Mąż kostiumografki Haliny Piwowarskiej, ojciec reżyserów Kordiana (od kilku lat samodzielnie reżyseruje) i Cypriana (Autor krótkometrażowych filmów animowanych – Summertime (2009) i Czerwień (2011)).
Pierwszy kontakt Piwowarskiego z profesjonalną kinematografią nastąpił w roku 1958, kiedy zagrał syna pana Mazurkiewicza, bohatera wodewilu "Żołnierz królowej Madagaskaru" w reżyserii Jerzego Zarzyckiego. Czy to wtedy zaraził się bakcylem kina? Jeśli tak, to się do tego publicznie nie przyznaje. Pozostaje faktem, że potrafił skorzystać z szansy, jaką swego czasu było zwolnienie kandydatów do Szkoły Filmowej z obowiązku ukończenia wcześniej innych studiów i w 1967 roku dostał się na wydział reżyserski PWSTiF wraz z, między innymi, Markiem Koterskim i Marcelem Łozińskim. Studia ukończył w 1971 roku, a kiedy kilka lat później przyszło mu sformułować własny pogląd na kino, w ankiecie miesięcznika "Kino" ("Młody film polski - próba sondażu", nr 8/1978) napisał:
Należę do pokolenia, na które ogromny wpływ wywarła tzw. szkoła czeska. Od tego czasu upłynęło już wiele lat, ale to czeskie kino jakoś w nas pozostało i pokutuje. Chodzi tu raczej o sposób przedstawienia bohatera, aniżeli o sprawy, które to kino poruszało. Ale w tym sposobie inscenizacji i ciepłym stosunku do bohatera kino szkoły czeskiej jest nam bardzo bliskie. Mój pierwszy film będzie w każdym razie filmem współczesnym. (...) Dla mnie wzorem byli Kieślowski, Piwowski, Królikiewicz - reprezentanci postawy nieprzejednanej, którzy za wszelką cenę starali się robić swojej rzeczy. Okazało się jednak, że ja działam w innych warunkach i mam dla 'swoich rzeczy' mniejsze szanse. Jestem przekonany, że moim starszym kolegom, których wymieniłem, było wbrew pozorom łatwiej startować. Z ich projektami jednak dyskutowano. W momencie, kiedy myśmy weszli do produkcji, bezdyskusyjnej mocy nabrało zdanie mecenasa. (...) Zrobiłem już kilka filmów dokumentalnych i nauczyłem się przy tym obowiązku mówienia widzowi prawdy, obowiązku wierności wobec pokazywanych faktów. Chciałbym te wszystkie cechy zachować także w fabule. (...) Wierzę w film autorski. W moim przekonaniu cała nadzieja polskiego filmu leży w filmie autorskim i mimo wszystko wierzę, że jeszcze przed końcem lat 70. uda mi się zrobić film, o jakim marzę.
W tej wypowiedzi przebija ton pewnej goryczy. Po części uzasadnionej: twórca kilku cenionych dokumentów, nagradzanych na krajowych i zagranicznych festiwalach, nie miał co liczyć na jakiekolwiek uprzywilejowanie na drodze do fabularnego debiutu. Będąc od 1974 roku członkiem Zespołu Filmowego X, kierowanego przez Andrzeja Wajdę, uczestniczył w powstawaniu filmów, które współtworzyły nurt kina moralnego niepokoju. Jednak jego pomysły, choć zamiast bieżącej publicystyki stawiały na psychologię relacji międzyludzkich, nie mogły liczyć na akceptację władz kinematografii. Także dlatego, że nakręcona przez niego nowela "Piorun kulisty", planowana jako część filmu "CDN", powstającego w Zespole X, została uznana za niecenzuralną przez rektora Szkoły Filmowej i ponoć osobiście przez niego spalona! (jak opisuje to Wanda Wertenstein w monografii "Zespół Filmowy X", Warszawa 1991). Z drugiej jednak strony, Piwowarski nakręcił dwa cenione filmy telewizyjne z cyklu "Sytuacje rodzinne" - "Ciuciubabka" oraz "Córka albo syn" i wypełnił wymogi przystąpienia do debiutu kinowego, zanim skończył 30 lat, co w warunkach ówczesnej polskiej kinematografii było ewenementem. Sęk w tym, że Radosław Piwowarski był wówczas człowiekiem nie tylko niezwykle kreatywnym, ale i niecierpliwym. Na nadchodzące lata 80. patrzył z obawą, że nie uda mu się zdążyć w porę zaznaczyć swojej obecności w kinie. Zdążył, chociaż zapewne nie tak, jak o tym marzył.
