Film animowany w reżyserii Izabeli Plucińskiej z 2009 roku.
Kadr z filmu "Esterhazy", reż. Izabela Plucińska
Wykonana pracochłonną techniką animowania w plastelinie, zabawna i jednocześnie niosąca głębsze treści opowieść o perypetiach przedstawiciela króliczego rodu w czasie historycznych przemian. Siłą filmu jest nie tylko wciągająca opowiastka - zaczerpnięta z popularnej w Niemczech książki dla dzieci - osnuta wokół muru berlińskiego i skutków jego upadku, widzianych z perspektywy królików. O walorach powstałej w koprodukcji polsko-niemieckiej animacji w dużej mierze przesądza także oryginalna plastyka. W malarskich, utkanych z plasteliny kadrach, wyraźnie widoczne są efekty odręcznej, wielogodzinnej pracy artystki, w charakterystycznym dla jej twórczości tworzywie.
Zdjęcia do realizowanego przez kilkunastoosobową ekipę filmu trwały dwa lata, a do wykreowania sugestywnej plastycznie filmowej rzeczywistości reżyserka wykorzystała 150 kilogramów plasteliny. Z tego tworzywa powstały nie tylko figurki bohaterów, ale też wszystkie plany i tła pełnej kunsztu animacji Plucińskiej.
W polskiej wersji opowieści o wiedeńskim króliku postaci mówią głosami całej aktorskiej plejady, która swoimi interpretacjami tekstu znakomicie ożywia warstwę audialną filmu. Obok głosów dubbingującego Esterhazego Macieja Stuhra i Marii Peszek w wokalnej roli Mimi, w pamięć zapadają nawet krótkie, świetne kwestie aktorów, jak np. Romy Gąsiorowskiej - filmowej Ewy, Borysa Szyca - jej ojca, Roberta Więckiewicza - sklepikarza czy też Krzysztofa Kowalewskiego - pracodawcy.
Ujmujący wizualnie film Plucińskiej to zgrabnie opowiedziana historia małego wiedeńskiego królika, który na polecenie patriarchy rodu wyrusza w świat, by znaleźć żonę. Celem jego podróży jest Berlin, gdzie za wielkim murem, jak twierdzi dziadek, żyją króliki wyjątkowo okazałych rozmiarów. Tam bohater z łatwością będzie mógł znaleźć odpowiednią, czyli jak największą, królicę, dzięki czemu skarlały od słodyczy ród Esterhazych nie zaginie. Dotarcie do "króliczego raju" okazuje się jednak niełatwym zadaniem, a jego poszukiwania zajmują znaczącą część filmu. Nieświadomy niczego Esterhazy, przybysz z eleganckiego Wiednia, błąka się w poszukiwaniu wielkiego muru, za którym mają żyć króliki, nie dostrzegając jego ponurej obecności i wpływu na życie berlińczyków. Przedzielone murem miasto i jego mieszkańcy nie należą do najbardziej przyjaznych, o czym przekonuje się bohater. Oczami futrzaka oglądamy Berlin u schyłku lat 80. z odtworzonymi w plastelinie detalami miejskiej architektury, szarymi ulicami, dość ponurą atmosferą i wreszcie fermentem zbliżających się przemian. Informacje o nich docierają do Esterhazego z gazet i telewizji, a wkrótce sam będzie świadkiem przełomowych zdarzeń, które nie pozostaną bez wpływu na jego życie.
Gdy wreszcie po wielu przygodach trafia łąkę na pełną radosnych zwierzaków, ich spokojna egzystencja na oddzielonym betonowymi ścianami terenie dobiega właśnie końca. Wiodące beztroski, leniwy żywot króliki - przekonane, że zielona przestrzeń jest wydzieloną dla nich enklawą, a żołnierze są po to, by strzec ich bezpieczeństwa - będą musiały odnaleźć się w nowych warunkach. Pewnego dnia, wśród okrzyków entuzjazmu zgromadzonych po obu stronach muru ludzi, wybuchu fajerwerków i ogólnego, pełnego ekscytacji zamieszania, budowla upada. Jej zburzenie, oznaczające także likwidację króliczego eldorado i nieuchronną perspektywę zmian, futrzaki przyjmują z wielkim bólem. "Bez muru Berlin nie jest już taki przytulny" - podkreśla wielka żona Esterhazego głosem pełnym smutku. Jedynie tytułowy bohater, przybysz z innej krainy w upadku bezpiecznego, choć ograniczonego betonem króliczego świata dostrzega szansę na znalezienie piękniejszego miejsca do życia, gdzie horyzontu nie wyznacza mur, lecz łąki i lasy.
Animacja, stanowiąca adaptację bajki Irene Dische i Hansa Magnusa Enzensbergera o tym samym tytule, nawiązuje do faktów znanych wszystkim nie tylko tych z kart podręczników historii. Filmowy motyw króliczej krainy szczęśliwości przypomina o królikach licznie zasiedlających pilnie strzeżoną przestrzeń między oddzielającymi Berlin Zachodni i Wschodni murami. Animowana opowieść o przywiązanych do ograniczonego betonem i zasiekami, ale bezpiecznego miejsca egzystencji królikach nie pozbawiona jest walorów uniwersalności. Przemiany 1989 roku, które przyniosły upadek nie tylko króliczej arkadii, ale również socjalistycznych "rajów", wśród jakiejś części ich mieszkańców pozostawiły nutę żalu i nostalgii za minionym czasem. Przygody Esterhazego poszukującego króliczego edenu to także opowieść o utopijnych, sztucznie tworzonych krainach szczęśliwości, stanowiących tak naprawdę więzienie, którego mury wcześniej czy później muszą upaść. Dla niektórych jego mieszkańców po długim czasie funkcjonowania w ograniczonej przestrzeni powiew wolności okazuje się zbyt dużym wyzwaniem. Jak z żalem podkreśla Mimi, wybranka serca tytułowego bohatera animacji, "Teraz wszystko się zmieni". Nie wiedząc jeszcze, że za murem, który został zniszczony, czekają na nich piękniejsze i bardziej zielone tereny.
- "Esterhazy", Polska, Niemcy 2009. Reżyseria: Izabela Plucińska, scenariusz: Izabela Plucińska, Anna Jadowska; zdjęcia: Izabela Plucińska, Bernadette Paassen; scenografia: Agata Rojek, Izabela Plucińska; muzyka: Max Knoth; produkcja: Donten&Lacroix Films, Clay Traces, koprodukcja: Telewizja Polska - TVP Kultura. Czas trwania: 25 minut.
Nagrody:
- Wyróżnienie Jury, Krakowski Festiwal Filmowy, konkurs krajowy, Kraków 2010;
- Nagroda dla najlepszej krótkiej animacji, Międzynarodowy Festiwal Filmowy Expresión En Corto, San Miguel de Allende-Guanajuato 2010;
- Nagroda dla najlepszego filmu animowanego, Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych, Drama 2010.
Autor: Iwona Hałgas, czerwiec 2011