"Lato w Nohant"
Komedia w trzech aktach, 1937. Prapremiera: Warszawa, Teatr Mały 1936.
Osoby:
Fryderyk Chopin
Baronowa Aurora Dudevant (George Sand)
Maurycy, Solange - jej dzieci
Antoni Wodziński - przyjaciel Chopina
Panna de Rosiers (Rozjerka) - uczennica Chopina
Augustyna - kuzynka i wychowanica pani Sand
Teodor Rousseau - młody malarz
Clesinger - młody rzeźbiarz
Fernand - syn bogatego sąsiada
Jan - służący Chopina
Madeleine - wiejska dziewczyna
AKT PIERWSZY
Rzecz dzieje się latem w majątku George Sand. Z jednego z pokoi dobiega muzyka, którą komponuje Chopin, jest to "Sonata h-moll".
W salonie Jan pokazuje Madeleine, która niedawno zaczęła służbę, jak należy ścierać kurze. Wchodzi George Sand, przygląda się dziewczynie i chwali jej urodę. Jan melduje Sand, gdzie są pozostali domownicy, a ona zapala cygaro. Służba wychodzi, pojawia się natomiast Wodziński, który właśnie wybiera się do wsi, do księdza na karty. Sand dziwi się, że Wodziński bezustannie może spędzać czas z ludźmi tak mało oświeconymi. Wkrótce zaczynają rozmawiać o pięknie Nohant, które, jak wyznaje Sand, stało się przyczyną rozwodu z mężem. Sand nie chciała utracić majątku, w którym małżonek wprowadzał własne porządki, m.in. wycinał drzewa. W tym czasie Sand woła do Jana, aby ten nie zapomniał podać Chopinowi bulionu, a potem, nadal rozmawiając z Wodzińskim, stwierdza: "Chopin to moje trzecie dziecko. Pan nie wie?"
Sand wychodzi, ale pojawia się Rousseau. Rozmawia z Wodzińskim i radzi mu zarzucić karty. Z kolei przyjaciel Chopina pyta o miłość Rousseau, czyli pannę Augustynę. Wodziński opuszcza pokój. Wchodzi natomiast Clesinger żaląc się na muzykę, która rozbrzmiewa tutaj bezustannie, a w związku z tym nie można spokojnie pracować. Malarz i rzeźbiarz rozmawiają trochę o sztuce, ale wkrótce zaczynają mówić o planach Clesingera, który pragnie poślubić Solange, chociaż ta jest podobno zaręczona z Fernandem. Rousseau zwierza się z kolei ze swojej nieodwzajemnionej miłości do Augustyny. Clesinger, zamiast daremnych westchnień, doradza mu wyjazd do Paryża. Wyśmiewa też jego delikatność, podobnie jak wcześniej Rousseau ironizował z kolei na temat jego manier sierżanta.
Na scenie pojawiają się teraz Augustyna i Maurycy, który narzeka na muzykę i Chopina. Młodzi sprzeczają się. Maurycy prowokacyjnie pyta o urodę młodej służącej. Augustyna chce wiedzieć, czy chłopak, tak jak obiecał, ożeni się z nią. On unika jednoznacznej odpowiedzi, chociaż ton wypowiedzi wskazuje, że zaniechał już tego zamiaru. Powołuje się na matkę, która, jak twierdzi, nigdy nie zgodzi się na to małżeństwo i zwraca uwagę Augustyny na Rousseau, któremu ona jest z kolei niechętna. Kiedy wchodzi Rousseau Augustyna i Maurycy właśnie się całują. Syn Sand w ten sposób "pocieszał" dziewczynę. Rousseau ma żal do Augustyny, ale ona twierdzi, że nigdy nic mu nie obiecywała. W końcu Rousseau przestrzega ją przed Maurycym. Mówi, że oboje, razem z Sand, wykorzystują Augustynę. Zapalczywy Maurycy policzkuje Rousseau. Końcówce sceny przygląda się George Sand, która z kolei daje w twarz synowi. Rousseau wychodzi.
W rozmowie z Augustyną Sand potwierdza, że nie zgodzi się na jej małżeństwo z Maurycym, radzi jej wybrać Rousseau. Zrozpaczona Augustyna mówi, że zna powód zakazu - to jej ubóstwo. Wyrzuca Sand jej ślepą, niezupełnie odwzajemnianą miłość do syna, a także ironizuje na temat życiowej postawy Sand. Matka Maurycego przyznaje: "Romantyzm jest dobry w książkach, czasem w życiu, ale nie jako zasada." W końcu Sand przekonuje swoją wychowanicę, że obu panom grozi honorowy pojedynek i namawia ją, aby powstrzymała Rousseau przed wyjazdem oraz wytłumaczyła mu zachowanie Maurycego.