Jedną z konsekwencji ogłoszenia w Polsce 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego była likwidacja Zespołu Filmowego X i wycofanie z dystrybucji większości wyprodukowanych tam filmów. Piwowarski znalazł schronienie w Zespole Rondo, kierowanym przez Wojciecha Jerzego Hasa. Tam udało mu się doprowadzić do debiutu. Film "Yesterday" od początku budził emocje - wszak opowiadał o recepcji w Polsce lat 60. muzyki Beatlesów. Jego akcja rozgrywa się na prowincji, bohaterami zaś są licealiści, którzy tuż przed maturą wykonują piosenki sławnej czwórki z Liverpoolu. Film rozgrywa się w dwóch planach: z jednej strony to melodramatyczna opowieść o dojrzewaniu, o pierwszej miłości i młodzieńczych pasjach, z drugiej zaś pełne nostalgii spojrzenie na polską prowincję połowy lat 60. W swojej "Historii kina polskiego" (Katowice 2009) Tadeusz Lubelski wpisuje "Yesterday" w światowy fenomen stylu nostalgicznego jako odmiany sztuki postmodernistycznej:
Film utrwala znamiona i rekwizyty epoki: melodie, powiedzonka, uczniowskie tarcze na rękawach (...) Siłą utworu jest też kilka zapadających w pamięć postaci. Przekonująco wypada główny bohater, perkusista Paweł, zwany Ringo (Piotr Siwkiewicz), a zwłaszcza opiekująca się nim ciotka, w świetnym wykonaniu Krystyny Feldman; niezapomniane są sceny zasypiania tych dwojga w wielkim łożu, kiedy Paweł manipuluje anteną, by móc usłyszeć muzykę swoich ulubieńców, nadawaną przez radio Luxemburg, a ciotka nakłada słuchawki dla odgrodzenia się od wrzasku. (...) Całość utrzymana jest jednak w ulubionej przez Piwowarskiego konwencji sentymentalnej baśni, widz do końca nie jest pewien wiarygodności przedstawianych zdarzeń.
Jednocześnie film Piwowarskiego, nagrodzony Złotą Muszlą na prestiżowym festiwalu w San Sebastian, stał się nieoczekiwanie kluczem do zrozumienia współczesnej Polski i jej fenomenu, wyrażanego z jednej strony wyborem kardynała Karola Wojtyły na papieża, z drugiej zaś zrywem Solidarności pod przywództwem Lecha Wałęsy. Wspomina o tym hiszpański krytyk José-Maria Riba, prezes francuskiego Stowarzyszenia Lumières of Europa, paryskiego odpowiednika hollywoodzkiego Stowarzyszenia Korespondentów Prasy Zagranicznej, w programie II przeglądu KINOPOLSKA, zorganizowanego przez Instytut Polski w Paryżu:
W roku 1985 udało mi się poznać Polaka z krwi i kości. Był to pewien reżyser filmowy - bardzo sympatyczny, zwłaszcza podczas zakrapianych wieczorów. Nazywał się Radosław Piwowarski, miał wtedy 37 lat, pracował dla telewizji i prezentował na festiwalu w San Sebastian swój pełnometrażowy debiut. Jego mały film zatytułowany z angielska 'Yesterday' pokazywał zadziwiający wizerunek Polski lat 60. (...) Obraz na pozór wesoły, beztroski - jowialny jak sam reżyser. A w istocie film słodko-gorzki, który zaskoczył wszystkich sięgając po główną nagrodę festiwalu. Ten sympatyczny facet i jego mały film pozwolili mi znaleźć furtkę do kina, które okazało się niezbędne, by zrozumieć życie katolików, praktykujących w kraju rządzonym przez ortodoksyjnych komunistów.
