"Nie tak jak w raju" to zbiór oszczędnych w formie zapisków, anegdot, obserwacji, krótkich autobiograficznych opowiadań. Mamy tu więc tytułową relację z wycieczki autorki na Jukatan w bezowocnym poszukiwaniu "rajskich" miejsc na ziemi, jak i opis przygotowującego się do zimowej olimpiady Soczi; filmy o katastrofach lotniczych puszczane w czasie lotów samolotem i "sympatyczną" stłuczkę samochodową z dyrektorem muzeum karykatury; opowieść o ratowaniu tonącego psa, który okazał się bobrem, i pomylenie zakonnicy z islamską ekstremistką.
Taborska wyławia zabawne cytaty i sytuacje z życia codziennego. Raz je znajdzie w internecie lub prasie, raz podsłucha w warzywniaku czy restauracji. Czasem dołączy do nich komentarz, częściej jednak zostawia je takimi, jakimi są, każąc tylko nam, czytelnikom, chwilę się zadumać.
Wreszcie dobra wiadomość: Obywatel Chin, który dwadzieścia osiem lat temu połknął pałeczkę, poddał się operacji. Chirurg wyjaśnił dziennikarzom, że jego pacjent połknął pałeczkę przez pomyłkę."
Fragmenty pozornie do siebie niepasujące, składają się ostatecznie w zgrabną całość, którą rządzi swobodny ciąg skojarzeń autorki. Często u Taborskiej pojawiają się Chiny, perypetie ze świata nauki, samoloty, restauracje. Humor przeważa nad nostalgią, da się też wyczuć lekką melancholię. Wyraźniej jednak obecne jest fundamentalne zdziwienie światem, który w pewnych momentach na oczach autorki wypada z torów, po czym znów na nie wraca.
Taborska jest perfekcjonistką detalu. Potrafi w niewielu słowach oddać powagę (lub niepowagę) sytuacji, zawierając istotę rzeczy w kilku zdaniach. W jej prozie niezwykle istotne są też pauzy, momenty milczenia, przerwania toku narracji. Podobnie jak u Jarmuscha, do którego nawiązuje tytuł "Nie tak jak w raju", cisza jest osobnym, wyrazistym aktorem.