Stanisław Wyspiański: teatr wnętrz
Wyspiański – wszechstronny artysta i młodopolski dramaturg – próbował wprowadzić idealistyczne podejście do sztuki również w projektowaniu wnętrz. Chciał tworzyć spójne przestrzenie, czerpiące ze związków człowieka z naturą, kultury antyku i chrześcijaństwa oraz rodzimej kultury ludowej.
Wystawa Towarzystwa Artystów Polski "Sztuka"
Wczesną jesienią 1904 roku Stanisław Wyspiański dostał kilka zleceń od prywatnych inwestorów, którzy umożliwili mu realizację trzech różnych projektów dotyczących przestrzeni publicznej. We wrześniu przebywał w siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, mieszczącej się w Pałacu Sztuki przy Placu Szczepańskim, i tam rozpoczął przygotowania do zaaranżowania pomieszczeń wystawy Towarzystwa Artystów Polski "Sztuka". Ta wyjątkowa wystawa była przygotowana z myślą o obchodach 50. rocznicy założenia krakowskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Stanisław Wyspiański, "Planty o świcie", 1894, własność prywatna, depozyt w Muzeum Narodowym w Krakowie
Wyspiański wprowadził wiele znaczących zmian: poniżej sufitu powstał fryz, który ozdobiono powtarzającymi się motywami bujnej pelargonii, ściany zaś pokryto częściowo drewnianą boazerią. Ponadto przykrył drzwi dekoracyjnymi zasłonami z szarej wełny. Na tych zasłonach wyhaftowano te same pelargonie, które zdobiły fryz. Między tym elementem a boazerią powstawała specjalna wolna przestrzeń, którą wypełniono obrazami i rzeźbami autorstwa przyjaciół Wyspiańskiego, artystycznie związanych ze "Sztuką". Autor "Wesela" na tej jubileuszowej wystawie przedstawił się właśnie jako dekorator wnętrz: wykorzystał fragmenty autorskiej dekoracji teatralnej (używanej w spektaklu "Bolesław Śmiały"), by stały się integralnym elementem wnętrz Pałacu Sztuki. Ten pokój nazywał "Świetlicą". Był to ważny moment dla polskiej kultury – wtedy właśnie scenografię oficjalnie uznano za sztukę artystyczną.
Dom Towarzystwa Lekarskiego
Kolejnym zadaniem Wyspiańskiego było zaprojektowanie wnętrza Domu Towarzystwa Lekarskiego przy ulicy Radziwiłłowskiej (Kraków). Budynek miał stać się centrum zrzeszającym wszystkie lekarskie stowarzyszenia, miejscem towarzyskich spotkań, pomyślanym na kształt brytyjskich klubów mieszczących salony, biblioteki, czytelnie. Dom przy Radziwiłłowskiej miał wszystkie nowoczesne wygody: centralne ogrzewanie, wentylację, elektryczność, a nawet telefon. Wyspiański odpowiedział na inwestorskie zapotrzebowanie, kryjąc całe pokoje (w tym stropy) kolorami – tak robił także podczas poprzednich aranżacji. Zharmonizował barwy drewnianych ram drzwi, gdzieniegdzie zakończonymi dekoracyjnymi ornamentami, będącymi czymś w rodzaju klasycznych żłobień podkreślających dostojność wejścia. Co charakterystyczne, Wyspiański przedłożył w tym przypadku idee symbolizmu ponad estetyczne zasady aranżacji. Wnętrza budynku nabrały niemal antycznej dramatyczności i doniosłości, co było w pełni zgodne z żądaniami klientów. Każda sala szczyciła się własnym indywidualnym porządkiem oraz stylem dekoracji.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Stanisław Wyspiański, witraż "Apollo. (System Kopernika)", 1905, klatka schodowa gmachu Towarzystwa Lekarskiego w Krakowie, fot. http://krakow-i-okolice.blogspot.com
Ornamenty zdobiące wnętrza Domu Towarzystwa Lekarskiego Wyspiański zaczerpnął ze świata przyrody. Wybór detali nie był przypadkowy – wszystkie były powiązane z Krakowem, np. kasztanowiec i pelargonia, kolokwialnie zwana "Krakowiakiem". Wyspiański czerpał inspirację również z istniejących już budynków: balustradowe kolumny na klatce schodowej wzorował na kolumnie, która zdobi dziedziniec Collegium Maius. A wszystkie fryzy powstały w wyniku obserwacji królewskich komnat na Wawelu.
