, którzy zakładają pewne maski, boją się siebie - powiedział Marcin Januszkiewicz, odtwórca roli Parchy. - Widzowie pewnie będą się śmiać, ale przez łzy. Tak to już jest u Doroty Masłowskiej, która fantastycznie opisuje Polaków, wszystkie nasze mankamenty, niedoskonałości i stereotypy. W tym spektaklu trochę śmiejemy się z siebie samych. Każdy z nas, mówiąc słowami Parchy, jest trochę Rumunem, Żydem, pedałem czy lesbijką.
Mimo komediowych dialogów i pełnych absurdów sytuacji - zwróciła uwagę Agnieszka Pawełkiewicz, która zagrała Dżinę - spektakl jest smutny, a jego bohaterowie pogubieni. "Dżina ma około dwudziestu lat, jest w ciąży, bierze narkotyki, ma swoje dziwne stany i ogólnie nie radzi sobie z życiem" - opisuje swoją postać aktorka.
W podobny sposób o sztuce mówi również jej autorka, Dorota Masłowska, która napisała ją na zamówienie TR Warszawa (Teatr Rozmaitości) w 2006 r.
To krótki, pełen humoru i niekończących się gagów dramat. Dwoje przesympatycznych bohaterów pod wpływem niejasnego impulsu udaje się w niezamierzoną frenetyczną podróż życia po Polsce, pełną śmiesznych przygód, które stopniowo przestają być aż tak śmieszne, a wręcz przeciwnie, całkowicie nieśmieszne, a wręcz straszne. Widz musi się liczyć z tym, że jest to sztuka nie aż tak wesoła, jak może się wydawać, jej bohaterowie nie reprezentują pozytywnych postaw społecznych i psychologicznych, a ta podróż wcale nie musi okazać się podróżą życia, a wręcz przeciwnie - stwierdziła.
O dramacie Masłowskiej i jego możliwościach, które stwarza dla teatru pozytywnie mówili również grający w sztuce aktorzy. "Ten tekst to perła. Wszyscy bardzo skrupulatnie go czytaliśmy, jak
partyturę, w której każdy detal jest ważny, W języku bohaterów doskonale jest zapisana ich mentalność, pewien rodzaj nerwicy" - zauważyła Monika Krzywkowska, która w spektaklu zagrała
mężczyznę z charakterystycznym wąsem, zdradzającym nieco prowincjonalne poglądy.
Poza Agnieszką Pawełkiewicz, Marcinem Januszkiewicz i Moniką Krzywkowską widzowie zobaczą w spektaklu również Dorotę Landowską i Modesta Rucińskiego. Muzykę - znane, popularne utwory - wybrał Jan Duszyński. Za przypominającą poddasze drewnianą scenografię odpowiadała Magda Maciejewska.
Prapremiera dramatu "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" odbyła się w TR Warszawa (Teatr Rozmaitości), a wyreżyserował go Przemysław Wojcieszek. Do tej pory po tekst sięgali nie tylko polscy reżyserzy. W Wiedniu dramat zaadaptował Armin Petras, a w rumuńskim teatrze narodowym wystawił go zespół "Tompa Miklos".
Agnieszka Glińska dramatem "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" zajęła się już po raz drugi, jednak pierwszy raz na potrzeby teatru. W 2009 r. wyemitowano na antenie TOK FM adaptację radiową tego utworu w jej reżyserii.
W maju 2014 r. zaplanowana została premiera kolejnego spektaklu Glińskiej na podstawie dramatu Masłowskiej "Jak zostałam wiedźmą".
Kolejne terminy spektakli:
17.09.2013
18.09.2013
08.10.2013
09.10.2013
16.11.2013
Źródło: PAP, teatrstudio.pl. Oprac. SW