Urodziła się w 1949 roku w Poznaniu.W 1968 ukończyła poznańską szkołę baletową, a w 1982 Wydział Pedagogiki Tańca Akademii Muzycznej w Warszawie.
Jest uczennicą Niny Bielikowej, Aleksandra Sobola, Petera Gosaa, Yuriko, Roberta Cohena. W latach 1969-1988 była solistką Teatru Wielkiego w Łodzi. Swoje umiejętności poszerzała i rozwijała również za granicami kraju w L'Académie Internationale w Paryżu i Nederlanden Dans Theater w Holandii. W 1988 przejęła, po Conradzie Drzewieckim, obowiązki dyrektora naczelnego i artystycznego Polskiego Teatru Tańca - Baletu Poznańskiego. Wypracowaną przez Drzewieckiego formułę polskiej szkoły tańca nowoczesnego, próbuje rozszerzać na klasykę baletu. Jest profesorem na Wydziale Edukacji kierownikiem Zakładu Tańca Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie i członkiem Międzynarodowej Rady Tańca działającej pod patronatem UNESCO. Jest również ekspertem ministerialnym oraz prezesem Polskiego Stowarzyszenia Choreoterapii.
W 2005 Wycichowska zainicjowała Dancing Poznań - Międzynarodowe Warsztaty i Biennale Tańca Współczesnego oraz Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca.
Ewa Wycichowska to jedna z najwszechstronniej uzdolnionych tancerek w Polsce. W jej repertuarze są zarówno pozycje baletu klasycznego: Julia w "Romeo i Julii" Sergiusza Prokofiewa (1969), Liza w "Córce źle strzeżonej" Ferdinanda Herolda (1973), tytułowe - Gajane w balecie Arama Chaczaturiana (1975) i Giselle w balecie Adolphe Adama (1979), jak i tańce charakterystyczne i nowoczesne: Medea w przedstawieniu muzycznym Juliusza Łuciuka (1982), role w "Interpretacjach" według Mieczysława Karłowicza (1983) i "Capriccio na choreografa" Krzysztofa Pendereckiego (1988). Jednocześnie jest świetnie znaną polską tancerką na świecie, gdzie występowała zarówno w repertuarze klasycznym, jak i współczesnym. Reprezentowała polski balet na festiwalach w USA, Kanadzie, Peru, Mongolii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Izraelu, Wielkiej Brytanii, Turcji, Włoszech, Finlandii, Gruzji, Rosji i Japonii. Wielokrotnie była jurorką w krajowych i międzynarodowych konkursach baletowych.
W dorobku artystki znajdują się także współprace choreograficzne z reżyserami teatralnymi, operowymi i filmowymi. Wycichowska pracowała m.in. z Jerzym Jarockim, Krystyną Jandą, Maciejem Prusem, Krzysztofem Zanussim, Krzysztofem Kieślowskim, Jerzym Kawalerowiczem, Adamem Hanuszkiewiczem i Krzysztofem Zaleskim.
Ewa Wycichowska jest znana z twórczej odwagi, ciągłych poszukiwań nowych form i środków wyrazu.
">Ewa Wycichowska o muzyce klasycznej w choreografii w wywiadzie dla Instytutu Muzyki i Tańca.
"Niezwykle piękną postać Gajane stworzyła Ewa Wycichowska, jej kunsztowne romantyczne adagia są niezwykle wyraziste w rysunku, czyste w wykonaniu, gra aktorska subtelna i przekonująca" (Zygmunt Gzella, "Gajane", "Odgłosy" 1975, nr 49).
W przedstawieniu "Faust Goes Rock" (1986) Wycichowska
"zadziwiła przede wszystkim odwagą w śmiałym personifikowaniu tajemnic i wszelakich zawiłości duszy ludzkiej, zdumiała niezwykłą lapidarnością i prostotą w przełożeniu na język tańca całej skomplikowanej filozofii dramatu Goethego" (Anna Iżykowska-Mironowicz, "Teatr diabłem podszyty", "Głos robotniczy" 19 grudnia 1986).
Na benefis 25-lecia pracy artystycznej wybrała Carmen tańczoną do muzyki George'a Bizeta, Rodiona Szczedrina i Heitora Villa-Lobosa.