Nad wejściem, ogromne schody prowadziły do wspaniałych wnętrz wyższego piętra i widoku okien, będących w istocie barwnymi witrażami. Artysta podporządkował wnętrze naturze i przyrodzie – czyli obszarom bliskim dla gości Domu Towarzystwa Lekarskiego. Intensywnie żółty kolor ścian rozjaśniał całą przestrzeń. Miał on również znaczenie symboliczne – odnosiło się ono do słonecznych promieni boga Apollina, figury pojawiającej się w centralnej części witrażowego okna. Efekt ten został spotęgowany poprzez obecność na balustradzie motywów kwiatów kasztanowca. Te barwne i kwietne feerie towarzyszyły Apollinowi niczym refren, rytmicznie podnosząc się do góry, by odnaleźć źródło słońca. Ten sam wzór znalazł się również przy fryzie, biegnącym tuż nad klatką schodową. Podłoga była w pełni ceramiczna, kolorem przypominała pustynny piasek. Miała przede wszystkim nie zaburzać słonecznej harmonii wypełniającej całe wnętrze.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Stanisław Wyspiański, "Portret Jerzego Żuławskiego", fot. dzięki uprzejmości Muzeum Narodowego we Wrocławiu
Kolejne pomieszczenie to wielka sala zgromadzeń, utrzymana w kolorze różu pompejańskiego. Meble były raczej proste, a ich zdobieni wyważone i spokojne – podobnie jak balustrada na antresoli. Warto zwrócić uwagę na nietypowy model krzeseł – wszystkie miały specjalne oparcia na ręce, wysunięte w stronę rozmówcy, co prowadzi do tego, że właściwie nie zapewniają wsparcia ramionom siedzącego. Wyspiański w ten sposób zaakcentował fakt, że należy przede wszystkim skoncentrować się na człowieku, z którym się rozmawia. "Kiedy krzesła są wygodne, wówczas na posiedzeniach śpią. Krzesła są urządzone tak, aby ktoś, kto się zdrzemnie, zsunął się łagodnie na podłogę: do tego zmierza prosty grzbiet, gładkie skórzane siedzenie i łukowato zaokrąglona poręcz". Jedynym wyszukanym akcentem w tym pomieszczeniu był bogato zdobiony fryz biegnący tuż pod stropem, powtarzający florystyczny motyw pelargonii, tym razem utrzymany w złotej i srebrnej kolorystyce. Chromowany żyrandol, używany jako "reflektor" dla jasnej, skierowanej w dół żarówki, idealnie komponował się z całą przestrzenią. Jego kształt, który kojarzył się z płatkiem śniegu, eksponował cudowność nowej technologii – Kraków zelektryfikowano w 1904 roku.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Stanisław Wyspiański, "Dwaj atrydzi"
Kolejną charakterystyczną cechą projektów Stanisława Wyspiańskiego są nawiązania do tradycji antycznej. To nie tylko dosłowne nawiązania, jak w autorskich ilustracjach do "Iliady" Homera, opublikowanej w 1903 roku, lecz również zapożyczenia ze sztuki dekoracyjnej, czego najlepszym przykładem jest opisana już figura Apolla, zdobiąca witraż na jednej z kondygnacji Domu Towarzystwa Lekarskiego. Postać mężczyzny z kitarą przywiązaną do pleców, otoczonego przez elipsoidalne boskie sfery, symbole kolejnych planet, to figuracja Boga Słońca. Wyspiański łączy starożytną duchowość z motywem solarnym, który był hołdem dla patrona Domu Towarzystwa Lekarskiego – Mikołaja Kopernika, twórcy dzieła "O obrotach sfer niebieskich". Ten słynny witraż, łączący symboliczny pomysł i modernistyczne wykonanie, pozostaje jednym z najważniejszych dzieł Stanisława Wyspiańskiego.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Stanisław Wyspiański, "Chochoły", 1898, pastel na papierze, 69 x 107 cm, wł. Muzeum Narodowe w Warszawie, fot. MNW
Mieszkanie Żeleńskich
W tym samym roku Eliza Pareńska zaprosiła artystę do współpracy przy dekorowaniu wnętrza apartamentu jej córki – Zofii, która niedawno wyszła za młodego doktora, Tadeusza Żeleńskiego, który już niedługo miał stać się słynnym dziennikarzem i pisarzem. Wyspiański, podobnie jak w przypadku poprzednich zleceń, całkowicie podporządkował wyposażenie mieszkania własnej symbolice koloru. Salon wyróżniał się amarantową barwą, łagodnie pokrywającą ściany i obicia mebli, przygotowane z jednakowo ubarwionych samodziałowych materiałów. Szare zasłony przykrywające drzwi zostały wykonane z ręcznie szytych tkanin. Ich wypukła struktura sprzyjała