Joanna Kulig i Ethan Hawke w filmie "Kobiety z piątej dzielnicy", fot.Jean-Claude Lother / SPI International Polska.
Poznajemy go na życiowym zakręcie. Tom Ricks (Ethan Hawke) niedawno stracił posadę na amerykańskim uniwersytecie. Od lat nie może napisać drugiej powieści, choć pierwsza spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem. Żona (Delphine Chuillot) odeszła od niego i wraz z córką wyjechała do rodzimej Francji. Aby odzyskać rodzinę, Tom jedzie do Paryża. Chce napisać książkę, widywać się z córką i z czasem wrócić na życiowe tory. Jego plan mocno się jednak komplikuje: żona straszy go policją, w autobusie kradną mu bagaż. Pisarz ląduje w podłym hoteliku na obrzeżach miasta. Tu poznaje szemranych tureckich biznesmanów i polską recepcjonistkę (Joanna Kulig). Wkrótce na jego drodze pojawi się także tytułowa kobieta z piątej dzielnicy, pochodząca z południa Europy wdowa po węgierskim pisarzu.
"Kobieta z piątej dzielnicy" wymyka się łatwym klasyfikacjom. "To opowieść wieloznaczna (…), nie do analizowania, lecz do czucia" – mówił reżyser, dodając "Niech widz wyłączy na chwilę racjonalną część mózgu i przeżyje ten film, niczym muzykę". Film Pawlikowskiego zawieszony na pograniczu jawy i chorobliwego widu, jest opowieścią o człowieku pogubionym i wewnętrznie pękniętym.
Przenosząc na ekran powieść Duglasa Kennedy'ego, Pawlikowski przesunął akcenty. Zamiast snuć kryminalną intrygę, stworzył opowieść, w której "to bohater jest głównym problemem i swoim własnym wrogiem". "Chciałem opowiedzieć o człowieku, który się rozsypuje, który jest w konflikcie wewnętrznym. O człowieku(…), który chce być twórcą, chce być kochany, chce być mężem i ojcem. Tymczasem on niczego nie potrafi wykonać do końca. I nie może się na nic zdecydować".
W "Kobiecie z piątej dzielnicy" prawie jak w "Lokatorze" i innych francuskich filmach Romana Polańskiego świat bohatera rozpada się na naszych oczach. "To nie jest naturalistyczna opowieść. Nazwałbym ją raczej krzywym zwierciadłem". Patrząc w nie, bohater Pawlikowskiego gubi się we własnych fantazjach, wyobrażeniach i obsesjach. Ukojenie znajduje zaś w kobietach.
Nowy obraz autora "Lata miłości" mówi o zagubionej męskości i kobiecości, która niesie ukojenie. U Pawlikowskiego kobiety są symbolem wymarzonego ładu. Żona, która odeszła przed laty, w oczach bohatera jawi się jako synonim raju utraconego. Tajemnicza femme fatale, nieuchwytna i wyzywająca kobieta, w którą wciela się Kristin Scott Thomas, z jednej strony daje Tomowi poczucie fetyszystycznego spełnienia, z drugiej zaś – wspiera go w pisarskich staraniach. Bezpieczną przystanią jest także ciepła i opiekuńcza kelnerka (Joanna Kulig) z zapuszczonego hoteliku. W filmie Pawlikowskiego kobiety okazują się bowiem iluzoryczną ostoją dla słabych mężczyzn, a zarazem odzwierciedleniem kulturowych klisz ukształtowanych przez patriarchalne społeczeństwo.
Nawiązując do estetyki klasycznego kina noir, Pawlikowski gra ze stereotypami. Nie ma tu ostentacyjnej psychologizacji, ani nachalnego melodramatyzmu. Bo kino Pawlikowskiego proponuje nam nostalgiczne, bardzo osobiste spojrzenie na świat. Jego obrazy zbudowane są z delikatnych muśnięć, pełnych czułości, lecz naskórkowych. Opowiadając o swych bohaterach, Pawlikowski niczego nie rozstrzyga, pozostawia miejsce dla tajemnicy i niepewności.
Zostawia też wiele swobody dla aktorskich poszukiwań. A że współpracuje ze znakomitymi twórcami, efekt jest więcej niż udany. Ethan Hawke, o którym Pawlikowski myślał już na etapie pisania scenariusza, ma w sobie tę samą neurotyczną wrażliwość, którą uwodził w "Przed wschodem słońca" Richarda Linklatera, a Kristin Scott Thomas dopiero w okolicach pięćdziesiątki przeżywa swe najlepsze aktorskie lata. Kroku tej dwójce dotrzymuje Joanna Kulig. Polska aktorka tak zachwyciła Pawlikowskiego na jednym z castingów, że specjalnie dla niej napisał rolę młodej recepcjonistki. Słusznie, bo Kulig ma w sobie ekranowy magnetyzm i rysę, która przykuwa uwagę. Scena, w której po polsku śpiewa piosenkę Ewy Demarczyk jest jedną z najpiękniejszych w całym filmie.
Uroda tego obrazu jest także zasługą innego Polaka. Ryszard Lenczewski, który odpowiadał za zdjęcia do wszystkich trzech fabularnych filmów Pawlikowskiego, znów uwodzi. Jego zdjęcia mają w sobie ulotność i nostalgię. Skupiony na detalu, Lenczewski zaprasza nas do smakowania filmowej rzeczywistości. Jego zdjęcia są na wskroś nieoczywiste, ale dalekie od jakiejkolwiek pretensjonalności.
- "Kobieta z piątej dzielnicy” (LA FEMME DU VEME), Wielka Brytania, Francja 2011. Reżyseria: Paweł Pawlikowski, scenariusz: Paweł Pawlikowski, Douglas Kennedy, zdjęcia: Ryszard Lenczewski, muzyka: Max de Wardener, scenografia: Benoît Barouh, kostiumy; Julian Day, montaż: David Charap, Elsa Fernández, dźwięk: Nicolas Cantin. Występują: Ethan Hawke(Tom Ricks), Kristin Scott Thomas (Margit), Joanna Kulig (Ania), Samir Guesmi (Sezer), Delphine Chuillot (Nathalie), Julie Papillon (Chloé). Dystrybucja: SPI International Polska Sp. z o.o. Czas trwania: 83 min. W kinach od 28 września 2012 roku.
źródło: PAP.