W latach 70. i 80. można było zostać aresztowanym za posiadanie powielaczy i urządzeń drukarskich, a w stanie wojennym srogie kary groziły nawet za dysponowanie maszyną do pisania.
W odpowiedzi na represje władz wobec strajkujących ludzi pracy w Radomiu i Ursusie (czerwiec 1976), zawiązał się Komitet Obrony Robotników (23 września 1976). W 1977 grupa osób związanych z KOR-em zaczęła wydawać prasę niezależną od wszelkich ośrodków władzy. Podawano w niej fakty, których próżno było szukać w oficjalnych mediach, absolutnie wolne od ingerencji cenzorskich.
Zaczęło się skromnie, od pisanych na maszynie komunikatach – odbijanych przez kalki na tzw. przebitkach – w liczbie kilku egzemplarzy. Były rozdawane, a potem powielane przez kolejne grupy przepisywaczy. Metody pracy udoskonalano, pojawiały się powielacze białkowe, spirytusowe. Warszawski chemik Witold Łuczywo opracował metodę sitodruku. Zdobyta na lewo farba drukarska była rozcieńczana pastą do prania marki Komfort, choć niekiedy posługiwano się nawet ciemnym budyniem.
"To była jedna z broni, która zniszczyła komunizm" – wyrokuje Henryk Wujec, jeden z naszych rozmówców. Drugi z nich, Jan Strękowski, uważa, że wzięcie na celownik przez władze PRL-u działaczy drugiego obiegu znakomicie potwierdza tę tezę.