Jego ilustracje ukazywały się w "Tygodniku Powszechnym", "Rzeczpospolitej", "Gazecie Wyborczej", "Polityce", "Wprost" oraz w czołowych czasopismach niemieckich ("Die Zeit", "Die Welt", "Die Presse"), francuskich ("Couriere International", "Le Monde"), i brytyjskich ("The Guardian"). Oprócz ilustracji prasowej zajmował się również grafiką, projektowaniem plakatów, fotografią i poezją. W swoich surrealistycznych rysunkach stworzył własny język, pełen symboli. Przedstawiają często geometryczne figury, w różnych kombinacjach. Stożki, pudła, kwadraty i owale mają usta, oczy, ręce i nogi. Otaczają je labirynty, schody i książki jako budowle oraz mali ludzie uzbrojeni w piki i flagi.
Januszewski studiował na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W 1981 roku obronił dyplom ze "Stu lat samotności" Gabriela Garcii Marqueza w Pracowni Ilustracji prof. Janusza Stannego. Zaraz po studiach rozpoczął międzynarodową karierę. Jego prace można było oglądać na ponad 100 wystawach indywidualnych w kraju i zagranicą. Projektował plakaty dla teatrów i oper w Niemczech i Szwajcarii. W roku 2000 rozpoczął wykłady w Internationale Sommerakademie für Bildende Kunst w Salzburgu. Od 2002 roku kierował też pracownią Ilustracji na warszawskiej ASP.
Zygmunt Januszewski był laureatem wielu nagród i wyróżnień, w większości zagranicznych. Dzięki jego perfekcyjnej znajomości niemieckiej kultury i języka jego twórczość doceniana była w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. W 1990 roku ilustrowana przez niego książka "Die rote Spur" otrzymała tytuł najpiękniejszej książki roku, przyznawany przez Fundację Książki we Frankfurcie nad Menem. Sześć lat później otrzymał nagrodę Printer of the Year w Edynburgu za autorską książkę "Jeder ist ein Künstler. Zygmunt Januszewski. Kombinations-Kunst".
Z tych najważniejszych wyróżnień warto odnotować jeszcze nagrodę za okładkę "Witness" dla "The Guardian Review" oraz nagrodę The Society of Publication Design w Nowym Jorku za ilustracje do tego samego czasopisma.
Prace artysty mają w swoich zbiorach muzea rodzime i zagraniczne. Można je oglądać m.in. w Muzeum Narodowym w Warszawie i w Poznaniu, Muzeum Plakatu w Wilanowie, Muzeum Karykatury w Warszawie oraz Museum of Modern Art w Toyama w Japonii czy Musée d'Histoire Contemporaine w Paryżu. W Niemczech Januszewski doczekał się, jako jedyny z Polaków, wystawy w prestiżowym Wilhelm-Busch-Museum w Hanowerze obok takich tuzów światowej satyry jak Roland Topor, Saul Steinberg czy André Francois.
Jego instrumentarium symboliczne doczekało się wielu interpretacji. Sam Januszewski rozważania na ten temat opisał w teoretycznej pracy dyplomowej pt. "System". Była to rzecz o kodyfikacji wyobraźni i o sposobach jej poruszania za pomocą znaków, form i symboli. Opisany przez niego system zakładał, że świat zbudowany jest z zamkniętej, określonej grupy znaków mogących tworzyć nieskończenie wiele treści i przekazów. Jednak aby tworzyć, trzeba znać alfabet. Stworzenie tego alfabetu zajęło Januszewskiemu pierwsze 10 lat rysowania.
Tematem wielu jego rysunków są dychotomie: ‘rozpad-tworzenie’, ‘równowaga-rozpad’, ‘okrąg-prosta’ jako ‘zamknięcie i nieskończoność’. Raz jest to walka przeciwieństw, raz zaś walka podobieństw [Dorota Folga-Januszewska, "Moje kreski"]
Drugie często ujawniane w rysunkach artysty zjawisko, to wolność - alienacja. Ta specyficzna forma wolności polega na uwolnieniu pojedynczych elementów z jakiegoś kontekstu.
