Janusz Głowacki opowiada o swoim debiucie literackim — zbiorze opowiadań "Wirówka nonsensu" (1968), opisującym chłodno życie ówczesnej bananowej młodzieży, do której należały dzieci badylarzy oraz potomstwo kacyków partyjnych, czyli tzw. czerwonej burżuazji. Krytyka peerelowska zarzuciła mu wówczas cynizm, brak instynktu moralnego i politycznego zaangażowania. Na całe lata przylgnęła do Głowackiego łatka pisarza środowiskowego.