George Sand siedzi przy biurku i robi korekty. Wchodzi Rozjerka, pyta o Wodzińskiego. Kiedy dowiaduje się, że pojechał na karty jest zaniepokojona. Poza tym Sand mówi, że jej narzeczony chyba pożyczył pieniądze od Chopina i przyznaje, że traktuje takie zachowanie jako osobliwy wyraz patriotyzmu. Otóż Chopin, który sam nie ma pieniędzy, dla rodaka zawsze coś znajdzie, rodaka zawsze będzie tolerował, inaczej natomiast postępuje z Francuzami. Sand, która jest coraz bardziej rozdrażniona, donosi też Rozjerce o awanturze i policzkowaniu. Cały czas jednak podkreśla, że Maurycy dopuścił się tego czynu w jej obronie. Potem roztkliwia się nad swoimi macierzyńskimi instynktami, które sprowadzają na nią same problemy. Mówi, że nie zgodzi się na małżeństwo syna z "głupią gęsią", bo "Taki człowiek jak Maurycy nie może mieć byle jakiego życia. Musi mieć na wszystko...". Uwiera ją też, że syn nie dość dobrze radzi sobie w malarstwie. Rozjerka we wszystkim Sand przytakuje. Razem roztrząsają też charakter Chopina. Rozjerka mówi o nim jak o geniuszu, Sand z kolei dostrzega w nim dość uciążliwego człowieka, który ostatnio nawet poprosił o przyjęcie na służbę pięknej Madeleine... Sand daje też wyraz swoistej rywalizacji z Chopinem mówiąc o wyższości pisarstwa nad muzyką, za przykład służy jej Mickiewicz. Opowiada o pracy nad nową powieścią "Lucrezia Floriani", w której przetransponowała swój stosunek do Chopina. Wkrótce wyznaje też Rozjerce, że czasami miłość służy tylko jako duchowy pretekst do twórczości. Przyznaje, że miłość do kompozytora nie zaspokoiła jej i zamiast ją porzucić jak ofiarę, zaczęła ją pielęgnować. Pozostaje w takim osobliwym związku już dziewięć lat.
Do pokoju wpada Solange i żali się, że Fernand ją śledził. Kawaler, który też się tu wkrótce pojawia, odpiera zarzuty. Sand życzliwie wita Fernanda, a kiedy on zaczyna rozmawiać z Rozjerką, Solange donosi matce o romansie Chopina z Madeleine. Rozjerka orientuje się w sytuacji, pod pretekstem oglądania róż wyprowadza Fernanda do ogrodu. Wymiana zdań pomiędzy matką i córką staje się coraz bardziej gwałtowna. Solange wyrzuca Sand tolerowanie gminnej kochanki. Matka przyznaje się, że już nie jest kochanką Chopina. Córka jest bardzo zaskoczona. Mówi jeszcze matce, że nie chce Fernanda za męża, wolałaby natomiast Clesingera.
Na scenę wpadają, najpierw Wodziński, który wrócił z kart, a potem Rozjerka, Fernand i Clesinger. Wchodzą również Rousseau i Augustyna, która gestem daje znać Sand, że pomyślnie załatwiła sprawę. Zjawia się też Maurycy, który podaje rękę Rousseau. Jan bardzo głośno dzwoni, a w końcu wchodzi i prosi na obiad. Towarzystwo dochodzi do wniosku, że nie jest jeszcze głodne. Maurycy żartuje z Chopina, który na posiłkach stawia się punktualnie, bo wygłodził się w Polsce. Solange go beszta. Wszyscy ochoczo, jak dzieci, ruszają do gry w szarady. Solange chce, aby zagrał z nimi także Chopin. Jan znów woła na obiad. W końcu wszyscy powoli zaczynają wychodzić do jadalni, Sand woła także Chopina.
AKT DRUGI
Rzecz dziej się w tym samym pokoju. Zbliża się burza. Wokół nadal rozbrzmiewa muzyka Chopina.
Rozmowa Solange z Fernandem. Ona wie, że nie spełnia jego oczekiwań, bo, jak mówi, nie jest niewinna - "Pamiętaj, że jestem córką George Sand, wnuczką markietanki, prawnuczką kochanicy królewskiej. Ten dom o pozorach mieszczańskich widział już niejedno." Fernand wydaje jej się śmieszny ze swoją przyzwoitością i niewinnością. Mówi, że nie chce go skrzywdzić. W chłodny sposób komunikuje o swoich uczuciach, wyznaje, że go nie kocha i że tak naprawdę trudno jej uświadomić sobie osobiste doznania. W końcu odprawia Fernanda.
