Projekt filmu fabularnego "Ostatnia rodzina" w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego otrzymał dofinansowanie PISF. Akcja filmu rozgrywać się będzie na przestrzeni dwudziestu ośmiu lat. Fabuła skupi się na warszawskim okresie życia malarza Zdzisława Beksińskiego (1929-2005) oraz jego relacjach z synem – dziennikarzem muzycznym i tłumaczem Tomaszem Beksińskim (1958-1999).
Za zdjęcia będzie odpowiadał Kacper Fertacz, laureat Złotej Żaby Camerimage i nagrody za najlepsze zdjęcia festiwalu w Gdyni za "Hardkor Disko", zaś scenografią zajmie się Jagna Janicka, laureatka festiwalu w Gdyni za film "W ciemności". Autorem scenariusza do "Ostatniej rodziny" jest Robert Bolesto. W Tomasza Beksińskiego wcieli Dawid Ogrodnik, zaś w roli Zdzisława Beksińskiego najprawdopodobniej zobaczymy Andrzeja Seweryna.
W 2014 r. ukazała się książka wydawnictwa Znak, "Beksińscy. Portret podwójny" , której autorka, Magdalena Grzebałkowska, przedstawia los dwóch pokoleń rodziny Beksińskich, ojca i syna. Zdzisław Beksiński zapisał się w historii polskiej sztuki jako jeden z najciekawszych, ale i wzbudzających najwięcej kontrowersji twórców, zaś jego syn Tomasz był uwielbianym przez słuchaczy dziennikarzem muzycznym. Obaj w swoich dziedzinach byli wybitni, łączyła ich też fascynacja fantasmagorycznymi wizjami ciemnych krain, światem demonów i potworów, atmosferą grozy i tajemnicy. Obaj odeszli w dramatycznych okolicznościach – Tomek popełnił samobójstwo w Wigilię 1999 roku, a sześć lat później jego ojciec został zamordowany we własnym mieszkaniu.
Fascynacja mrokiem, okrucieństwem i śmiercią, jaka wyziera z obrazów Beksińskiego seniora oraz fascynacja horrorem, wampiryczne stylizacje jego syna w połączeniu z okolicznościami ich odejścia ze świata, sprawiły, że wokół obu urosła legenda ludzi, którzy w pewien sposób przywołali własną śmierć.
Zdzisław Beksiński urodził się 24 lutego 1929 roku w Sanoku. Po studiach architektonicznych rozpoczął pracę w sanockim "Autosanie". Czas na realizację pasji artystycznych – zajmował się wtedy awangardową fotografią – dzielił z pracą w fabryce, gdzie projektował nadwozia prototypowych autobusów. Jego projekty były jednak zbyt innowacyjne, żaden pojazd projektu Beksińskiego nie wyjechał na drogi.
Już na pierwszej wystawie fotograficznej Beksiński wywołał sensację i został okrzyknięty skandalistą. Wśród wystawionych wówczas prac wiele ocierało się o sadystyczną pornografię. Atmosfera mroku i okrucieństwa zgęstniała jeszcze na późniejszych obrazach z końca lat sześćdziesiątych, kiedy powstawały dzieła z najbardziej znanego okresu twórczości Beksińskiego, nazywanego "fantastycznym". To obrazy wypełnione mrocznymi wizjami mglistych krajobrazów z rozpadającymi się trumnami, tłumami szkieletów, ruinami miast.
Wymowę obrazów Beksińskiego próbowano łączyć z koszmarem wojny, którą przeżył jako dziecko, ale sam artysta odżegnywał się od takich interpretacji. Dzięki wystawom organizowanym m.in. przez Janusza Boguckiego, Beksiński stał się znany, zaczął zarabiać coraz większe pieniądze. Jednocześnie żył jak samotnik, prawie nie utrzymywał kontaktów ze środowiskiem artystycznym. Niemal nigdy nie podróżował, jego życie upływało przed sztalugami i przy słuchaniu muzyki.
W 1997 roku, decyzją ówczesnych władz Sanoka dom rodzinny Beksińskich został przeznaczony do rozbiórki. W skutek tego Beksiński wraz z żoną i synem Tomaszem przenieśli się do Warszawy, gdzie zamieszkali na osiedlu Służew nad Dolinką. Zdzisław z żoną w jednym bloku, a w sąsiednim – ich syn.
Tomek Beksiński był szczególną postacią już jako nastolatek. Fascynował się mroczną muzyką i filmami, zwłaszcza horrorami. Trudno mu było się przystosować do oczekiwań współczesnego świata, fantazjował o samobójstwie. Jeszcze jako licealista rozwiesił w Sanoku klepsydry o swojej śmierci. Pasjonował się też wampirami. Po przeprowadzce do Warszawy Tomek codziennie bywał u rodziców na obiedzie. Znajomi byli zszokowani jego stosunkiem do nich, był nie tyle nieuprzejmy, co wręcz okrutny. Awanturował się niemal o wszystko, szantażował rodziców samobójstwem.
Tymczasem jako dziennikarz muzyczny odnosił sukcesy, jego audycje w radiowej Trójce kształtowały gusta muzyczne całego pokolenia. Zafascynowany zachodnim kinem tłumaczył ścieżki dialogowe filmów z Jamesem Bondem, serii grupy Monty Pythona. Nie umiał jednak ułożyć sobie życia prywatnego – Grzebałkowska opisuje całą galerię jego ukochanych, które kolejno go opuszczały.
Po kilku nieudanych próbach, Tomasz Beksiński popełnił samobójstwo w Wigilię 1999 roku. Wcześniej pożegnał się ze słuchaczami podczas audycji radiowej. Zdzisław Beksiński przeżył syna o sześć lat. Został zamordowany 21 lutego 2005 roku w swoim mieszkaniu przez nastoletniego syna znajomego, który remontował jego mieszkanie. Mord miał tło rabunkowe, choć po zadaniu siedemnastu śmiertelnych ran nożem, zabójca wyniósł z mieszkania jedynie dwa aparaty fotograficzne i płyty CD o wartości zaledwie tysiąca złotych.
Źródło: PAP, oprac. K. K