W przeciwieństwie do innych nie traktuje tego miejsca jako ostatniej przystani, ale jako rodzaj azylu, do którego schronił się dla nabrania sił. Jednak obcowanie ze starszymi kolegami, z częścią których grał na scenie, innych zaś podziwiał jako swoich mistrzów, okazuje się dość przygnębiające, toteż Jerzy wymyka się do pobliskiego miasta. Z jednego ze spacerów wraca z olbrzymim pudlem, który inspiruje go do niezwykłego przedsięwzięcia. Postanawia wystawić Fausta, gdzie -zgodnie z literackim pierwowzorem - pies zagra Mefista. Propozycja Jerzego budzi wśród aktorów niekłamany entuzjazm: weterani sceny ubiegają się o role, a nawet najbardziej wycofani i alienujący się od otoczenia decydują się na wyjście ze swoich pokojów...
Jacek Bławut, uznany i wielokrotnie nagradzany dokumentalista, czekał na swój fabularny debiut aż 11 lat. Tyle bowiem czasu minęło od pojawienia się pomysłu, by opowiedzieć o Domu Aktora w Skolimowie, autentycznym schronieniu emerytowanych wykonawców, nie w filmie dokumentalnym, ale w fabule. W ciągu tych 11 lat zmieniło się niemal wszystko - scenariusz, współproducenci, planowani wykonawcy głównych ról (żal ściska serce, kiedy reżyser wspomina aktorów, którzy nie doczekali swoich ostatnich ról) - ale pozostała idea. Idea ukazania aktorskiej pasji, gotowości do zagrania jeszcze jednej roli, choćby najmniejszej, i to za wszelką cenę. Nie mniej istotna jest idea towarzysząca - obsadzić w takim filmie autentycznych starych aktorów, wybranych spośród czterdziestki mieszkańców Skolimowa, a wśród nich wyszukać dawne gwiazdy, doskonale rozpoznawalne na ekranie w filmach przed 30-40 lat, dziś zmienione piętnem upływającego czasu. Ale najciekawsze w filmie Bławuta jest pokazanie ludzi, którzy przez lata żyli życiem innych - bohaterów sztuk i filmów, w których grali, teraz zaś zmuszonych nauczyć się życia od nowa: to stąd ta alienacja, unikanie spotkań z dawnymi kolegami, nawet w jadalni czy w sali klubowej. Na tym poruszającym tle pojawiają się wątki jakby codzienne, a przecież urastające do szczególnej rangi - miłość, raz ukazana poprzez trwałość związku, innym razem znów rodząca się na nowo mimo upływu lat, zawsze straszna samotność, skrywane przed publicznością osobiste tragedie (jak choćby los wybitnego tancerza i choreografa Witolda Grucy, dziś mogącego poruszać się wyłącznie z pomocą protezy).
Jeszcze nie wieczór jest filmem silnych wzruszeń - nie tylko poprzez obcowanie z niegdysiejszymi idolami polskiego kina. To przede wszystkim spojrzenie na ludzką starość - poruszającą, ale i zarazem piękną. A także refleksja o sile prawdziwej sztuki - oddziałującej zarówno na samych wykonawców, jak i przypadkową nawet publiczność, nawet tę nieprzygotowaną. Pokazany na festiwalu w Gdyni film Bławuta wywołał spore emocje. Jeden z jurorów, Janusz Anderman, tak wspomina obrady jury:
"Razem z dwiema osobami głosowałem na film, który pozbawiony był niedociągnięć. Obraz spójny, pełny i konsekwentny - 'Jeszcze nie wieczór' Jacka Bławuta. Bez patosu, lecz tkliwie opowiada o śmierci, o zbliżaniu się do kresu w Skolimowie starych mistrzów aktorstwa. Nie są to śmierci przypadkowe, jak w wielu filmach oglądanych w Gdyni. To naturalny koniec po spełnionym życiu. Nim jednak nastąpi, do akcji wkracza Jan Nowicki, który rewelacyjnie, z autoironią gra samego siebie. Ledwo poruszających się starców porywa do niezwykłego, ostatniego dzieła ich życia - mają przygotować i odegrać w więzieniu 'Fausta'. Rozbestwieni kryminaliści powoli cichną i zamierają. To, co widzą, zaczyna do nich docierać i nawet oni potrafią z tak poruszającego przedstawienia wyciągnąć jakąś lekcję, pojąć szczątki prawdy, z którą zostali skonfrontowani" ("Gazeta Wyborcza", 23 września 2008).
Ostatecznie film otrzymał Srebrne Lwy od jury i Złotego Kangura od australijskich dystrybutorów, zaś Jana Nowickiego uznano za najlepszego aktora festiwalu.
- Jeszcze nie wieczór, Polska 2008. Reżyseria: Jacek Bławut, scenariusz: Jacek Bławut, Jacek Piotr Bławut, Stanisław Józefowicz, zdjęcia: Wojciech Staroń, muzyka: Tomasz Stroynowski, scenografia: Jacek Turewicz, kostiumy: Justyna Pytko, montaż: Jarosław Kamiński, Jacek Bławut, dźwięk: Tomasz Wieczorek. Występują: Jan Nowicki (Jerzy "Wielki Szu"), Nina Andrycz (w roli samej siebie), Sonia Bohosiewicz (Małgorzata), Irena Kwiatkowska (w roli samej siebie), Danuta Szaflarska (Barbara), Beata Tyszkiewicz (Róża), Stefan Burczyk (Sodolski), Wieńczysław Gliński (Amant), Witold Gruca (Choreograf), Lech Gwit (Henryk), Roman Kłosowski (Nostradamus), Witold Orzechowski (Ksiądz). Produkcja: Studio Filmowe Rabarbar, Telewizja Polska - Agencja Filmowa, Toya Studios. Współfinansowanie: Polski Instytut Sztuki Filmowej. Dystrybucja: Fundacja Film Polski. Czas wyświetlania: 96 min. W kinach od 15 maja 2008 roku.
Autor: Konrad J. Zarębski, kwiecień 2009
Nagrody:
- 2008 - Srebrne Lwy dla Jacka Bławuta i Anny Bławut-Mazurkiewicz, "Złoty Kangur" - nagroda australijskich dystrybutorów dla Jacka Bławuta, nagroda za pierwszoplanową rolę męską dla Jana Nowickiego na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni;
- 2009 - Nagroda Główna "Jańcia Wodnika" dla Jacka Bławuta na Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Filmowej "Prowincjonalia" we Wrześni.