W pokoju odbywa się kolejna wymiana zdań, tym razem pomiędzy Solange i Maurycym. Solange mówi, że wie o zabiegach brata dotyczących Madeleine. Przestrzega go, bo przecież dziewczyna należy do Chopina. Rodzeństwo rozmawia ze sobą brutalnie, ale szczerze. Maurycy naigrywa się z kawalerów starających się o rękę siostry. Nie ukrywa również, że zależy mu na posagu w postaci Nohant. Maurycy razem z Clesingerem wybierają się na polowanie, Solange wychodzi.
Tymczasem Augustyna spotyka się z Rousseau, który mówi jej o planowanym wyjeździe. Augustyna prosi, by tego zaniechał, bo może i ona zdecyduje się z nim wyjechać. Zza okien dochodzą odgłosy zbliżającej się burzy. Na scenie pojawia się Wodziński, który prosi Jana, aby nie wszczynał w obcym domu awantur, bo Chopin jest zdany na domowników. Jan podobno kłóci się bezustannie z kucharką. Powodem ostatniej sprzeczki był nóż. "I to jeszcze z Polski nóż, proszę jaśnie pana. - mówi służący - Jeszcze mi służył jakem na Ruska szedł." Jan wychodzi, natomiast zjawia się Rozjerka. Awanturuje się z Wodzińskim, który znowu chce jechać na karty. Przyjaciel Chopina mówi, że czeka na pieniądze. W końcu nieufna Rozjerka oświadcza, że chce mu towarzyszyć. On chce ją odwieść od tego pomysłu, a pretekstem jest zbliżająca się burza. Rozjerka idzie się jednak przebrać do podróży.
Do salonu przybiega zmoknięta Solange. Spotyka Wodzińskiego. Rozmawiają o powodzeniu Solange, w której kocha się podobno całe Nohant. Wodziński przypuszcza, że po awanturze Jana z kucharką, Maurycy postawi na swoim - sprzeczka stanie się powodem wyrzucenia Chopina. Zazdrosna Solange pyta Wodzińskiego o urodę Madeleine. Tymczasem wchodzi Rozjerka i razem z Wodzińskim udają się na wycieczkę.
Solange zostaje sama i stojąc pod drzwiami słucha muzyki Chopina. Wchodzi Sand. Solange ponownie nalega, aby matka odprawiła Madeleine. Mówi, że Sand się upokarza, a z żalem i ironią wspomina także o faworyzowaniu Maurycego. Matka z córką rozmawiają o mężczyznach. Sand jest wściekła, że córka odprawiła Fernanda, a o Clesingerze nie chce słyszeć. Matka przyznaje w końcu, że zna tajemnicę córki, która kocha się w Chopinie. Wprost komunikuje Solange, że chce jej się pozbyć z domu właśnie z powodu tego uczucia. Sand nie kryje zawiści. Jest podwójnie zazdrosna - o córkę i o geniusz Chopina. Zwierza się córce ze swojego intymnego pożycia z Chopinem, który względami obdarzał siostrę Wodzińskiego - Marię, być może to właśnie ona była jego prawdziwą miłością. Opowiada także o podróży na Majorkę, która dla niej była udręką, a Chopinowi udało się stamtąd przywieźć swoje preludia.
Z nieudanego, bo przerwanego przez burzę polowania, wraca Clesinger. Solange rozpaczliwie prosi go, aby zabrał ją z tego domu, proponuje mu ślub. W tym czasie w salonie po raz pierwszy pojawia się Chopin i szuka czegoś na biurku Sand. Solange chwali się kompozytowi, że właśnie zaręczyła się z Clesingerem. Chopin chce zareagować gwałtownie, ale uspokaja się. Solange jest w rozpaczy, pragnie jak najszybszego wyjazdu i ślubu. Chce, aby "nie było już powrotu".
AKT TRZECI
Rzecz dzieje się w tym samym pokoju, do którego dochodzą odgłosy odbywającej się obok wieczerzy.
Wzburzony Chopin rozmawia z Wodzińskim. Mówi, że ma już dosyć impertynencji Sand i Maurycego, który jest jej oczkiem w głowie. Wspomina Majorkę, na którą podobno pojechali właśnie z powodu jej syna. Okazuje się, że sprzeczka w jadalni dotyczyła... piersi z kurczaka, którą dostał Maurycy, a nie on. Chopin wzywa Jana i każe mu się pakować, wyjeżdżają do Paryża. Kompozytor rozmawia z Wodzińskim, nie kryje swojej sympatii do Solange. Twierdzi, że dla tej dziewczyny ożenek z Clesingerem to zbrodnia.
Chopin zostaje sam, po kilku chwilach pojawia się Sand. Pyta go, czy jego decyzja o wyjeździe jest na pewno ostateczna. Powołuje się na ich dziewięcioletnią znajomość. Wkrótce zaczynają rozmawiać o ich wspólnym życiu. Sand wyrzuca mu jego arystokratyczne gusta, on kpi z jej przekonań. Coraz silniej rysuje się rozbieżność ich światopoglądów. "Myślałam - mówi Sand - że kiedyś twoja muzyka przełożona bez żadnej najmniejszej zmiany na tony wielkiej orkiestry, stanie się muzyką nowego człowieka. Myślałam, że będziesz grał dla ludu." "Wolałem grać dla narodu" - odpowiada Chopin. Rozmowa staje się coraz bardziej gorzka. Ona mówi, że rodacy kompozytora zawsze byli u niej mile widziani. Chopin twierdzi z kolei, że te związki Sand traktowała bardzo powierzchowne, "Nawet ich nazwisk nie nauczyłaś się wymówić." Kobieta z ironią wypowiada się o polskiej martyrologii, te stwierdzenia urażają Chopina. W coraz bardziej burzliwej rozmowie Sand mówi jeszcze o uporze Chopina, pysze i zasklepieniu w sobie. Wyrzuca mu brak zainteresowania jej twórczością i niedocenianie jej poświęceń. Wymiana zdań powoli uspokaja się. Byli kochankowie zaczynają wspominać początki znajomości. Tymczasem Jan melduje, że powóz zajechał. Rozmówcy zarzucają podniosły ton, skupiają się na przyziemnych sprawach. Sand jest zła, że Chopin zabiera powóz, który ona tak lubi. Prosi też, aby zostawił jej zielony kuferek na buty.
Wchodzi Wodziński z listem, który otrzymał z Warszawy. Mówi, że dowiedział się o chorobie swojej siostry. Chopin wypytuje o Marię, ale jednocześnie stwierdza, że nie może teraz wrócić do Polski. W przyjaciołach odżywają sentymenty. Wodziński wierzy, że wolność nadejdzie. Chopin jest sceptyczny. Obaj wychodzą, aby spakować resztę rzeczy.
Maurycy prosi Sand, aby dała mu zielony kuferek, który dostała od Chopina. Potem wysuwa kolejne, "istotne", żądania. Chce wypłacenia swojej części kapitału, pieniądze są mu potrzebne na podróż do Paryża. Sand nie chce na to pozwolić. W końcu syn wyjmuje z jej biurka pieniądze. Zrezygnowana matka daje za wygraną. Jednocześnie oboje sprzeczają się. Sand oskarża Maurycego o niewłaściwy stosunek do Chopina i Augustyny, którą wykorzystywał. Maurycy odpiera ataki matki. Mówi, że ona sama "podsuwała" mu swoją wychowanicę, bo tak było jej wygodnie. Maurycy zdradza też matce, że Solange związała się z Clesingerem i nie śpi już w swoim pokoju. Sand jest wstrząśnięta.
Sand atakuje Clesingera, który jeszcze niedawno był jej kochankiem. Solange żegna się z Chopinem, a potem z Fernandem. Tymczasem okazuje się, że Fernand ma romans z Madeleine. Teraz wypytuje ją o to, co dzieje się w majątku w Nohant. Po odejściu Fernanda kolejnym rozmówcą służącej jest Maurycy, także bliska jej osoba. Maurycy prosi dziewczynę, aby nie odchodziła z majątku. Mówi, że wówczas i on zostanie. W końcu daje jej pieniądze. Okazuje się, że o to samo prosiła ją już Sand, która także jej zapłaciła.
Augustyna wyznaje Maurycemu, że wyjeżdża do rodziców. Nie ma już złudzeń. Wie, że chłopakowi jest to na rękę. Ale przed odjazdem z goryczą mówi, że oboje - on i matka - skrzywdzili ją. Augustyna decyduje się w końcu związać z Rousseau.
Wszyscy mają zamiar wyjechać przygotowanym przez Chopina powozem. Ale już po chwili plany ulegają zmianie. Rozjerka, Wodziński i Maurycy postanawiają zostać. Reszta, Solange z Clesingerem i Augustyna z Rousseau, szykują się do podróży. Nagle Chopina olśniewa pewna myśl, siada do fortepianu i zaczyna grać fragment, nad którym ostatnio daremnie pracował. Wszyscy zbliżają się do instrumentu. Słuchają.
Monika Mokrzycka-Pokora kwiecień 2006 | |