To spotkanie zmieniło jej życie. W Rosji założyła fundację pomagającą dzieciom ulicy, a wraz z Andrzejem Celińskim zrealizowała film "Dzieci z Leningradzkiego". Opowiadała w nim o życiu bezdomnych dzieci, których codzienność naznaczona była przez alkohol, narkotyki i przemoc. Za swój film w 2005 roku otrzymała nominację do Oscara dla najlepszego dokumentu, a rok później - dwie nominacje do nagród Emmy. W międzyczasie studiowała na wydziale operatorskim Wszechrosyjskiego Uniwersytetu Kinematografii (WGIK) pod okiem Wadima Jusowa, operatora filmów Andrieja Tarkowskiego.
To dzięki dzieciom z Dworca Leningradzkiego poznała bohaterów swojego kolejnego filmu – "Nadejdą lepsze czasy", który w 2015 roku był najczęściej nagradzanym polskim dokumentem. Opowiadała w nim o mieszkańcach Swałki – największego wysypiska śmieci w Europie, znajdującego się kilkanaście kilometrów od Moskwy.
"To jest państwo w państwie – mówiła Polak w rozmowie z Culture.pl. - Na wysypisku nie obowiązują kodeksy. Kiedy ktoś ginie, nikt nie wzywa policji. Zresztą i tak by nie przyjechała. Gdy ktoś zostaje zgwałcony albo przejechany przez ciężarówkę, nikt nie dzwoni na pogotowie, nie podnosi alarmu. Mieszkańcy swałki znikają bez śladu i nikt się o nich nie upomina".
Główną bohaterką filmu uczyniła Julę, blondwłosą dziesięciolatkę. "Nadejdą lepsze czasy" jest historią jej dojrzewania i prób wyrwania się z piekła wysypiska. Polak przez 14 lat odwiedzała mieszkańców tego miejsca, przywoziła leki, zawoziła chorych do lekarza. Jednocześnie kręciła film. Po latach ze zgromadzonych materiałów stworzyła opowieść o ludzkiej godności, która nie daje się złamać, a także o hipokryzji ludzi przymykających oczy na cudze nieszczęście.
"Nadejdą lepsze czasy" zdobyło m.in. nagrody na festiwalach w Moskwie, Monachium, Amsterdamie, Warszawie i Madrycie, a amerykański "Newsweek" wymieniał film Polak wśród najlepszych filmów dokumentalnych 2015 roku.