"Po raz kolejny zachwyciła mistrzowską techniką, lekkością gestu, cudowną harmonijną pracą całego ciała" (Teresa Brodniewicz, "Gazeta Wielkopolska" 4 grudnia 1993).
Jako choreograf zadebiutowała w 1980 roku utworem "Głos kobiecy" do muzyki Krzysztofa Knittla. Od tego czasu zrealizowała wiele pozycji choreograficznych, do najciekawszych należą: "Serenada" Mieczysława Karłowicza (1982), "Faust Goes Rock" zespołu The Shade (1989), "Święto wiosny" Igora Strawińskiego (1989 i 1993), "Samotność fauna" Mateusza Kuźnika (1989), "Skrzypek opętany" Macieja Małeckiego (1991), "Misterium słońca" na podstawie suity "Estancia" i poematu symfonicznego "Ollantay" Alberto Ginastery oraz "Misterium ziemi" według legendy choreograficznej "Panambi" również Alberto Ginastery (1993), "Album z tego świata" Krzesimira Dębskiego (1992), "Transss..." (1997), "Tango z Lady M." (2000).
O swojej twórczości Ewa Wycichowska mówi:
"Nie jestem zwolenniczką teatru autorskiego, bo prędzej czy później tancerze poczuliby się znużeni monotonią. Teatr rozwija się czerpiąc swoja energię życiową z doświadczeń różnych choreografów" ("Rzeczpospolita" 19 kwietnia 1992).
Do współpracy z zespołem Polskiego Teatru Tańca zaprasza więc wielu znakomitych artystów. Na deskach poznańskiej sceny gościli m.in.: Brigit Cullberg, Mats Ek, Örjan Andersson, Stanisław Wiśniewski, Jens Östberg, Toru Shimazaki, Gray Veredon, "Les Carnets Bogouet", Marie Brolin-Tani, Virpi Pahkinen, Yossi Berg i Jacek Przybyłowicz.
Wycichowska stara się stworzyć balet przemawiający do współczesnego widza, z bardzo komunikatywnym językiem ruchu, łączącym elementy tańca klasycznego i współczesnego. We wszystkich przedstawieniach muzyka, choreografia, dramaturgia, obraz przenikają się wzajemnie tworząc spektakle niepowtarzalne i wyraziste. Autorskie przedstawienie "Transss..." (1997) to
"ekscytująca przygoda z Gombrowiczem, będąca i traktatem teoretycznym na temat baletu i performansem kobiety-dyrektora-choreografa, i wreszcie opowieścią o międzyludzkich zależnościach" (Ewa Obrębowska-Piasecka, "Zegar teatru"),
natomiast w choreografii do "Tanga z Lady M." (2000) -
"artystka zgłębia wszystkie klimaty latynoamerykańskiego tańca: nostalgię, agresję, erotyzm, łączy przy tym różne epoki, historie i czasy" (Lara "Tango bez końca", "Gazeta na Pomorzu" 1 grudnia 2000).
Dla Wycichowskiej taniec jest symbiozą muzyki, plastyki i ruchu.
"Choreografią opowiadam o sobie, zapisuję w niej swój stosunek do świata, życia, zadaję pytania, na które szukam odpowiedzi, próbuję zakreślić krąg wartości, poszukiwań. (...) Może brzmi to paradoksalnie, ale uciekam przed prostą fabularyzacją, nie interesują mnie działania dające się opisać tylko w kategoriach pojęciowych, zamkniętych semantycznie, to co robię jest moją choreograficzną drogą do iluminacji, której częściej patronuje duch niż materia" ("Głos Wybrzeża" 13 listopada 1997).
W ostatnich latach na scenie Polskiego Teatru Tańca Wycichowska przygotowała choreografię do spektakli wg własnego scenariusza - "Z cienia" (2001) i "... a ja tańczę" (2003), a także do przedstawień "Walk@ karnawału z postem" Zbigniewa Łowżyła (2002), "Przypadki pana von K." wg Heinricha von Kleista (2005), "Carpe diem" Marcina Górnego i Zbigniewa Górnego (2007), "Wiosna-Effatha" (2007), "Komeda-sextet. Etiudy baletowe w teatrze tańca" Krzysztofa Komedy-Trzcińskiego (2009). W spektaklu "... a ja tańczę" zastanawiała się nad procesem powstawania roli, przemiany człowieka w aktora, podejmowała w nim wątki autotematyczne.
