Wybitna interpretatorka dramatów Czechowa, Szekspira i austriackiej noblistki Elfriede Jelinek tym razem wzięła na warsztat autora niemal w Polsce nieznanego. Niemiecki noblista z silnymi śląskimi wątkami w biografii przyglądając się społecznej nędzy życia zawsze powtarzał, że chce nieść rebelię, która rozwścieczy publiczność i polityków. - Ja tylko idę za tą podpowiedzią, próbując przełożyć świat Hauptmanna na rzeczywistość mi znajomą - mówiła reżyserka w rozmowie z Culture.pl.
SZCZURY Mai Kleczewskiej już wkrótce w Teatrze Powszechnym from Culture.pl on Vimeo.
I wspólnie ze swoim dramaturgiem Łukaszem Chotkowskim sztukę z początku XX wieku przeniosła do współczesnej Warszawy, a konkretnie na politycznie zaangażowaną scenę Teatru Powszechnego, w którym jej nowy szef Paweł Łysak zaprasza artystów i widzów do gorących dyskusji m.in. o konflikcie rosyjsko-ukraińskim. Głos w tej sprawie zabiera także Kleczewska, która w "Szczurach" przywołała na scenie m.in. autentyczne historie pracujących na czarno w Polsce Ukrainek. Jak są traktowane?
- Pytamy też, kogo dziś stać na pomoc domową ze Wschodu, kim są beneficjenci przemian politycznych '89 r., mieszkańcy strzeżonych osiedli z basenem i miejscem parkingowym. Jaka jest ich postawa i myślenie o świecie? Twórcy spektaklu pod lupę wzięli też ludzi kultury, elity artystyczne i występujących w roli ekspertów celebrytów.
"Hauptmann zajmuje się współczesnym sobie teatrem, dyrektorami, aktorami, współtwórcami tego świata, a z drugiej strony wchodzi na schody kamienicy czynszowej, w której w nędzy i beznadziei mieszkają ludzie bez środków do życia. Podobnie jak Hauptmann próbuje uchwycić to napięcie w świecie, który chce mówić o sztuce, kulturze i dramacie, ale woli język Schillera niż język ulicy. "
Łukasz Chotkowski w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" przypomniał z kolei, że "Hauptann całe życie prowadził rebeliancką walkę o teatr, był totalnym zadymiarzem. Na jego premierach ludzie się bili. W recenzji z "Przed wschodem słońca" napisano, że to "intelektualny burdel". Na "Tkaczach" cesarz Wilhelm II trzasnął drzwiami, opuszczając lożę." - czytamy w tekście Izy Szymańskiej.