Nasze projekty w większości przeznaczone są do przestrzeni publicznej, nawet jeśli to krzesła czy stoły. Od początku też zajmujemy się małą architekturą i meblami miejskimi, a także różnymi hybrydami. Jeśli chodzi o genezę naszych kręgów, to w 2014 roku prowadziliśmy warsztaty w centrum kultury i projektowania Domaine de Boisbuchet we Francji. To położony wśród łąk i pól ośrodek, w którym spotkają się studenci i projektanci z całego świata, żeby brać udział w warsztatach i realizować niestandardowe projekty z dziedziny architektury i wzornictwa. To tam pierwszy raz stworzyliśmy rodzaj integrującego siedziska. Powstał on w wyniku warsztatów, w czasie których wypracowaliśmy optymalną formę takiego obiektu. Miał on nieco inny charakter, bo stanął pośrodku trawiastego pola, wśród zieleni. Drewniane siedzisko miało formę nietypowego, okrągłego pomostu w trawie. Można się było na nim położyć, odpocząć, powąchać zioła, można było siedzieć i rozmawiać, a dzięki swojemu kształtowi i umieszczonej pośrodku misie wydrążonej w ściętym pniu umożliwiał on także spożywanie posiłków, np. przygotowanych z użyciem rosnących dookoła roślin. Miał więc charakter bardziej wypoczynkowy, był miejscem kontemplacji natury, umożliwiał bycie blisko innych ludzi, ale i blisko przyrody.
To właśnie tam, w czasie warsztatów w Domaine de Boisbuchet, zakiełkowała we mnie myśl o tworzeniu miejsc wspólnotowych. Byłem zachwycony energią, jaka zrodziła się wokół siedziska. Zobaczyłem, że taki prosty obiekt jak „okrągła ławka” kieruje wszystkie osoby na siebie, przez co inaczej toczy się rozmowa, powstaje pewien rodzaj intymności, koncentracji, ale i egalitarności. Potencjał tkwiący w tego typu obiektach staramy się wykorzystywać.
W 2019 roku zrealizowaliśmy we współpracy z Fundacją EFC prototypowy, eksperymentalny projekt dla zespołu szkół w Szczekocinach. Na terenie szkoły brakowało miejsca dla mniej formalnych spotkań uczniów, pozwalającego na integrację, a zarazem zapewniającego swobodę. Zostaliśmy zaproszeni do współpracy, której celem było takie zagospodarowanie przestrzeni, które mogłoby ułatwiać spotkania. Najpierw przeprowadziliśmy warsztaty, żeby dowiedzieć się, czego uczniowie potrzebują i oczekują, a w ich wyniku powstał projekt okrągłych, metalowych siedzisk, które znalazły się w sąsiedztwie szkoły. Można na nich poczytać książkę, posiedzieć, poplotkować w swobodnej atmosferze.
Wciąż tworzymy różne ich warianty, dopasowujemy do potrzeb poszczególnych społeczności, a przede wszystkim chcemy, aby trafiały tam, gdzie się przydadzą. Dlatego też wymyśliliśmy taką formułę: za każdy zamówiony u nas krąg-siedzisko kolejny podarujemy społeczności w potrzebie. Będziemy wkrótce nagłaśniać tę ideę, bo wydaje nam się, że może ona przynieść dobre skutki. Dzięki współpracy i dobrej woli uczestników tego procesu, siedziska będą mogły trafić także tam, gdzie brakuje świadomości lub środków do powstawania miejsc integracji.