Oczy (oko), usta, ręce, nogi, maski, to emigranci organizmu, któremu się znudzili. Oko postanowiło być oknem, ekranem, kulą bilardową, kulą ziemską, wszystko zależy od indywidualnych ambicji. Ręka staje się statkiem, władzą, budowlą. Formy-znaki zmieniają znaczenie. Usta są bramą, ale też skrzydłami lotni, nogi to pociski materii, ramiona wiatraka. Maski - uzurpatorki twarzy pozwalają na bezpieczną ucieczkę, mogą być też flagami, albo rusztowaniem Pałacu Kłamstwa i Niewiedzy. Dwoistość i alienacja mają swoje ulubione sceny. Są nimi schody, labirynty i książki jako budowle. Otoczenia godne dramatu dwoistości i alienacji. Schody są najczęściej drogą życia, ścieżką pogoni za sobą, wodewilową sceną triumfu lub potknięcia. Labirynty i książki mają zbliżony sens. Zagubienie w przenośni to specjalność klasztornych bibliotek." [Dorota Folga-Januszewska, "Moje kreski"]
Jednak głównym bohaterem rysunków Januszewskiego jest zawsze człowiek. Ani dobry, ani zły, ale znacznie mniejszy od otaczających go form i symboli. Rysowany często jest w szpiczastej czapce, szpiczastych bucikach i spodniach w prążki.
To my sami wobec polityki, dewastacji świata myślowego, chwil szczęścia, wiosennej euforii. Człowiek i na dodatek artysta? jedyny przeczuwający drogę wyjścia z labiryntu lub romantycznie pikujący we wszechświat kresek i plam". [Dorota Folga-Januszewska, "Moje kreski"]
"Ten człowiek coś goni i coś go goni" - pisał o artyście w 1997 roku dyrektor Muzeum Karykatury w Warszawie Marek Wojciech Chmurzyński. "Przez tę permanentną gonitwę, poprzez symbole oczywiście, próbuje ustalić znaczenia ostateczne. (…) Jego słynne piki, lance, chorągiewki i korowody, jego antytetycznie zestawione twarze, pomieszanie historycznie istniejących znaków, (a czasem nawet konkretnych postaci: Marks, Kolumb, itp.) z widzeniem rzeczywistym, czyli dzisiejszym - to Jego domena. Gonitwa, gonitwa, gonitwa! Bo Zygmunt ciągle za czymś goni, chce czegoś dociec, czego? PRAWDY! (…) Niby jest w swych wizjach ponadczasowy i uniwersalny, ale jego rysunki zestawiane z gazetowymi tekstami o aktualnym czy też informacyjnym charakterze są także znakomitym komentarzem rzeczywistości."
Januszewski mocno zaangażowany był w swoją działalność dydaktyczną na Akademii. O prowadzonej przez siebie wspólnie z Moniką Hanulak, Agatą Dudak i Janem Rusińskim Pracowni ilustracji opowiadał:
W pracowni tej zajmujemy sie ostrzeniem narzędzi niezbędnych do uprawiania tej dziedziny sztuki (..) spektrum tematyczne, warsztatowe, jakim się zajmujemy, jest dosyć szerokie, staramy sie traktować ilustrację jako sposób ekspresji osobowości, a nie jako dziedzinę usługową wobec kogokolwiek. Zależy mi na tym, żeby w tej pracowni każdy, kto decyduje sie na tę dziedzinę sztuki, dopracował sie własnych środków wyrazu, własnego języka, a przede wszystkim rodzaju świadomości, który pozwoli im uprawiać tę dziedzinę na najwyższym z możliwych poziomów. Takie są nasze ideały.(https://vimeo.com/41869912)
Januszewski przez wiele lat blisko związany był z Muzeum Karykatury w Warszawie, w którym często brał udział w zbiorowych wystawach.
Już po jego śmierci w słuchowisku dla Polskiego Radia tak mówili o nim współpracownicy:
To był człowiek orkiestra. Człowiek rozpędzony do granic możliwości w tym swoim działaniu zarówno dydaktycznym, jak i twórczym.
Zygmunt Januszewski pracował i mieszkał w Warszawie i Zakopanem. Zmarł w wieku 57 lat.
Wybrane wystawy:
2005Uśmiech Akademii W kręgu Henryka Tomaszewskiego, jego uczniów, następcow i przyjaciół.
Wystawa w 100-lecie ASP w Warszawie (wystawa zbiorowa)
2004 nagroda Society of Publication Designers za Cruel Harvest
2003 Druga nagroda za Witness, Victoria and Albert Museum, Londym, Wielka Brytania
1998
Panorama Karykatury Polskiej 1945-1998
Rysownicy "Wprost"
1997
"Moje kreski" - Zygmunt Januszewski. Rysownicy "Polityki" 1957-1997
Autorka: Katarzyna Zacharska, wrzesień 2013. Aktualizacja AM, grudzień 2016.