Sławomir Kryński, twórca Księgi wielkich życzeń, uznanej przez publiczność za najbardziej romantyczny film Międzynarodowego Festiwalu Filmów Romantycznych w Cabourg, powrócił za kamerę, by wszystkich zaskoczyć... farsą. Tak właśnie - farsą, gatunkiem filmowym obcym polskiemu kinu, wyrosłym z tradycji teatralnej i - choć z natury lekkim - niezwykle wymagającym. W swej reżyserskiej eksplikacji Kryński tłumaczy:
"Siła tego typu komedii leży w konstrukcji i precyzyjnie wymyślonych sytuacjach. Dowcipne dialogi i ciągłe punkty zwrotne akcji, powodują coraz to zabawniejsze sytuacje ośmieszając nasze stosunki, układy męsko - damskie i międzyludzkie oraz wieczną pogoń za pieniędzmi".
Dalej zaś mówi:
"Całość służy przede wszystkim dobrej rozrywce, zabawie, przyjemności oglądania dobrych aktorów, dobrych kostiumów, eleganckich wnętrz i powiewu subtelnego humoru pomieszanego z absurdem".
Trzeba przyznać, że reżyser spełnił swoją obietnicę. Mamy oto wybitnego neurochirurga, który wybiera się na zjazd lekarski. Żonie mówi, że impreza odbywa się w Warszawie, sam zaś wyjeżdża nad morze, wraz z ponętną pielęgniarką. Korzystając z nieobecności męża, znudzona żona postanawia spędzić weekend w towarzystwie kochanka nad morzem. I tak doktorostwo ląduje w tym samym hotelu, wzajemnie o sobie nie wiedząc, choć mieszkają niemal drzwi w drzwi. Podczas zjazdu nasz neurochirurg dowiaduje się, że będzie rekomendowany na stanowisko krajowego konsultanta tej dziedziny medycyny, o ile jego wykład zrobi odpowiednie wrażenie na uczestnikach zjazdu. W hotelu zjawia się asystent doktora z teczką z materiałami do wykładu. Oczywiście, doskonale zna panią doktorową, którą spotyka w westybulu, ale nie domyśla się, że przebywa nad morzem bez wiedzy męża. Zna też pielęgniarkę, z którą spędza weekend jego pryncypał. Poproszony o pomoc w rozwikłaniu qui pro quo, poświęca się niemal bez reszty, co staje początkiem ciągu zabawnych zdarzeń, nabierających coraz szybszego - wręcz lawinowego - tempa...
To tylko fragment fabularnej intrygi "To nie tak jak myślisz, kotku", w którą obok małżeństwa neurochirurga, ich partnerów oraz asystenta zamieszanych jest jeszcze kilka innych osób. Kryński żongluje sytuacjami, bawi błyskotliwymi puentami, ale przede wszystkim brawurowo prowadzi swoich aktorów. Nie przypadkiem reżyser wykłada w łódzkiej Szkole Filmowej zasady pracy z aktorem. Reżyserowanie na planie filmowym, zwłaszcza gdy fabuła tak łatwo może wymknąć się spod kontroli, a poszczególne sytuacje prowokują aktorów do szarży, wymaga niezwykłej precyzji i konsekwencji. Ale i sami aktorzy zasługują na niemniejsze uznanie. Jan Frycz i Katarzyna Figura grający doktorostwo, świetnie odnajdują się w farsowych typach, a Jacek Borusiński, jeden z filarów kabaretowej formacji Mumio występujący w roli asystenta, kradnie show w każdej scenie, w jakiej się pojawi. "To nie tak jak myślisz, kotku" to wirtuozerska propozycja półtoragodzinnej świetnej zabawy - nie tylko dla miłośników tradycyjnej bulwarowej farsy.
-
"To nie tak jak myślisz, kotku", Polska 2008. Scenariusz i reżyseria: Sławomir Kryński, zdjęcia: Waldemar Szmidt, muzyka: Maciej Zieliński, scenografia: Wojciech Żogała, kostiumy: Iwona Perlińska, montaż: Zbigniew Niciński, dźwięk: Michał Kosterkiewicz, Dorota Traczyk, Adam Wilk. Występują: Jan Frycz (dr Filip Morawski), Katarzyna Figura (Maria, jego żona), Jacek Boruciński (Jakub Bazyl), Tomasz Kot (Boguś), Małgorzata Buczkowska (Dominika), Sławomir Orzechowski (kierownik hotelu). Produkcja: Figaro Film Production, Canal+ Polska, TP S.A., Vanarco. Współfinansowanie: Polski Instytut Sztuki Filmowej. Dystrybucja Kino Świat. Czas trwania 95 min. W kinach od 14 listopada 2008 roku.
Autor: Konrad J. Zarębski, październik 2008.
Nagrody: