Judith Thompson uważana jest za najwybitniejszą z żyjących dramatopisarek kanadyjskich, w Polsce jej sztuki wystawia Mariusz Grzegorzek w łódzkim Teatrze im. Stefana Jaracza. Ciepłe przyjęcie Lwa na ulicy (premiera polska 2006) i Habitatu (2007) zachęciło Grzegorzka do inscenizacji - tym razem na dużym ekranie - sztuki Jestem twój, napisanej przez Thompson w 1987 roku i wielokrotnie wystawianej w kraju i za granicą. Russell A. Hunt, kanadyjski literaturoznawca, opisuje tę sztukę na swej stronie internetowej:
"Do opisu dokonań Judith Thompson najlepiej pasuje słowo 'wstrząsające'. Dotyczy to również sztuki 'Jestem twój', która stanowi rodzaj kameralnego (jeśli nie budzącego koszmary) melodramatu, toczącego się wokół zdrady, siostrzanej rywalizacji, obsesji, ciąży i narodzin. Te znajome wątki uległy jednak rozbiciu i rozproszeniu, co nie sprzyja jasności wywodu, choć wzmaga sugestywny przekaz znaków i motywów, widzianych w całej swej jaskrowości, poruszający autentyzmem postaw".
W wywiadzie, udzielonym miesięcznikowi "Kino" (nr 10/2009), Mariusz Grzegorzek wyjaśnił motywy swej decyzji sięgnięcia po sztukę Thompson:
"Moim zdaniem, paradoksalnie, mówi więcej o polskim społeczeństwie niż jakikolwiek znany mi scenariusz polski. Ten dramat psychologiczny kryje w sobie zaskakująco trafny obraz naszej sfuszerowanej demokracji: rozwarstwienie społeczne i ekonomiczne, wykluczenie, emocjonalną alienację, złowrogą schizofrenię rozpiętą pomiędzy duchową pustką a napuszonym i zakłamanym światem 'rzeczywistości społecznej', która już dawno zabiła w nas poczucie wartości i identyfikacji jako wspólnoty".
Marta, dobrze sytuowana kobieta trzydziestoletnia, rozstaje się z mężem Jackiem: dawne uczucie odeszło, została gorycz popychająca ją do notorycznego upokarzania mężczyzny. Do jej domu na zamkniętym osiedlu stuka Artur - nowy dozorca z kryminalną przeszłością. Jej zagubienie wzbudza w nim instynkt opiekuńczy. Wyznaje jej miłość, gotów natychmiast dowieść swego uczucia. Dochodzi między nimi do zbliżenia, którego przypadkowym świadkiem jest Alicja, siostra Marty, która także odeszła od męża. Wkrótce potem Marta odkrywa, że zaszła w ciążę. Rezygnuje z zamiaru aborcji, udaje się jej przekonać Jacka, by do niej wrócił. Przedwcześnie - Artur domaga się swego dziecka, a odtrącony wraca z matką, gotową domagać się prawa do opieki nad wnukiem na drodze sądowej. Siostry bronią się przed ingerencją Artura w życie odbudowanej rodziny groźbą oskarżenia o gwałt. Mężczyźnie pozostaje tylko jedno - wykraść dziecko z kliniki położniczej.
Przeniesienie kanadyjskiej sztuki w polskie realia jest co najwyżej umowne. Film rozgrywa się głównie we wnętrzach - przestronnych i nowoczesnych, gdy pokazuje otoczenie Marty i Jacka, lub ciasnych i obskurnych, gdy kamera zagląda do pokoiku Artura. Jestem twój wpisuje się we współczesny nurt antymieszczański, dowodzący z jednej strony, że życie w sterylnym dobrobycie łatwo prowadzi do emocjonalnej pustki, z drugiej zaś dający prawo do prawdziwego - a więc emocjonalnego - życia maluczkim, a więc ludziom pozbawionym zasobów. Ten zasadniczy konflikt społeczny, rozgrywany wszak na płaszczyźnie nie tyle ideologicznej, ile właśnie emocjonalnej, wzbogacony został między innymi o wątek zadawnionej rywalizacji sióstr o miłość ojca, a także o rozterki kobiety oczekującej porodu, oswajającej się z perspektywą macierzyństwa i gotową obdarzyć miłością nawet dziecko niechciane, czy o odwieczne dylematy życia w związku - choćby kwestia szacunku dla partnera. Wypreparowanie sytuacji ekranowych z kontekstu rzeczywistości zagęszcza atmosferę, wzmaga napięcie i gwałtowność kulminacji. Wszystko razem stawia szczególnie trudne zadanie przed aktorami. Szczęśliwie Mariusz Grzegorzek, filmowiec na stałe współpracujący z teatrem, znalazł grono wykonawców, którzy potrafili nie tylko uwiarygodnić grane przez siebie postaci, jak i sam konflikt o wyraźnych scenicznych proweniencjach.
Owa teatralność filmu Grzegorzka nie musi być zarzutem, uważa Piotr Śmiałowski na łamach "Kina" (nr 9/2010)
"lecz czymś ciekawym, motywem, który pozwolił reżyserowi wnikliwie przedstawić skomplikowane relacje między jego bohaterami. W 'Jestem twój' nie ma filmowych fajerwerków, szybkiego tempa, praktycznie niczego, co mogłoby stanowić ekranową błyskotkę. Jest to film - par excellence - aktorski. Zdjęcia czy scenografia pozostają w cieniu, ale właśnie po to, by skierować uwagę widza na gesty, sposób, w jaki aktorzy wypowiadają dialog, to jak krzyżują się ich spojrzenia. Jednocześnie zabiegi te pozostają przezroczyste, 'aktorskość' tego filmu ujawnia się dyskretnie i nie od razu. Lecz wystarczy przypomnieć sobie później najbardziej dramatyczne sceny, by zdać sobie sprawę, że aktorzy, aby je zagrać, musieli dużo głębiej niż zwykle przeżyć psychiczną tragedię swoich bohaterów; że proste odegranie pewnych stanów byłoby w tym filmie czymś niewystarczającym".
W tym kontekście na szczególną uwagę zasługuje tu Dorota Kolak, grająca matkę Artura - za tę kreację wyróżniona na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych 2009 w Gdyni.
- Jestem twój, Polska 2009. Scenariusz na podstawie dramatu Judith Thompson i reżyseria: Mariusz Grzegorzek, zdjęcia: Szymon Lenkowski, scenografia: Mariusz Grzegorzek, kostiumy: Magda Moskwa, montaż: Mariusz Grzegorzek, dźwięk: Radosław Ochnio, Mariusz Grzegorzek. Występują: Małgorzata Buczkowska-Szlenkier (Marta), Roma Gąsiorowska (Alicja), Dorota Kolak (Irena, matka Artura), Mariusz Ostrowski (Artur), Ireneusz Czop (Jacek, mąż Marty). Produkcja: Krakatau. Współfinansowanie: Polski Instytut Sztuki Filmowej; Urząd Miasta Łodzi. Dystrybucja: Krakatau. Czas wyświetlania 105 min. W kinach od 17 września 2010.
Autor: Konrad J. Zarębski, sierpień 2010.