Długo oczekiwana historia polskiego graffiti przedstawiana jest przez samych twórców z 17 miast Polski, a nie badaczy subkultur czy teoretyków nurtu. Subiektywna forma tekstu dobrze oddaje hermetyczny i oddolny charakter ruchu. Artyści mówią o swoich motywacjach i przedstawiają własne definicje dotyczące estetyki, legalności, czy wandalizmu, co pokazuje jak bardzo niejednoznacznym zjawiskiem jest graffiti. Setki zdjęć archiwalnych i powyciąganych z szuflad twórców, pierwszy raz zebrane i opublikowane w jednym miejscu, stanowią bezcenny i imponujący materiał wizualny. Graffiti, które królowało przez dwie dekady na polskich murach i pociągach, jest dla twórców albumu również pretekstem do przyjrzenia się zmianom w społeczeństwie i przestrzeni miejskiej.
Graffiti "przyjechało" do Polski na początku lat 90., a jego rozwój nabrał ostatecznego rozpędu w 1997 r. wraz z podróżą z berlińskiej grupy CAF, tytułowym "Graffiti Goes East", która szerzyła kulturę graffiti na wschód od Berlina. W początkach transformacji do kraju razem z kapitalizmem zaczęły powoli docierać pierwsze inspiracje z Zachodu – oglądane dla scenerii hip-hopowych teledysków MTV, filmy o nowojorskiej kulturze hip-hop i graffiti "Style Wars" i "Wild Style", zagraniczne magazyny i albumy.
Po tym, jak pierwsze pokolenie przetarło szlak, graffiti w Polsce rozkwitło. Pojawiały się nowe grupy, coraz więcej ścian było pokrytych tagami i literami, pociągi w mniejszych i większych miastach Polski jeździły zamalowane. Malujący skreczowali również szyby tramwajów, redagowali pierwsze ziny, organizowali jamy. Kształtujący się urban tribe – miejski szczep – był siecią wzajemnych relacji i wymiany zdjęć, informacji i historii pomiędzy grafficiarzami. Eksplorowali oni miasto, odkrywali i zaznaczali przestrzeń, "robili swoje i odchodzili incognito".
W miarę rozwoju i popularności zjawiska grafficiarze zaczęli ze sobą rywalizować, co, jak twierdzą twórcy, wpływało na środowisko motywująco. Najważniejsze było dopracowanie stylu i zaznaczenie obecności w jak największej liczbie miejsc.
Opowieść zawarta w książce sięga współczesności polskiego graffiti i nowych problemów: pytania o wzajemne związki z modnym obecnie street artem, kwestii dostępności narzędzi, komercjalizacji i wpływu internetu. Dziś monitoring i prywatni ochroniarze utrudnili malowanie, a nastoletnich, niepokornych prekursorów sprzed 20 lat zastąpiły nowe pokolenia, dorastające w innej rzeczywistości.
Slang grafficiarzy, trudny do odszyfrowania dla laików, po kilkudziesięciu stronach angażującej opowieści twórców staje się intuicyjnie zrozumiały. Autorzy wciągają odbiorcę w swój świat, tłumacząc swoją motywację do – często ryzykownego i nielegalnego – malowania miasta. Dopiero ich bezpośrednia relacja pozwala spojrzeć na ten z gruntu anarchistyczny nurt nie z perspektywy wandalizmu, ale od strony malujących, którzy tworzą system znaczeń zrozumiały tylko dla innych twórców. Niestety w potocznym języku etykieta "graffiti" przylgnęła do innych form wyrazu w sztuce ulicy, zarówno murali, jak rysunków, bazgrołów i wyzwisk, co powoduje chaos pojęciowy. Istnieje szansa, że "Graffiti Goes East" pomoże go uporządkować i oswoić.
Autorka: Magda Grabowska, 29.01.2014
Więcej informacji o książce można znaleźć tu i tu, o wysyłce tu.
"Graffiti Goes East. 1990 - 2012"
wyd. Concrete / Whole City 2013
Liczba stron: 656
Format: 24 cm x 30 cm