Brała udział w organizowanym przez Biuro Literackie projekcie "Połów 2009", przeznaczonym dla autorów przed debiutem książkowym. Nagrodę w nim stanowił druk debiutanckiego tomiku ("Radiowidmo", 2009) Później jej wiersze znalazły się w redagowanej przez Romana Honeta antologii "Poeci na nowy wiek" (2010).
Anna Łozowska-Patynowska na stronie internetowej pomorskiego magazynu "Latarnia Morska" skojarzyła "Widmowy refren" z "Widmem" Tadeusza Gajcego. Uogólniając tę obserwację, poezję Mirahiny można połączyć z tradycją przedwojennego katastrofizmu. Przypomina go dynamiczne, gwałtowne obrazowanie, odwołania do konfliktów politycznych (któryś z wierszy dzieje się "w strefie gazy i białych bandaży"), wreszcie pewien naddatek świadomości historiozoficznej, każący mówić chociażby o "czasach kiedy fabrykę można zapakować i rozpakować gdzieś / w chinach jak walizkę podróżną albo plik".
Zasadniczą różnicę stanowi natomiast świadomość stylizacji (w wierszu "Maszyna do życia" określonej jako "dyskretnej parodii zapoznany styl"). W "Radiowidmie" Mirahina zapośredniczała współczesność przez odwołania do wojennej historii lub do propagandowych filmów Leni Riefenstahl. W "Widmowym refrenie" pojawiają się odniesienia do "Dziadów" Adama Mickiewicza, przy czym ich druga część staje się niekiedy wzornikiem rytmu i budowy zdania. Nie można wreszcie pominąć odniesień współczesnych, takich jak tytuł wiersza "Wesele na Helu", odwołujący się do "Sezonu na Helu" Andrzeja Sosnowskiego.
Równie ważne są w poezji Mirahiny odwołania do języka potocznego. Często powtarza, używając pojęcia charakterystycznego dla kultury hip-hopu, że w wierszu ważny jest dla niej flow. W jednym z wywiadów stwierdziła nawet:
„Temat wiersza, kiedy przystępuję do pracy nad nim, jest mi zupełnie nieznany, chodzi tylko o język – o nicowanie wersów i skoki napięcia. Kieruje mną instynkt i zaciekawienie danym słowem”.
Podobna troska o formę wyróżnia ją spośród autorów jej pokolenia. Nie jest to jednak forma klasyczna. Jacek Gutorow opisał ją jako "szum informacyjny, językowy, również uczuciowy". Bo też wiersze Mirahiny są bardzo emocjonalne, chociaż nie jest to emocjonalność wtłoczona w konwencjonalne formy poetyckie. W jej wcześniejszych tomikach można znaleźć kilka intensywnych erotyków ("to był przystanek afryka. nie sądziłam, że tak szybko dojadę z nią do afryki. nim się obejrzałam już tam byłam"), ale i pozostałe wiersze wyrażają napięcie o podobnej intensywności.
W przypadku "Radiowidma" autorka przyznawała się do fascynacji przedwojenną awangardą, szczególnie futuryzmem. Zawsze jednak jej sposób pisania był rozpoznawalny, charakterystyczny i osobny. Można przy tym mówić o pewnej przemianie stylistycznej, jaka zaszła w najnowszym tomiku. Mirahina więcej uwagi zaczęła zwracać na rytm oraz na symetrię w obrębie zdania. Wzrosła też liczba stosowanych w wierszu powtórzeń, zwalniających tempo wiersza i nadających mu bardziej hipnotyczny charakter.
Podsumowując, Agnieszka Mirahina jest jedną z najoryginalniejszych poetek swojego pokolenia. Paradoksalnie świadczy o tym nawet liczba nawiązań, jakie umiała przetworzyć w swojej poezji bez zatracania indywidualnego stylu. Energia wypowiedzi, estetyczna wrażliwość na konstrukcje składniowe i różny od powszechnie przyjętego pogląd na to, czym jest poezja i jak powinien funkcjonować wiersz – wszystko to sprawia, że na kolejne tomiki tej autorki warto czekać z zainteresowaniem.
Autor: Paweł Kozioł, luty 2015
Bibliografia:
Publikacje:
"Wszystkie radiostacje Związku Radzieckiego", Biuro Literackie, Wrocław 2008 (arkusz).
"Radiowidmo", Biuro Literackie, Wrocław 2009.
"Do rozpuku", Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury, Poznań 2010.
"Widmowy refren", Wydawnictwo FORMA i Fundacja Literatury im. Henryka Berezy, Szczecin-Bezrzecze 2014.
Omówienia:
Jacek Gutorow, "A imię jego nieprzewidywalność", "Tygodnik Powszechny" 30 (3133) / 2009.
Paweł Kozioł, "Przerwane procesy", Lampa i Iskra Boża, Warszawa 2011, s. 22-24.