hafciarskim zdobieniom – wszystkie ornamenty nawiązywały do różowych i amarantowych pelargonii. Salonowy zestaw mebli, wykonanych z jasnego i lakierowanego drewna jaworowego, stronił od rustykalności – meble zostały zaprojektowane z myślą o krótkich odwiedzinach. Stały się one katorgą dla gości, którym zależało głównie na wygodzie. Rytm amarantowego koloru, przerywany przez szarość zasłon, obrazy Wyspiańskiego, symetrycznie ustawione jaworowe meble tworzyły całość, która bez wątpienia olśniewała oryginalnością. Dla kontrastu warto wspomnieć, że większość apartamentów w ówczesnym Krakowie była zagracona stosami różnych urządzeń i niezliczonych bibelotów.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Warszawa, 1932, redakcja "Wiadomości Literackich", od lewej: Irena Krzywicka, Antoni Słonimski, Jadwiga Smosarska, Tadeusz Boy-Żeleński i Mira Zimińska, fot. FORUM
Pozostałe pomieszczenia zostały pomyślane równie konsekwentnie. Sypialnia była szara, a jadalnię utrzymano w ciemnoniebieskiej barwie. Niestety jedynie kilka fragmentów umeblowania przetrwało do naszych czasów, z wyjątkiem tego, co zostało utrwalone na dawnych fotografiach. Wnętrze apartamentu zostało doskonale opisane w artykule Taduesza Boya-Żeleńskiego "Historia pewnych mebli":
Text
Z jednym tylko nie liczył się Wyspiański zupełnie, mianowicie... z anatomią ciała ludzkiego i z ludzkimi potrzebami […] Surowość była najwybitniejszą cechą tych mebli.
– T. Boy-Żeleński, "Historia pewnych mebli", w: "Wyspiański w oczach współczesnych", red. L. Płoszewski, t. 2, Kraków 1971, s. 215-217.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Stanisław Wyspiański, "Macierzyństwo"
Jadalnia była z pewnością zbyt strzelista i smukła, by wpasować się w wizję Wyspiańskiego, który chciał zaprojektować tę przestrzeń według symetrycznego ustawienia linii krzeseł, gromadzących się wokół prostego stołu. W centralnej części zostały one ozdobione motywem solarnym, który powtarzał się na ogromnej szafie. W pierwotnym pomyśle Wyspiańskiego, obliczonym na większą przestrzeń, znajdowały się cztery części pokojowej boazerii. Błękit ścian i dekoracyjna wędrówka słońca miały wyznaczać rytm życia na ziemi, pory roku, dni, wreszcie posiłki – taki był konceptualny charakter pokoju jadalnego.
Artystyczne techniki wykorzystane w tych "wyreżyserowanych" wnętrzach – czyli nawiązania do motywów etnicznych kostiumów i rekwizytów do "Bolesława Śmiałego", używanie konkretnych typów rozpór (pochodzących z drewnianej architektury ludowej) jako autonomicznych dekoracji w salonie, korzystanie z rodzimych rozwiązań architektonicznych (portale, balustrady) – odpowiadają zasadom gesamkunstwerk (syntezy sztuk) i synestezji. Elementem dominującym był kolor, obdarzony symboliczną konotacją. Ten czynnik dyktował rodzaj wyposażenia pokoju, zgodny z autorską koncepcją harmonii.
Przyjmując te zlecenia w 1904 roku, Wyspiański był już w pełni dojrzałym twórcą, świadomie czerpiącym z dotychczasowych doświadczeń, które zdobył, konserwując i projektując krakowskie obiekty sakralne (Bazylika św. Franciszka z Asyżu, Kościół św. Krzyża). Oczywiście równie ważne było doświadczenie, które wyniósł z teatralnych scen – jako dramaturg i scenograf. Można rzec, że artysta miał teatralną wyobraźnię, pojmował rzeczywistość w ramach teatralnej sztuki.
Wyspiański wychowywał się w surowych wnętrzach ojcowskiej pracowni rzeźbiarskiej, pozbawionej wygód i komfortu. Takie dzieciństwo sprawiło, że wizja artysty nie była hamowana przez mieszczańskie przyzwyczajenia. Krakowski wizjoner traktował wnętrza zarówno jako przestrzeń quasi-teatralną, jak i obszar ekspresji osobowości twórczej. Zlecenia związane z projektowaniem były dla niego wyzwaniem i eksperymentem dotyczącym tożsamości znajomych mieszkańców w zupełnie nowych warunkach przestrzennych. W wielu dramatach głosił postulat wyzwolenia indywidualnego potencjału, wewnętrznej mocy wolnego ducha i wyzbycia się ograniczeń schematycznego myślenia.
Autorka: Marta Romanowska, tłum. z j. ang. Michał Trusewicz
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]