Lata 80. zaznaczyły się w polskim kinie dominacją nurtu rozrywkowego, zwanego kinem popularnym, eksploatującym gatunki w zasadzie wcześniej nieobecne w naszym kinie - filmy sensacyjne, melodramaty, błahe komedie starannie unikające politycznego przesłania. Radosław Piwowarski szybko uznany został za jedną ze sztandarowych postaci tego nurtu. Po życzliwie przyjętym "Yesterday" przedstawił wkrótce klasyczny melodramat "Kochankowie mojej matk", ekranizację powieści Janiny Zającówny. Opowieść o chłopcu, który obserwuje swoją matkę - osobę niedojrzałą i niepotrafiącą pokierować swoim życiem - mieści się w kanonie fabuł uwielbianych przez kino. Tu jednak aspektem dodatkowym było zaproszenie na plan Krystyny Jandy. Piwowarski nie ukrywał, że jego decyzja obsadowa miała motywację polityczną. Znajdująca się w rozkwicie sił twórczych aktorka, związana z demokratyczną opozycją, autentyczna gwiazda, której jedna z najważniejszych kreacji - w Przesłuchaniu" Ryszarda Bugajskiego - była nieznana większości widzów (film po 13 grudnia 1981 roku skierowano na półki), była jednocześnie ostentacyjnie pomijana w planach artystycznych komunistycznych decydentów. Reżyserowi udało się nie tylko przekonać włodarzy polskiej kultury do akceptacji Jandy w roli głównej bohaterki filmu, ale i nakłonić samą aktorkę do współpracy. Powstał film zręczny, wręcz ujmujący, dopracowany warsztatowo i z wyjątkową kreacją, jedną z najlepszych w dorobku Jandy. Jury festiwalu w Gdyni uznało wartość tego filmu, nagradzając reżyserię Piwowarskiego i napisany przez niego wraz z Janiną Zającówną scenariusz. Kolejnym filmem w dorobku reżysera był "Pociąg do Hollywood" - opowieść o fascynacji kinem, które okazuje się cudownym panaceum na wszelkie bolączki tego świata. Bohaterami są ludzie zarażeni filmową pasją: bufetowa z pociągu, która marzy o roli w filmie Billy'ego Wildera, niedoszły - z powodu daltonizmu - operator filmowy czy kobieta, która podejmuje pracę strażniczki w wytwórni filmowej, by stać się choćby drobnym trybikiem filmowej machiny. "Pociąg do Hollywood" jest oczywiście baśnią, gdzie złota rybka spełnia najskrytsze życzenia, a sam Billy Wilder dzwoni do bohaterki z propozycją angażu. Ale jest to baśń piękna i niepozbawiona ziarna prawdy - o marzeniach, relacjach międzyludzkich i polskiej rzeczywistości lat 80. Rzeczywistości może na pozór szarej, ale w istocie jakże barwnej, jeśli spojrzeć na nią przez pryzmat napotkanych ludzi. Jeszcze raz Piwowarski potwierdził, że ma szczęśliwą rękę do obsady: "Pociąg do Hollywood" okazał się triumfem Katarzyny Figury, ponownie dowiodła swej niezwykłości Krystyna Feldman (w roli strażniczki), a Jerzy Stuhr jako reżyser uzależniony od swej matki otrzymał nagrodę za rolę drugoplanową na festiwalu w Gdyni.
