Od 1945 roku zbudowano w Polsce ponad 3700 kościołów. To fenomen w skali świata. Ale w tym zjawisku interesująca jest nie tylko liczba wzniesionych budowli sakralnych, ale i sposób ich budowania oraz formy, jakie im nadawano. Wszystkie te elementy pozostają bez precedensu w dziejach nie tylko polskiej architektury. Właśnie ukazała się książka, której autorzy zbadali i opisali osobliwości współczesnej polskiej architektury sakralnej.
Izabela Cichońska, Karolina Popera i Kuba Snopek podjęli się wielkiego trudu skatalogowania i spisania wszystkich wybudowanych w Polsce po 1945 roku kościołów. Zaczęło się od szukania pomysłu na wystawę w polskim pawilonie na Biennale w Wenecji w 2014 roku. Ówczesny kurator tej międzynarodowej imprezy, Rem Koolhaas chciał podsumować stulecie modernizmu. Polacy postanowili pokazać to, co wyjątkowego wydarzyło się w naszej architekturze w tym ostatnim stuleciu. Okazuje się, że nasza XX-wieczna architektura sakralna jest unikatowym zjawiskiem. Choć ostatecznie Polskę na Biennale reprezentowała inna wystawa, pomysł zebrania danych na temat polskich kościołów był kontynuowany. Izabela Cichońska, Karolina Popera i Kuba Snopek wraz z gronem współpracowników przez kolejne dwa lata zbadali, przeanalizowali i opisali niewątpliwy fenomen, jakim było budownictwo sakralne czasów PRL-u zarówno od strony organizacyjnej, jak architektonicznej.
Najpierw powstała imponująca baza danych – mapa ze wszystkimi 3779 współczesnymi kościołami (jest dostępna na stronie www.architektura7dnia.pl). Później zbiór się powiększał: autorzy projektu zbierali relacje wiernych, proboszczów, architektów, wspomnienia i anegdoty związane z budowaniem świątyń, spisali niezwykłe losy niektórych kościołów, analizowali polityczne i ekonomiczne przemiany, które miały wielki wpływ na rozwój tego budownictwa. Wiele z kościołów sfotografowali z lotu ptaka, pozwalając spojrzeć na te niezwykłe gmachy z nietypowej perspektywy (zdjęcia były prezentowane również w formie wystawy). Aby przełamać nieco powagę historycznej i architektonicznej analizy autorzy zaproponowali też nieco inne spojrzenie na budynki kościelne, tworząc zestawienia brył o najciekawszych planach albo tych, które najbardziej przypominają… statki kosmiczne. Ujęcie zebranego materiału w formę książkową było naturalnym następstwem zainteresowania, jakie projekt wzbudził. Jej wydanie wspomogła Europejska Stolica Kultury Wrocław 2016 oraz Fundacja Bęc Zmiana.
Ponad czterystustronicowy tom pt. "Architektura VII dnia" łączy w sobie cechy przewodnika po kościołach, analizy społeczno-politycznej dziejów Polski drugiej połowy XX wieku oraz książki o historii architektury. Wszystkie te wątki w niezwykły sposób łączą się w opowieści o fenomenie, jakim jest fakt zbudowania w komunistycznym, z założenia świeckim (a nawet antyreligijnym) państwie kilku tysięcy kościołów. Tylko niewielka część z nich powstała nielegalnie, na większość władze PRL-u wydawały zgody. Ta przychylność do kościelnych inwestycji właściwie zawsze zsynchronizowana była z ważnymi, niestety często też tragicznymi wydarzeniami: fale pozwoleń na budowy pojawiały się po tragicznych wydarzeniach Grudnia’70, Sierpnia’80, poznańskiego Czerwca’56, ale też po wyborze Karola Wojtyły na papieża, a najwięcej kościołów rozpoczęto budować w kryzysowych latach 80. Władze państwowe wydając zgody na budowy liczyły na złagodzenie nastrojów, na wyciszenie społecznych emocji. Urzędnicy wydawali pozwolenia, ale państwo w żaden sposób nie partycypowało w budowie kościołów – to dlatego wznoszono je tak długo, powstawały tylko dzięki zbiórkom pieniędzy i pracy samych parafian.
Dzięki książce "Architektura VII dnia" można poznać zarówno polityczno-społeczne tło, jak i wiele konkretnych historii, związanych z budowaniem świątyń w polskich miastach i wioskach (np. to, jak na budowę kościołów wpłynęło zwiększenie liczby wolnych sobót w roku). To, co szczególnie silnie podkreślają autorzy, to wspólnotowy charakter tych budów. Porównują go do współczesnego zjawiska crowdsourcingu, integrującego jakąś grupę wokół wspólnego celu. W przypadku kościołów ważny głos mieli proboszcz czy architekt, jednak bez działania, pracy, zaangażowania wiernych żaden z tych budynków nie mógłby powstać. Ta współpraca, zjednoczenie się wokół wspólnego celu spowodowały, że wiernych należy uważać za współautorów wzniesionych gmachów.
W historii architektury sakralnej drugiej połowy XX wieku mieszają się wątki polityczne, przemiany gospodarcze i społeczne, ale przecież nie mniej ważna jest… sama architektura. Izabela Cichońska, Karolina Popera i Kuba Snopek pokazują ją na doskonałych zdjęciach (są i panoramy z drona, i detale wnętrz), opisują na przykładach, oddają też głos projektantom. Tekstowi towarzyszy kilka wywiadów ze szczególnie dla budownictwa sakralnego ważnych architektów. Fascynujące są opowieści autorów świątyń: jedni wspominają problemy ze zdobyciem materiałów, inni z przewalczeniem państwowego aparatu, z wywiadów można się dowiedzieć, jak w bryle ująć duchowość i jak zaprojektować nawę, którą da się zimą ogrzać. Architektura kościoła – to oczywiście tworzenie nastroju, kreowanie przestrzeni sacrum, tworzenie miejsca pozwalającego na wyciszenie i zadumę. Ale to także kwestie praktyczne: jak ulokować wejście, z czego zbudować posadzkę, jak oświetlić nawę. Projektowanie kościoła – to jedyna w swoim rodzaju mieszkanka duchowych uniesień i przyziemnych rozwiązań funkcjonalnych.