Po trzech utworach wykorzystujących taśmę lub komputer (Avalon's Gate na flet i komputer, Light and Shadow na taśmę i Cellotronicum na wiolonczelę i komputer) Michał Talma-Sutt przedstawił na kolejnej "Warszawskiej Jesieni" w 2003 roku utwór na taśmę i wideoprojekcję - SoundscapeOne.
Łączenie warstwy elektroakustycznej z brzmieniami bardziej "naturalnymi", jak choćby dźwięki tradycyjnych instrumentów, ma tradycje tak długą, jak sama muzyka elektroniczna. Również dopełnianie elektronicznego brzmienia jakimiś elementami wizualnymi, choćby to były tylko mniej lub bardziej przypadkowe efekty świetlne towarzyszące odtworzeniu kompozycji czysto elektroakustycznej, jest często stosowane. Nieraz to ostatnie świadczy o braku wiary w samowystarczalność warstwy dźwiękowej, produkowanej przez martwe przedmioty - głośniki. W utworach "multimedialnych" warstwa wizualna ma być integralnym składnikiem całości. Multimedialne kompozycje tez mają już swoją tradycję, ale nowe technologie elektroniczne stwarzają tu wciąż nowe możliwości. SoundscapeOne Michał Talma-Sutt przedstawiony został na "Warszawskiej Jesieni" na szczególnym koncercie, który był zakomponowany w Teatrze Rozmaitości jako multimedialna całość zatytułowana "Warszawska Jesień" - nowa generacja". Kompozytor napisał o swoim utworze w książce programowej festiwalu:
"Utwór 'SoundscapeOne' powstał na zamówienie Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia. Jak się zapewne można domyślić, tytuł jest zbitką słów sound i landscape. Jak zwykle, kiedy tworzę muzykę elektroakustyczną, jedną z najważniejszych kwestii jest dla mnie możliwość kreowania nowych 'światów dźwiękowych', takich właśnie - jak można by to określić - krajobrazów z nieznanych nam planet. Słowo One mogłoby sugerować, że mamy do czynienia z jakimś zaplanowanym cyklem. No cóż, z cyklem to może nie, ale nie wykluczam, że jeszcze parę innych takich krajobrazów w ciągu mojego życia stworzę, w sumie tyle planet jest w kosmosie...
Swoją drogą, może lepszym określeniem dla tego rodzaju muzyki byłby obiekt dźwiękowy - Sound Object. Zresztą w przypadku dzisiejszego koncertu oba tytuły - czy to Soundscape, czy też Sound-Object - są trochę nieadekwatne do sytuacji, gdyż dochodzi jeszcze warstwa wizualna, zrealizowana przez mojego dobrego przyjaciela, artystę wideo Bertholda Gantnera. W każdym razie to już nie będzie tylko i wyłącznie dźwiękowy krajobraz/obiekt. Stąd może lepszym tytułem byłby Abstract-Object One.
Ja się bardzo cieszę, że poprzez ten koncert odnowiłem mój kontakt z Bertholdem. W tej chwili planujemy dalszą wspólną pracę, gdzie nastąpi odwrócenie sytuacji: najpierw powstanie warstwa wizualna, a potem muzyczna. Ponadto chcemy wykorzystać możliwości tworzenia na żywo, zarówno warstwy dźwiękowej, jak i wizualnej."
Polskie Centrum Informacji Muzycznej, Związek Kompozytorów Polskich, styczeń 2003.