Nostalgiczno-baśniowa konwencja charakteryzuje również "Marcowe migdały", jednak ciężar gatunkowy tego filmu jest inny. To spojrzenie na polską prowincję roku 1968 wraz z napięciami tamtego okresu, głównie antysemickiej hucpy, rozpętanej przez ścierające się partyjne frakcje. Na prowincji konsekwencje marca mają inny wymiar, zwłaszcza jeśli spojrzeć na nie oczami ówczesnych licealistów. Lokalne "trzęsienie ziemi" pozostawia gorzką traumę, którą najlepiej opisuje umieszczona w napisach końcowych lista uczniów pewnej klasy, którzy w ciągu kilkunastu lat opuścili Polskę. Janusz Gazda, publikując na łamach "Kina" esej "Piwowarski: szkic do portretu poety" (nr 9/1990), tak pisze o twórcy "Yesterday":
Wtłaczając go do szufladki z napisem 'kino rozrywkowe', mówiąc o nim, że ma wyraźny 'pociąg do opowiadania bajek', dopuszczono się uproszczeń. Radosław Piwowarski oferuje więcej, niż potrafiono dostrzec w jego filmach. (...) Jego koledzy współtworzyli nurt, który sami określili mianem 'kina moralnego niepokoju', ale on, choć podzielał ich poglądy na rzeczywistość, nie zdołał się wpisać do tego nurtu filmami. Zadebiutował na dużym ekranie w połowie lat 80., ale dość szybko, jak na polskie warunki, odrobił zaległości, realizując do końca dekady cztery filmy. Miał jednak pecha. Utwory jego kolegów ukształtowały kanon filmu wartościowego, ambitnego, opatrzonego obowiązkowym przymiotnikiem 'społeczny' lub 'obywatelski'. Ponieważ filmy Piwowarskiego nie mieściły się w tym kanonie, były inne, więc towarzyszyła im atmosfera dwuznaczna: niby je chwalono, ale jednocześnie traktowano jako mniej ambitne.
Dalej wybitny krytyk analizuje specyfikę kina twórcy "Marcowych migdałów" - umiejętność pochylenia się nad człowiekiem, szczególny - wręcz religijny - język jego filmów, wskrzeszanie minionego czasu - by w konkluzji dojść do wniosku: "Piwowarski jest poetą-lirykiem, który zna wartość niepowtarzalnego, jedynego w swoim rodzaju szczegółu, odkrytego po raz pierwszy, zabarwionego emocjami własnego 'ja' autorskiego i podarowanego bezinteresownie innym". Wszystkie te walory ma "Kolejność uczuć" - historia miłości dojrzałego mężczyzny do licealistki, opowiedziana z humorem, wręcz z ironią, w której obok Daniela Olbrychskiego wystąpiła debiutująca Maria Seweryn, córka Krystyny Jandy i Andrzeja Seweryna. Film ujął jury gdyńskiego festiwalu w 1993 roku , które - dostrzegając w nim wzorzec dla odradzającego się po transformacji ustrojowej polskiego kina - uhonorowało film Piwowarskiego Grand Prix Złotymi Lwami.
Osobnym rozdziałem jest twórczość telewizyjna Radosława Piwowarskiego. Reżyser ma w dorobku, między innymi, popularny mimo upływu czasu serial "Jan Serc" - o poszukiwaniach życiowej partnerki przez samotnego czterdziestolatka - a także jedną z pierwszych polskich prób telenoweli - "Aby do świtu", która w założeniu miała komentować bieżące wydarzenia, na których tle rozgrywałaby się typowa dla oper mydlanych akcja. Telewizji zresztą Piwowarski pozostaje wierny do dziś, kręcąc autorskie seriale i uczestnicząc w realizacji innych, zaś w latach 1998-2003 pełniąc funkcję dyrektora programowego I Programu TVP S.A.
Autor: Konrad J. Zarębski, listopad 2009, aktualizacja KM, sierpień 2020
Filmografia
Etiudy:
- 1969 - Azymut, reżyseria.
- 1969 - Dziewczyna z kotkiem, reżyseria.
- 1969 - Wielka Warszawska, reżyseria.
- 1970 - Argentyna, scenariusz, reżyseria. Nagroda na Festiwalu Etiud PWSFTViT w Warszawie 1972, nagroda na Festiwalu Etiud Studenckich w Łodzi 1972.
Filmy dokumentalne:
- 1971 - Bezdroże, scenariusz, realizacja.
