Najnowszy film Krzysztofa Zanussiego czekał na swoją premierę około półtora roku, by wejść na ekrany jako rodzaj klamry spinającej wędrującą po kraju i świecie retrospektywę twórcy "Iluminacji". Na program przeglądu składają się filmy "Życie rodzinne," "Barwy ochronne" i "Constans" - dokonania Zanussiego z lat 70., istotne w historii polskiego kina (wszak ""Barwy ochronne" to jeden ze sztandarów kina moralnego niepokoju, zaś filozoficzny "Constans" został wyróżniony nagrodą jury w Cannes '80), ale i kluczowe dla oceny dorobku reżysera. Dobór tytułów retrospektywy nie jest przypadkowy - każdemu z nich poświęcono w "Rewizycie" sporo miejsca, bowiem pomysł autora filmu zasadza się na powrocie do jego dawnych filmów i próbie zrozumienia ich przesłania z punktu widzenia współczesnego widza. Konkretnie - dzisiejszego rówieśnika widza, do którego Zanussi adresował swoje filmy w latach 70. Na ekranie reprezentuje go bohater innego filmu reżysera - nakręconego w 2008 "Serca na dłoni". Jako niedoszły samobójca, któremu jednak udało się ujść śmierci - mimo kunsztownego sposobu na jej sobie zadanie, odwiedza z cyfrową kamerką w dłoni bohaterów "Życia rodzinnego", "Barw ochronnych" i "Constansu", by zapytać ich o receptę na udane życie. Oznacza to spotkanie z kilkoma starymi - a może tylko dojrzałymi - ludźmi, którzy na pozór zdają się nie pamiętać zdarzeń, będących punktem wyjścia dociekań młodzieńca (przypomnianych widzowi "Rewizyty" w formie retrospekcji) i uciekają od podsuwania gotowych recept, ale przecież konfrontują swoje doświadczenia z doświadczeniami swego rozmówcy.
Pierwsze wrażenie sugeruje, że Krzysztof Zanussi "Rewizytą" spisuje swój testament - przedwczesny, jak ocenił to Tadeusz Sobolewski, relacjonując na łamach "Gazety Wyborczej" (z 31 lipca 2009) przedpremierowy pokaz filmu podczas festiwalu Era Nowe Horyzonty. Zdaniem krytyka, Zanussi nadal tkwi w tematyce tamtych filmów, tyle że z poszukiwacza prawdy zamienił się w rezonera, który lepiej od innych wie, jak żyć. A właściwie - jak żyć należy. Kiedy przyjmie się punkt widzenia Sobolewskiego, dostrzeże się w "Rewizycie" przede wszystkim tęsknotę za kinem sprzed 30-40 lat, ale i za tamtym życiem. Łatwiejszym niż dzisiejsze nie dlatego, że tamten ustrój dawał większe możliwości, ale dlatego, że ówczesne kino potrafiło stawiać pytania fundamentalne. Więcej, jeśli uznać kino za odzwierciedlenie życia społeczeństwa i jego ambicji, okaże się, że mimo wszelkich odnotowanych przez Zanussiego dziwactw (rozumianych dosłownie i przenośnie) jego bohaterów, życie było łatwiejsze, bo ludzie potrafili (chcieli?) zadawać pytania i szukać drogowskazów. Pytania kompletnie nieobecne we współczesnym kinie. Czyżby więc starzejącego się mistrza (Zanussi to rocznik 1939) dopadło rozgoryczenie? Niekoniecznie.
Recenzujący "Rewizytę" w "Kinie" (2/2011) Piotr Wojciechowski proponuje podejście do filmu od innej strony. Dla niego najistotniejszą cechą "Rewizyty" jest jej ironia - widoczna zarówno w konfrontacji dawnych i obecnych bohaterów filmów Zanussiego, jak i w sposobie podejścia do tematu. W zestawieniu filmów z lat 70., na które powołuje się reżyser, brakuje bodaj najważniejszego dzieła z tego okresu, znaku firmowego autora - "Iluminacji". Zdaniem Wojciechowskiego:
Stefan, grany przez Marka Kudełkę, bohater "Serca na dłoni", to jakby młodszy brat Franka Retmana, młodego fizyka z "Iluminacji", niezapomnianej kreacji Staszka Latałły. Fizyk z "Iluminacji" dopytywał się o sens materii, życia, świata, a dowiedział się w końcu tego, że więcej mądrości jest w pytaniach, a mniej w odpowiedziach, że jedno w końcu jest pewne - on sam nie będzie wiecznie młody. W 'Rewizycie' szczupły ex-filozof, chłopczyna z uśmiechem równie niewinnym jak bezczelnym, nachodzi kolejnych rozmówców z zamiarem wyciągnięcia z ich życiorysów recepty na strategię własnego życia, które ma być udane i godziwe. Ten sztuczny, deklaratywny pretekst sam się unieważnia, jakby po to, aby widz chciał się zapytać - a tak naprawdę, czego on tu szuka, o co chodzi?.
Tym samym Krzysztof Zanussi pozostaje sobą - człowiekiem z kamerą, który stawia pytania i kieruje obiektyw w stronę udzielających odpowiedzi. Co ciekawe, mimo balastu doświadczeń, które odcisnęły się na twarzach aktorów (przedwczesna śmierć Stanisława Latałły jest zapewne przyczyną zaniechania bezpośredniego powrotu do "Iluminacji"), odpowiedzi na odwieczne pytania są w zasadzie takie same. Tyle tylko, że dzisiejszy widz nie zawsze ma cierpliwość ich wysłuchać.
- "Rewizyta", Polska 2009. Scenariusz i reżyseria: Krzysztof Zanussi, zdjęcia: Dariusz Kuc i Witold Sobociński ("Życie rodzinne"), Edward Kłosiński ("Barwy ochronne"), Sławomir Idziak ("Constans"), Adam Bajerski ("Serce na dłoni"), muzyka: Wojciech Kilar, scenografia: Joanna Macha, kostiumy: Karolina Sawicka, montaż: Urszula Śliwińska, Wanda Zeman, dźwięk: Maria Chilarecka, Radosław Skłodowski. Występują: Maja Komorowska (Bella), Daniel Olbrychski (Wit), Jan Nowicki (Marek), Zbigniew Zapasiewicz (profesor Jakub Szelestowski), Małgorzata Zajączkowska (Grażyna), Tadeusz Bradecki (Witold). Produkcja: Studio Filmowe Tor. Współfinansowanie: Polski Instytut Sztuki Filmowej. Dystrybucja: Sieć Kin Studyjnych. Czas wyświetlania: 95 min. W kinach od 10 stycznia 2011 roku.
Autor: Konrad J. Zarębski, styczeń 2011