Rozpiętość wieku bohaterów to ponad 60 lat. Najstarszy jest 94-letni Henryk Pawelec, zawodowy oficer, uczestnik kampanii wrześniowej 1939 roku, partyzant w Górach Świętokrzyskich, a w końcu emigrant, który dopiero po 1989 roku wrócił z Anglii do wolnej Polski. Najmłodszy – 33-letni Michał Matraj (w 1989 roku był ośmiolatkiem), ratownik medyczny, uczestnik misji humanitarnych w Afganistanie, obecnie pracownik pogotowia ratunkowego we Wrocławiu.
O wolności mówi naczelnik więzienia ("to możliwość decydowania o sobie") i 41-letnia osadzona, która zabrnęła w zamknięte koło kredytów ("nikt nie jest w stanie zniewolić zniewolić mojego umysłu, duszy i serca"). Trudno nie skojarzyć tych słów ze "Zniewolonym umysłem", głośną eseistyczną książką Czesława Miłosza.
Odwołań do znanych powiedzeń można zresztą w książce znaleźć więcej. Autor czarno-białych portretów bohaterów Piotr Wójcik przypomina, że od czasów Hegla zwykło się mówić o dwóch wolnościach: "od czegoś" i "do czegoś". Nasuwają się tu także na myśl słowa Jana Pawła II, wypowiedziane na Jasnej Górze podczas pielgrzymki w czerwcu 1983 roku: "wolność jest dana człowiekowi od Boga jako miara jego godności. Jednakże jest mu ona równocześnie zadana". Jak sobie z tą wolnością radzimy, zależy już od nas samych.
Barbara Salach, dziś emerytowana pracownica Stoczni Gdańskiej, wspomina entuzjazm strajkujących w sierpniu 1980 roku. Jej przypadło w udziale robienie kanapek dla kolegów stoczniowców, z chleba i wędlin spontanicznie dowożonych przez piekarzy i masarzy. "A Wałęsie raz zrobiłam kogel-mogel, bo był zachrypnięty" – wspomina.
Wolność czuję tak, że jestem normalnym człowiekiem, że nic nade mną nie ma. Nikt mi nie grozi. Czuję się wolna. Nawet idąc ulicą czuję, że mamy wolność. Walczyłam o tę wolność.
Jak natomiast ma mówić o wolności 37-letni ksiądz z diagnozą glejaka czwartego stopnia? Zarzeka się, że choroba dała mu odpowiedni dystans do samego siebie. Spowodowała, że każdy kolejny dzień przeżywa ze wzmożoną intensywnością: "Paradoksalne uczucie wolności, niczego nie muszę się bać poza sprawami ostatecznymi. Wszystko, co przyziemne, staje się drugorzędne". I dodaje, że wolność to także możliwość bioetycznego wyboru i jeśli będzie chciał odstąpić od uporczywej terapii, to na pewno to zrobi.
W portrecie 48-letniego gdańszczanina o pięknym życiorysie uwagę przykuwają oczy, których zrezygnowanego wyrazu nie sposób zapomnieć.
Byłem kierowcą karetki pogotowia, byłem technikiem elektrykiem, z matką sprzątałem ulice, w wojsku byłem mechanikiem, sprzedawałem akumulatory przemysłowe, sprzęt komputerowy, usługę utylizacji sprzętu elektronicznego, współpracowałem z drukarnią… Teraz jestem bezrobotny. Czuję się upokorzony, niepotrzebny i stary. Co ja dam dzieciom, jaki wzór? Rozkładam ręce.
Takie losy w wolnej Polsce nie zaskakują, tym chętniej czyta się więc o ludziach, którym się udało. Oprócz kilkorga młodych, prężnych yuppich bohaterem "Polskich wolności" jest 65-letni doktor Eugeniusz Siwik, ginekolog, który wraz z położną Renatą Zborowską ze szpitala na Karowej w Warszawie rozpropagował ogólnopolską akcję "Rodzić po ludzku". Według niego wolność to odwaga bycia sobą – bez niej nie udałoby mu się przełamać rutyny dotychczasowych praktyk w położnictwie, gdzie rodzące pacjentki, jak w więzieniu, na długie dni izolowano od kontaktów z najbliższymi.
Dwunastolatka Justyna Olko, przypatrująca się demontażowi pomnika Lenina w Nowej Hucie, jest obecnie pracownikiem naukowym, specjalistką od kultury prekolumbijskiej Mezoameryki. Kiedy po raz pierwszy w 2001 roku przyjechała do USA na stypendium Harvarda, pytano ją, czy przeżywa szok kulturowy. Dzisiaj to ona wybiera sobie pracowników z USA, którzy są podwykonawcami w polskich projektach, dofinansowanych unijnymi dotacjami. Nigdy nie przestała odczuwać, że żyje w wolnym kraju.
Małgorzacie Tekiel, 42-letniej basistce ze Śląska, rok 1989 nie przyniósł korzystnego zwrotu. Chwali sobie jednak własną niezależność ("nie jestem osobą do wynajęcia") i bierze udział jedynie w takich przedsięwzięciach, z których przesłaniem się zgadza. Takie podejście nazywa wolnością wyboru.
Pamiętam niesamowitą energię lat dziewięćdziesiątych, jestem beneficjentką tego czasu: grałam na basie – dawaliśmy mnóstwo koncertów, powstawało dużo dobrej muzyki. A później… Ludzie przestali się interesować dobrą muzyką, a wartościowi muzycy stracili szansę, by częściej występować. Zniszczyły to stacje radiowe i telewizyjne, które zaczęły schlebiać najniższym gustom. Oduczono też ludzi płacenia za kulturę.
Inny muzyk, Krzysztof Król, lat 43, po piętnastu latach porzucił karierę altowiolisty. "Pieniądze z tego były małe". Przekwalifikował się na kierowcę tira, uczy się norweskiego.
Losy piękne, dziwne, swojskie, zwyczajne, zaskakujące. Każda z odpowiedzi na temat wolności inna, choć wszystkie gdzieś zbieżne. Akcentujące możliwość dokonania samodzielnego wyboru, bez ideologicznej presji.
Piotr Wójcik – studiował historię Kościoła. Przed 1989 rokiem drukarz i kolporter wydawnictw podziemnych, drukarz wydawnictwa "Krąg", fotograf podziemnego tygodnika "Przegląd Wiadomości Agencyjnych". Po 1989 fotoreporter "Gazety Wyborczej", a od 2001 do 2011 szef jej działu fotograficznego. Obecnie fotograf niezależny. Od 20 lat dokumentuje życie europejskich Romów. Autor i redaktor albumów, kurator wystaw oraz inicjator działań artystycznych dotyczących dokumentu fotograficznego. Wykładowca fotoreportażu w PWSFTViT w Łodzi. Prezes fundacji Picture Doc.
Justyna Pobiedzińska – absolwentka historii sztuki na Uniwersytecie Wrocławskim, reporterka, scenarzystka. Współpracuje między innymi ze "Zwierciadłem", "Gazetą Wyborczą", kwartalnikiem Stowarzyszenia Kultury Romów "Dialog-Pheniben" i serialem "M jak Miłość".
Piotr Wójcik, Justyna Pobiedzińska "Polskie wolności"
Wydawca: Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2014
wymiary: 160 x 180 mm
liczba stron: 80
okładka: miękka ze skrzydełkami
ISBN 978-83-7982-028-3 ISBN 978-83-939314-0-8
www.nck.pl