- 1971 - Dwa piętra miłości, scenariusz, realizacja.
- 1972 - Chruśniak, reżyseria.
- 1972 - Puste krzesła, scenariusz, reżyseria.
- 1973 - Odcinek czternasty, scenariusz, realizacja. Syrenka Warszawska Klubu Krytyki Filmowej SDP 1974.
- 1975 - Stójka, scenariusz, reżyseria. Wyróżnienie na MFFK w Oberhausen 1975.
- 1976 - Odwiedziny, scenariusz, reżyseria. Srebrny Lajkonik na OFFK w Krakowie 1977.
Filmy fabularne:
- 1958 - Żołnierz królowej Madagaskaru, obsada: Kazio Mazurkiewicz.
- 1971 - Sierpień - zapis kronikalny, obsada.
- 1975 - CDN (nowela Piorun kulisty, nierozpowszechniana), scenariusz, reżyseria.
- 1976 - Smuga cienia, obsada: marynarz.
- 1977 - Ciuciubabka (tv), scenariusz, reżyseria.
- 1979 - Córka albo syn (tv), scenariusz, reżyseria. Nagroda za scenariusz na Festiwalu Polskiej Twórczości Telewizyjnej w Olsztynie, Złoty Ekran tygodnika "Ekran" za scenariusz i reżyserię.
- 1981 - Jan Serce (serial tv), scenariusz, reżyseria.
- 1984 - Yesterday, scenariusz, reżyseria. Nagroda Ministra Kultury i Sztuki II stopnia 1985, nagroda za debiut reżyserski i nagroda za zdjęcia (Witold Adamek) na FPFF w Gdańsku 1985, nagroda FIPRESCI na MFF w Wenecji 1985, Złota Muszla, nagroda aktorska (Piotr Siwkiewicz) oraz nagroda Baskijskiego Towarzystwa Kulturalnego na MFF w San Sebastian 1985, Złoty Tulipan na MFF w Stambule 1985, Złota Kaczka czytelników tygodnika "Film" 1986.
- 1985 - Kochankowie mojej mamy, scenariusz, reżyseria. Nagroda za reżyserię i nagroda za scenariusz na FPFF w Gdyni 1986, Syrena Warszawska Klubu Krytyki Filmowej SDP 1986.
- 1987 - Pociąg do Hollywood, scenariusz, reżyseria. Nagroda za drugoplanową rolę męską (Jerzy Stuhr) na FPFF w Gdyni 1987, nagroda jury i nagroda publiczności na MFF w Orleanie 1987.
- 1989 - Marcowe migdały, scenariusz, reżyseria. Srebrne Grono Lubuskiego Lata Filmowego w Łagowie 1990, nagroda Międzynarodowego Forum Kultury 1990.
- 1992 - Aby do świtu (serial tv), scenariusz, reżyseria.
- 1993 - Kolejność uczuć, scenariusz, reżyseria. Grand Prix Złote Lwy na FPFF w Gdyni 1993, Złota Kaczka czytelników miesięcznika "Film" dla najlepszego filmu polskiego 1994.
- 1996 - Panna Nikt, scenariusz.
- 1996 - Autoportret z kochanką, scenariusz, reżyseria.
- 1997 - Ciemna strona Wenus, scenariusz, reżyseria.
- 1997 - Złotopolscy (serial tv), reżyseria.
- 1999 - Palce lizać (serial tv), scenariusz, reżyseria.
- 2002-05 - Lokatorzy (serial tv), reżyseria.
- 2003 - Królowa chmur (tv, z cyklu "Święta polskie"), scenariusz, reżyseria. Nagroda w kategorii produkcji telewizyjnych na WorldFest w Houston 2005.
- 2004 - Stacyjka (serial tv), scenariusz, reżyseria.
- 2005 - Na dobre i na złe (serial tv), reżyseria.
- 2006-07 - Kopciuszek (serial tv), reżyseria.
- 2010-12 - Szpilki na Giewoncie (serial tv), reżyseria.
- 2010-13 - Hotel 52 (serial tv, reżyseria).