Szumowska wielokrotnie podkreślała, że humor obecny w filmie nie ma na celu wyśmiania osób wierzących w zaświaty i siły nadprzyrodzone:
"Ironicznie opowiedziany jest cały film. (...) Nawet w poważnych scenach terapii, gdy można by było płakać, niektórzy się uśmiechają. Uważam, że ta cała historia z zaświatami tylko pomogła bohaterom, oni się wreszcie odnaleźli".
Maja Ostaszewska, która wcieliła się w postać medium Anny, opowiadała o przygotowaniach do roli i inspiracjach:
"Od początku, już przy pisaniu scenariusza, Małgośce i Michałowi pomagał pan Konrad Jerzak z Polskiego Towarzystwa Studiów Spirytystycznych. Mnie pożyczył niezwykłą książkę, z której dowiedziałam się o różnych typach medium, (...), jakie poczucie mają osoby, które uważają, że są medium".
Aktorka obejrzała także dokument o sławnych osobach uznających się za medium:
"To też było bardzo inspirujące: zobaczyć, jak oni wyglądali, jak się zachowywali w trakcie na przykład pisania automatycznego. Ćwiczyłam to" – opowiadała Ostaszewska. - "Mieliśmy to spotkanie z panem, który przyleciał z Brazylii na wykłady do Polski i chwilkę poświęcił też nam na prywatną rozmowę".
W życiu filmowej Anny miało miejsce tragiczne wydarzenie, które wpłynęło na jej wybór życiowej drogi, czyli działalność w roli medium. Jak tłumaczyła Ostaszewska:
"Chodziło o to, żeby ta terapeutka znalazła dla siebie jakąś przestrzeń poszukiwania ulgi, czy też dla siebie drogi, która nie jest zbyt oczywista".
Akcja "Body/Ciała" toczy się w Warszawie. W fimie ukazane jest życie przeciętnych, skromnie zarabiających mieszkańców stolicy. Według Szumowskiej, w polskim kinie niechętnie pokazuje się prostych ludzi:
"Myśmy wybrali bohaterów, którzy dużo nie zarabiają, tylko właściwie poniżej, podejrzewam, średniej krajowej. To był celowy wybór. Bo jeżeli ja jeżdżę tramwajem – a mi się zdarza i jeżdżę – to widzę bardzo dużo takich osób, cały czas. I pomyślałam sobie, że nikt nie sportretował w ten sposób rzeczywistości polskiej. (...) Ta rzeczywistość istnieje i nikt jej nie opisał. Myśmy na nią skierowali swoją kamerę".
Zdaniem Szumowskiej, kontrasty społeczne są dobrze widoczne w Warszawie:
"Polska jest bardzo wymieszana, Warszawa jest bardzo wymieszana. Ja sama mieszkam na Starym Mokotowie. Obok hipsterskiej knajpy i organicznego sklepu z gruszkami nagle jest rzeczywistość pani Ani. Chodzą panie Anie z siatkami, są zwykłe bloki, zwykłe mieszkania, ludzie, którzy żyją tak, jakby czas zatrzymał się w latach osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych i cała ta transformacja ich nie dotyczyła" – opisywała reżyserka.
Źródło: PAP, oprac. KK