Za tymi pytaniami szło kolejne, o wiele ważniejsze niż fantazyjne wizje: jak w takim razie projektować budynki przyszłości?
Wystawa odniosła ogromny sukces, zdobywając Złotego Lwa Biennale. Gdy prezentowano ją później w warszawskiej Zachęcie, sale galerii kuratorzy zmienili w dyskotekę ("Disco Zachęta").
Ostatnio Kobas Laksa coraz częściej tworzy performensy. Na festiwalu Artboom 2010 w Krakowie stworzył "mobilną rzeźbę", zatytułowaną LikeKonik. Była to jego własna wersja krakowskiego lajkonika, która co jakiś czas pojawiała się na Rynku Starego Miasta. Jego przebranie nie przypominało jednak wyobrażenia o tradycyjnym lajkoniku - cały na czarno, w skórach i lateksie, w masce na twarzy, ze skórzaną packą w ręce przypominał lajkonika w wersji BDSM, bywalca mrocznych klubów, który zagubił się na ulicach miasta. Artysta chciał przypomnieć historię tej krakowskiej tradycji. Pierwotnie zabawa była tak niebezpieczna, że została zakazana przez urzędników. Dopiero gdy strój lajkonika zaprojektował Stanisław Wyspiański, zwyczaj powrócił, ale wyzbyty brutalności.
Latem 2010 roku Kobas Laksa wykonał też performens w Spycimierzu ("Spycifestum"), niewielkiej wiosce w województwie łódzkim, w której przetrwała tradycja układania kwiatowych dywanów w święto Bożego Ciała. Po dwukilometrowym dywanie z kwiatów, krzewów, liści, kamyków przechodzi procesja, niszcząc go. Po paru dniach jest sprzątany. Laksa podczas święta Bożego Ciała w 2010 roku zaangażował się w pracę nad dywanem. Wprowadził do niego ułożony z kwiatów napis "Panie, ratuj nas, giniemy". Jest to cytat z Ewangelii św. Mateusza często przywoływany w historii Polski podczas zrywów narodowych, które kończyły się klęską.
Autor: Karol Sienkiewicz, grudzień 2010.