Na tle twórczości reżysera "Nie lubię poniedziałku" adaptacja czeskiego utworu, nazywanego często horrorem detektywistycznym, może zaskakiwać. Chmielewski zrealizował co prawda jeden z pierwszych filmów sensacyjnych w powojennej Polsce ("Dwaj panowie N."), ale dał się poznać przede wszystkim jako twórca bezpretensjonalnych komedii.
Akcja powieści, rozgrywającej się w dość umownym miejscu i czasie, zostaje w filmie przeniesiona do przedwojennej Polski. Położone nad rzeką miasteczko (zdjęcia plenerowe kręcono w Bydgoszczy i Toruniu) pogrążone jest w strachu, ponieważ w okolicy grasuje seryjny morderca dzieci. Dorośli są zaniepokojeni, uczniowie boją się wracać po zmroku do domów (choć jednocześnie fascynują się zbrodniami), a na ulicach o mało co nie dochodzi do linczu przypadkowych osób. Prowadzący sprawę komisarz Teofil Herman (Tomasz Zaliwski) jest w wyjątkowo trudnym położeniu: mieszkańcy chcą jak najszybszego schwytania mordercy, cyniczna prasa podgrzewa nerwową atmosferę, a politykom zależy z kolei na przedłużeniu napiętej sytuacji, która ma odwrócić uwagę opinii publicznej od szykującego się strajku robotników. Pomimo nacisków z różnych stron, Herman nie chce przekazać dochodzenia innemu wywiadowcy i przysięga sobie, że odnajdzie przestępcę. Tymczasem syn komisarza Wiktor (Piotr Łysak) rozpoczyna własne śledztwo. Nastoletni chłopak ma nadzieję, że jeżeli pomoże w pojmaniu mordercy, to ojciec pozwoli mu spędzić wakacje z najlepszym przyjacielem na żaglowcu. Poszukiwania zbrodniarza nie doprowadzą jednak do upragnionego pojednania, a ich finał okaże się tragiczny.
Pomimo kilku interesujących zwrotów akcji i zaskakującego zakończenia, intryga kryminalna w filmie Chmielewskiego nie należy do szczególnie wysublimowanych. Śledczy wpadają na trop mordercy nie tyle dzięki dedukcji, ile wskutek przypadku, a niektóre rozwiązania fabularne wydają się mało przekonujące. Nie fabuła jest jednak we "Wśród nocnej ciszy" najważniejsza, ale psychologiczna relacja pomiędzy ojcem a synem. Teofil, gorący zwolennik kary śmierci, to mężczyzna uczciwy i zasadniczy, ale okrutny w swym umiłowaniu sprawiedliwości. Aby wychować syna na porządnego człowieka, policjant wprowadził żelazną dyscyplinę także w domu – Wiktor jest nieustannie kontrolowany i karany za najmniejszą niesubordynację. Jak można się domyślać, rezultat jest odwrotny do zamierzonego. Chmielewski przedstawia całą złożoność tej relacji: Teofil chciałby zbliżyć się do syna, ale nie potrafi okazywać uczuć, a Wiktor zabiega o uznanie ojca, lecz nie znajduje ciepła ani zrozumienia i zaczyna go nienawidzić. Interesujący jest we „Wśród nocnej ciszy” także wyraźnie zasugerowany wątek homoseksualny, dość nietypowy w polskim kinie tamtego okresu. Chłopiec przeżywa fascynację swoim kolegą Bernardem (Mirosław Konarowski), a surowy ojciec sprzeciwia się tej przyjaźni, przez co potęguje nienawiść syna.
"Wśród nocnej ciszy" byłoby zupełnie innym filmem, gdyby nie czas i miejsce akcji. Chmielewski nie tylko potrafił przekonująco wykreować przestrzeń przedwojennego miasta, lecz także wykorzystał ją dramaturgicznie. Poszukując mordercy, bohaterowie odwiedzają podejrzane spelunki, mroczne kamienice oraz zacumowane w nadrzecznym porcie statki, na których szukają schronienia zbiegli przestępcy. Jednym z największych atutów filmu jest scenografia oraz dekoracja wnętrz: czy to stylowego domu Hermana, czy zimnego, nieprzytulnego lokum byłego preparatora zwłok Bolesława Rastera (Bolesław Smela). "Wśród nocnej ciszy" niepozbawione jest także elementów grozy i czarnego humoru. Na przykład ballada podwórzowa o wampirze mordującym dzieci, śpiewana na ulicy przez młodą dziewczynę, wydaje się zgoła makabryczna w kontekście realnych zbrodni. Zimna i ponura atmosfera jest tym silniejsza, że zostaje skontrastowana z okresem świąt Bożego Narodzenia. Nie trzeba dodawać, że tytułowa "nocna cisza" nabiera w filmie zupełnie innych konotacji niż w popularnej kolędzie.
"Wśród nocnej ciszy" bywa często uznawane za najlepszy kryminał w historii polskiego kina. Lecz choć film rzeczywiście trzyma w napięciu, jest to zasługa nie tyle intrygi kryminalnej, co sprawnej narracji, gęstych relacji pomiędzy postaciami i niezwykle sugestywnej, mrocznej atmosfery. Adaptację powieści Fuksa można polecić zarówno widzom szukającym w kinie dobrej rozrywki, jak i wielbicielom kina psychologicznego.
Wśród nocnej ciszy, Polska 1978. Reżyseria Tadeusz Chmielewski. Scenariusz Tadeusz Chmielewski. Zdjęcia Jerzy Stawicki. Scenografia Teresa Smus-Barska. Muzyka Jerzy Matuszkiewicz. Wykonawcy Tomasz Zaliwski (komisarz Teofil Herman), Piotr Łysak (Wiktor, syn Hermana), Henryk Bista (Stefan Waniek), Mirosław Konarowski (Bernard), Jerzy Bończak (Juliusz Stopek), Bolesław Smela (Bolesław Raster), i inni.