"Aktor - ze swoją prywatnością - buduje sceniczną postać, ona wpływa na niego. Zaczyna się proces, który rzadko się obserwuje z zewnątrz. Jego świadkiem może być czasem reżyser - jeśli zechce. Wycichowska zechciała" - pisała Ewa Obrębowska-Piasecka. - "Ba, na tej relacji - indywidualnej i zbiorowej - zbudowała niemal całe przedstawienie. Na scenie ożywają fragmenty spektakli sprzed lat - 'Już się zmierzcha', '+ – skończoność', 'Święto wiosny', 'Transss...', 'Skrzypek opętany'... Ale zdziwi się ten, kto je wcześniej widział. Te powroty do starych tytułów są bowiem nową przygodą, nową podróżą - sprawiającą widzowi ogromną estetyczną przyjemność. Raz tancerze i choreograf próbują rozegrać coś lepiej, pełniej, wznoszą się na wyżyny kunsztu i za chwilę spadają, żeby zaczynać wszystko od początku" ("Gazeta Wyborcza - Poznań" 27 czerwca 2003).
W "Przypadkach pana von K.", do których inspiracją stały się "Listy" Kleista, zastanawiała się nad artystyczną i tragiczną, osobistą drogą niemieckiego twórcy. "Carpe diem" był zapisem wielorakich interpretacji, jakie można skonstruować w oparciu o horacjańską ideę. W minimalistycznym, rozegranym przez tancerzy na lodzie spektaklu baletowym "Wiosna-Effatha" do muzyki Jacka Wierzchowskiego Wycichowska przejmująco pokazała "przebudzenie wiosny". Natomiast w "Komeda-sextet" do filmowej muzyki Komedy choreografka pytała o to, czym są dla nas dzisiaj niezapomniane lata 60. W 2011 roku wyreżyserowała "Spotkania - w dwóch niespełnionych aktach", w którym różne generacje tancerzy po latach spotkały się we wspólnym tanecznym projekcie. Rok później artyści PTT w spektaklu "FootBall@..." zmierzyli się z piłkarskimi emocjami towarzyszącymi turniejowi Euro 2012. Ślady przeszłości i cytaty z historcznych choreografii pojawiły się z kolei w spektaklach "Szkoda, że Cię tu nie ma" i "Dobrze, że jesteś".
Oficjalny teaser spektaklu Football@... zrealizowany przez Polski Teatr Tańca.
W 2015 roku Wycichowska przygotowała spektakl "Lament. Pamięci Tadeusza Różewicza" inspirowany tomikiem poezji "Matka odchodzi", którym po 27 sezonach pożegna się z funkcją dyrektor naczelnej i artystycznej Polskiego Teatru Tańca. Była to praca bardzo osobista, jako że choreografka rozpoczęła pracę nad nią w okresie, kiedy odchodziła jej matka. Jednak nie należy rozpatrywać jej jedynie jako lamentu po stracie bliskiej osoby, ale jako wypowiedź artysty na temat końca sztuki oraz wizji świata, w którym ponownie toczy się wojna.
W rozmowie z PAP Wycichowska podkreśliła, że rozstanie z PTT nie będzie oznaczało jej braku zaangażowania w rozwój teatru współczesnego w Polsce. "Ja chcę mieć właśnie czas, żeby działać artystycznie, a jako dyrektor wielokrotnie sama się pozbawiam tej możliwości m.in. ze względów czasowych. Jak dodała przed jej następcą poza niewątpliwą satysfakcją z pracy stoi także trudne zadanie utrzymania zespołu na poziomie europejskim. "Zespołu zawodowych tancerzy, którym się daje możliwości repertuarowe, pedagogiczne, choreograficzne. Mam nadzieję, że to dzieło stworzone przez Conrada Drzewieckiego, kontynuowane przez lata przeze mnie, będzie miało dalszy ciąg i że będzie
się dalej rozwijać tylko i wyłącznie w dobrym kierunku" - komentowała Wycichowska.